Ta rzecz nie zostanie załatwiona w ciągu miesiąca, w ciągu dwóch miesięcy, to jest pewien proces. Natomiast ten proces zdecydowanie ruszył i jestem dobrej myśli. Jestem w tej sprawie ostrożnym optymistą – oświadczył we wtorek szef KPRM Michał Dworczyk, odnosząc się do kwestii ekshumacji ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

Szef KPRM Michał Dworczyk był pytany w programie Radia Plus m.in. o rozwiązanie najtrudniejszych, historycznych kwestii pomiędzy Polską i Ukrainą. „Każdy moment jest zły, żeby te sprawy załatwiać…” – odpowiedział. Dopytywany o ekshumacje ofiar Rzezi Wołyńskiej, stwierdził: “Absolutnie jest to sprawa, która musi zostać rozwiązana. Uważam, że ma szanse na rozwiązanie. Ta rzecz nie zostanie załatwiona w ciągu miesiąca, w ciągu dwóch miesięcy, to jest pewien proces. Natomiast ten proces zdecydowanie ruszył i jestem dobrej myśli. Jestem w tej sprawie ostrożnym optymistą”.

Zobacz także: Jedynie 14% Ukraińców uznaje jakąkolwiek odpowiedzialność UPA za ludobójstwo na Polakach [SONDAŻ]

Jak informowaliśmy, ambasador Ukrainy Wasyl Zwarycz oświadczył na początku września, że “nie ma żadnych przeszkód politycznych ku temu, żeby wznowić prace poszukiwawcze szczątków polskich ofiar”. Zaznaczył jednak, że jest „jeden problem”, bo prace muszą być prowadzone z udziałem ukraińskich specjalistów, którzy aktualnie są zajęci innymi sprawami.

Czytaj więcej: Ekshumacje na Wołyniu: tematem zajmie się po wojnie polsko-ukraińska grupa robocza

Przypomnijmy, że o powołaniu polsko-ukraińskiej grupy roboczej, która zajmowałaby się m.in. kwestiami poszukiwań, ekshumacji i upamiętnień, mówi się co najmniej od wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Polsce w sierpniu 2019 roku. W grudniu 2020 roku po wizycie w Warszawie szefa UIPN Antona Drobowycza polski IPN zapowiadał powołanie takiej grupy, która miała rozpocząć prace w styczniu lub najpóźniej w lutym 2021 roku. Od tamtej pory sprawa wznowienia prac specjalistów Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN na Ukrainie nie ruszyła z miejsca.

Zakaz prac specjalistów Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN na Ukrainie, a także zakaz powtórnych pochówków szczątków polskich ofiar, władze ukraińskie utrzymują od 2017 roku, od czasu rozebrania nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach.

Ostatnio uzależniały wznowienie tych prac od określonego przez nie odnowienia przez Polskę tablicy na upowskim pomniku w Monasterzu na Podkarpaciu.

Dodajmy, że w październiku 2019 roku strona ukraińska skończyła z praktyką ignorowania zapisów polsko-ukraińskiej umowy o ochronie miejsc pamięci z 1994 roku zapraszając specjalistów polskiego IPN do udziału w pracach poszukiwawczych i archeologicznych na terenie byłego więzienia NKWD w Drohobyczu. Miesiąc później, z opóźnieniem, ruszyły prace poszukiwawcze szczątków polskich żołnierzy, poległych we wrześniu 1939 roku w obronie Lwowa. Od tamtego czasu sytuacja powróciła jednak do poprzedniego stanu, co oficjalnie tłumaczono m.in. pandemią koronawirusa. Ponadto, strona ukraińska, w tym dyplomaci i ukraiński IPN, uzależniała odblokowanie dalszych ekshumacji na Ukrainie od pełnej rekonstrukcji pomnika OUN-UPA na Górze Monastyrz.

Wiadomo, że strona polska wnioskowała o przeprowadzenie prac ekshumacyjno-poszukiwawczych w Hucie Pieniackiej, a także Hołosku i Lwowie-Zboiskach, gdzie odnaleziono już zbiorową mogiłę żołnierzy Wojska Polskiego, poległych w 1939 r. w obronie Lwowa.

Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Roman1
    Roman1 :

    Tzw. Ukraina istnieje ponad 20 lat, a ten fircyk mówi o miesiącu lub dwóch. Od zbrodni wołyńskiej minie niedługo 80 lat. A jak kiedyś walczył z PO, żeby podjąć uchwałę o ludobójstwie. Wtedy kazał mu tak prezes, teraz każe coś innego, a fircyk słucha i wykonuje.