Rosnąca liczba osób deklarujących się jako transpłciowe to skutek ideologicznej presji środowisk LGBT, a nieodwracalna tzw. tranzycja płciowa powoduje olbrzymie cierpienia psychiczne – zaznacza zespół ekspertów KEP. Zaakcentowano zarazem potrzebę opracowania systemu rzeczywistej pomocy osobom zmagającym się z dysforią płciową.

Zespół Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych opublikował specjalny dokument dotyczący tzw. zmiany płci. Zwrócono w nim uwagę, że w ostatnich latach rośnie odsetek osób, które postrzegają siebie jako transpłciowe, zaznaczając, że jest to skutek ideologicznej presji środowisk LGBT. Zwrócono też uwagę, że nie ma to wiele wspólnego z wiedzą medyczną, psychologiczną czy też antropologiczną na temat płciowości. W dokumencie podkreślono też, że szkoda, jaką wyrządza tzw. tranzycja płciowa, jest nieodwracalna i powoduje olbrzymie cierpienia psychiczne.

Eksperci KEP podkreślają, że płeć jest niezaprzeczalnym faktem biologicznym, który przejawia się na poziomie genetycznym, hormonalnym i ogólnoustrojowym, zaś zgodnie z wiedzą medyczną genetyczna determinacja płci człowieka ma charakter nieodwracalny i dokonuje się na najwcześniejszym etapie rozwoju człowieka. To podstawa, na której kształtuje się seksualność na poziomie psychologicznym, społecznym, czy kulturowym.

 

Zaznaczono, że tzw. gender studies usiłują temu wszystkiemu zaprzeczyć, ale swoje twierdzenia opiera na słabych podstawach ideologicznych.

„Na przestrzeni tysiącleci ludzkiej historii cywilizacje i kultury ukazały w obyczajach, literaturze i sztuce zarówno piękno jak i odmienność ekspresji męskości i kobiecości. Sprzeciw budzi współczesne traktowanie płci jako rodzaju przemocy natury wobec człowieka, presji, z której należy się wyzwalać. W literaturze tendencje te są przedstawiane jako gender studies. Analizując jednak genezę i rozwój tego światopoglądowego trendu, należy wyraźnie powiedzieć, że idea rozróżniania gender – sex ma charakter raczej ideologiczny niż akademicki, tworzy i używa nieostrych pojęć, preferując wyraźną niechęć do biologicznie zdefiniowanych płci” – czytamy w dokumencie.

Co ważne, eksperci Episkopatu nie negują problemu dysforii płciowej. Przypominają, że nie jest to żadna nowa wiedza, natomiast nowością jest traktowanie tego w oderwaniu od całości problemów psychicznych danej osoby. Tzw. tranzycja płciowa jest tu jedynie iluzorycznym rozwiązaniem. Jak czytamy:

„Problem dysforii płciowej nie jest zagadnieniem jedynie ostatnich lat czy dziesięcioleci. Poprzednia praktyka medyczna brała jednak pod uwagę, iż zmiana płci poprzez dostosowanie parametrów biologicznych do psychicznych i duchowych jest o wiele trudniejsza niż działanie odwrotne, praktykowane wcześniej (…) Małżeństwo, założenie rodziny, życie seksualne, prokreacja, wydanie na świat potomstwa i jego wychowanie należą do najważniejszych zadań człowieka. Płciowość jest darem, a wybory, w których odgrywa ona kluczową rolę (realizacja życia seksualnego, ojcostwo, macierzyństwo), są ściśle związane z bytowością i tożsamością ludzkiej natury. Stąd trudności w sferze płciowej i seksualnej bardzo często wiążą się z frustracją i poważanymi kryzysami życiowymi. Jeśli zatem spojrzymy na omawiane zagadnienia z perspektywy płciowości (życia seksualnego, rodziny oraz zrodzenia i wychowania człowieka) to dysforia płciowa staje się poważnym problemem w ich realizacji i przeżywaniu. Trwała dysharmonia, spowodowana przez nieudaną próbę interwencji chirurgicznej oraz hormonalnej, może doprowadzić do trwałego naruszenia zdolności wymaganych w relacjach osobowych, seksualnych i rodzinnych”.

Tym samym, eksperci KEP stwierdzają, iż poważnych problemów egzystencjalnych i psychicznych nie da się rozwiązać w prosty sposób przez interwencję chirurgiczną czy też podawanie hormonów. Porównują to zarazem do dawno zarzuconej lobotomii.

Jak podkreślono, „nie można przemilczać udokumentowanych już przypadków klinicznych pokazujących, że zmiana płci nie poprawiła stanu zdrowia i samopoczucia pacjenta, przyniosła wręcz rozczarowanie, a próby pełnego powrotu do płci pierwotnej okazały się już niemożliwe”.

Eksperci ostrzegają, że „stosowanie bezrefleksyjnych i zbyt pośpiesznych metod leczenia hormonalnego i chirurgicznych operacji zmiany płci skutkuje bowiem bardzo poważnymi i często już nieodwracalnymi konsekwencjami (naruszenie integralności fizycznej człowieka poprzez usunięcie zdrowych narządów, zaburzenie gospodarki hormonalnej, zaburzenie fenotypu behawioralnego)”. Podkreślają, że działania te, „realizowane bez odpowiednich, rzetelnych i opartych o obiektywne kryteria medyczne i psychologiczne badań, naruszają zasadę proporcjonalności i doprowadzają wiele, szczególnie młodych osób, do jeszcze większego cierpienia psychicznego (niezgoda na „nową tożsamość płciową”) i fizycznego (nieodwracalne zmiany w organizmie)”.

W tym kontekście eksperci KEP wskazują na zasadnicze błędy dotyczące tzw. tranzycji seksualnej. Po pierwsze, na penalizację tzw. mowy nienawiści, rozumianej jako każda próba dyskusji na temat konsekwencji, sensowności i skuteczności, jakie wywołują zabiegi tranzycji płci.

„Tak formułowane zasady uniemożliwiają rzeczową debatę, wykluczają merytoryczne pytania stawiane wobec tego zagadnienia i odsuwają poszukiwanie alternatywnych działań w procesie diagnostyki różnicowej i kompleksowej terapii w nieokreśloną przyszłość” – zaznaczono.

Drugim wykazanym błędem są przypadki upraszczania procedur diagnostycznych wobec osób transpłciowych, przez co do rozpoczęcia tranzycji (np. podawania hormonów czy przystąpienia do operacji) wystarczy autoidentyfikacja, z pominięciem przeciwwskazań medycznych.

Po trzecie, w rozpoznaniu tzw. tranzycji pomija się metody psychospołeczne, preferując wyłącznie farmakoterapii oraz metod chirurgicznych. Dochodzi przy tym do zaniedbania diagnostyki schorzeń współistniejących – zwłaszcza zaburzeń psychicznych.

Zespół Ekspertów zwrócił zarazem uwagę, że „środowiska medyczne w konkretnych krajach zachodnich wycofują się z tranzycji w odniesieniu do dzieci, ale warto zauważyć, że rzadko towarzyszy temu głębsza refleksja nad wypracowaniem standardów diagnostycznych i terapeutycznych, kompleksowo ujmujących zjawisko transpłciowości”.

Czytaj także: Tranzycja dzieci niezgodna z prawem – zapadł wyrok w Wielkiej Brytanii

Jednocześnie, w dokumencie zaakcentowano potrzebę podjęcia także kroków pozytywnych i opracowania systemu rzeczywistej pomocy osobom zmagającym się z dysforią płciową. Wskazano tu m.in. na rozwijanie sieci profesjonalnego poradnictwa psychologicznego i psychiatrycznego, a także organizowanie poważnych i szczerych debat oraz konferencji, które służyłyby również poszukiwaniu „godziwych metod pomocy, zgodnych z klasyczną antropologią i na miarę godności osoby ludzkiej”.

Pełny tekst dokumentu dostępny jest na stronach portalu Opoka.org.pl.

Jak pisaliśmy, rząd Wielkiej Brytanii w maju bieżącego roku wprowadził (obowiązujący od 3 czerwca) tymczasowy zakaz wystawiania prywatnych recept na środki blokujące dojrzewanie płciowe na terenie Anglii, Walii i Szkocji. Warto zauważyć, że wspomniane zarządzenie nie zakazuje sprzedaży lub dostarczania leków blokujących dojrzewanie płciowe na podstawie prywatnej recepty, ale znacznie ogranicza okoliczności, w których taka sprzedaż lub dostawa może mieć miejsce.

opoka.org.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply