Według szefa KPRM Michała Dworczyka, w środę wieczorem do Polski ma wystartować ostatni samolot ewakuacyjny – pod warunkiem, że „nic się nie zmieni w sytuacji w Afganistanie”, bo m.in. „jesteśmy też w dużej mierze uzależnieni od Amerykanów”. Do naszego kraju ma trafić łącznie około 800 Afgańczyków, nie licząc kilkuset innych, których sprowadzenie zapowiadał premier.
We wtorek rano do Warszawy przyleciał 10. z kolei samolot z Afgańczykami na pokładzie w ramach prowadzonej przez rząd akcji ewakuacyjnej. Według szefa Kancelarii Premiera, Michała Dworczyka, na pokładzie było 116 osób, w tym 37 dzieci poniżej piątego roku życia.
Dziś rano w Warszawie wylądował 10. samolot ewakuacyjny. Na pokładzie znalazło się 116 osób, w tym 37. dzieci poniżej piątego roku życia. Łącznie ewakuowaliśmy z Kabulu już ponad 700 osób.#EwakuacjaAfganistan pic.twitter.com/Ud1ngoWsmJ
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) August 24, 2021
„Łącznie ewakuowaliśmy z Kabulu już ponad 700 osób” – poinformował szef KPRM.
Polskie działania ewakuacyjne z Kabulu wciąż trwają.
✈️Dziś do Warszawy wrócił z Afganistanu ?? kolejny polski ?? samolot z ewakuowanymi afgańskimi współpracownikami polskiej misji. Na pokładzie wśród 116 osób znajdowało się kilkadziesiąt dzieci.#SolidarityPL pic.twitter.com/IYYfUqWWv0
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP ?? (@MSZ_RP) August 24, 2021
W środę rano na antenie Polskiego Radia 24 zapowiedział z kolei, że operacja ewakuacji Afgańczyków, którzy wspierali Polski Kontyngent Wojskowy i polskich dyplomatów ma zmierzać ku końcowi, pod warunkiem, że sytuacja nie ulegnie zmianie.
– Jeżeli nic się nie zmieni w sytuacji w Afganistanie, to dzisiaj wieczorem ostatni samolot z ewakuowanymi Afgańczykami powinien wystartować do Polski – powiedział Dworczyk. Podkreślił, że „sytuacja jest bardzo dynamiczna”: – Jesteśmy też w dużej mierze uzależnieni od sojuszników, od Amerykanów, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo całego lotniska w Kabulu, czyli miejsca, z którego prowadzona jest ta akcja ewakuacji.
Minister powiedział też, że łącznie do Polski ma trafić około 800 Afgańczyków. Według niego, „absolutna” większość to osoby, które blisko współpracowały z Polskim Kontyngentem Wojskowym. Dodał, że afgańscy obywatele będą mogli starać o status uchodźcy i zostać w Polsce. Dworczyk zaznaczył przy tym, że to nie koniec wszystkich działań związanych z Afganistanem i ewakuacją. Wyjaśnił, że jako ostatni z Afganistanu wylecą wraz ze sprzętem polscy pracownicy i żołnierze.
Szef KPRM oświadczył również, że zgodnie z zapowiedziami premiera Mateusza Morawieckiego, Polska „do trzech miesięcy” będzie przyjmować kilkuset Afgańczyków, którzy współpracowali z NATO. Nie chodzi tu o osoby, które dotychczas ewakuowano z Afganistanu. Dworczyk powiedział też, że szereg krajów zwróciło się z prośbą do Polski o pomoc w ewakuacji oraz zaznaczył, że kolejne loty nie muszą być z Afganistanu i niekoniecznie będą realizowane przez polskie statki powietrzne, bo cała operacja jest „złożona”.
Przeczytaj: Afganistan: Talibowie powołali pierwszych ministrów nowego rządu
Dodatkowo, w nocy z wtorku na środę do Polski przyleciał kolejny samolot z osobami ewakuowanymi z Afganistanu. Według wiceszefa MSZ Marcina Przydacza, na pokładzie było 50 Afgańczyków, o których ewakuację prosiła Litwa i którzy mieli zostać bezpośrednio wyekspediowani do tego kraju. Przyznał, że „z podobnymi prośbami zgłosiła się Estonia, Łotwa, Chorwacja, Grecja”, a strona polska będzie chciała im pomóc. Przydacz dodał z satysfakcją, że Polacy ewakuowali z Afganistanu m.in. lokalnych pracowników Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Przypomnijmy, że tydzień temu „Dziennik Gazeta Prawna” napisał, że jeszcze przed upadkiem Kabulu USA poprosiły polski rząd o przyjęcie 3 tysięcy Afgańczyków. Miało chodzić o osoby, których życie byłoby zagrożone pod rządami talibów – tłumacze i inni współpracownicy sił USA. Z informacji DGP wynika, że strona polska odniosła się do tej prośby z rezerwą, ponieważ nasz kraj nie jest przygotowany na przyjęcie tylu uchodźców. Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk przyznał, że toczą się w tej sprawie rozmowy, choć nie potwierdził, że chodzi o taką liczbę uchodźców. Jak podawaliśmy, dzień wcześniej, w poniedziałek, premier Mateusz Morawiecki zadecydował o wysłaniu do Kabulu samolotów, które mają wywieźć Polaków, ale też obywateli Afganistanu.
Wcześniej prezydent USA Joe Biden zapowiedział, że żołnierze amerykańscy do 31 sierpnia wycofają się z Afganistanu. Administracja USA nie wyklucza jednak przedłużenia terminu z powodu ewakuacji. Talibowie ostrzegli, że spotkałoby się to z „konsekwencjami” z ich strony, ponieważ byłoby – ich zdaniem – przekroczeniem „czerwonej linii”.
Przeczytaj: Washington Post: Kabul: Dyrektor CIA spotkał się z przywódcą talibów
Niedawne doniesienia medialne sugerowały, że afgańscy chrześcijanie są narażeni na natychmiastową śmierć z rąk talibów, jeśli odmówią wyrzeczenia się wiary. Talibowie mają kontrolować telefony komórkowe, a w razie znalezienia chrześcijańskich materiałów (m.in. pobranej Biblii), zabijają właściciela.
Zobacz także: Afgańscy żołnierze uciekli z kraju samolotami
W poniedziałek opisywaliśmy przypadek skazanego sądownie Afgańczyka, który w lipcu br. został deportowany z Danii a w tym miesiącu wrócił do tego kraju w ramach ewakuacji zorganizowanej przez duńskie władze z Afganistanu. Okazuje się, że jest więcej podobnych przypadków. We Francji wybuchł skandal po tym, jak okazało się, że w ramach ewakuacji z Afganistanu ściągnięto nad Tamizę pięciu talibów. Podobna sytuacja wydarzyła się w Wielkiej Brytanii.
Czytaj więcej: Coraz więcej podejrzanych osób wśród ewakuowanych z Afganistanu
Twitter / Polskie Radio 24 / polsatnews.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!