Prezydent USA Donald Trump w wywiadzie dla „The Time” z 22 kwietnia, opublikowanym 25 kwietnia, ponownie ocenił, że wojna na Ukrainie rozpoczęła się w wyniku jej aspiracji do NATO. Jego zdaniem Krym „pozostanie z Rosją”.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump w rozmowie z tygodnikiem „The Time”, przeprowadzonej 22 kwietnia i opublikowanej 25 kwietnia, ponowił swoje stanowisko dotyczące genezy wojny na Ukrainie. Wskazał, że według niego jej przyczyną były działania Ukrainy zmierzające do dołączenia do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
„Uważam, że powodem rozpoczęcia tej wojny było to, że zaczęto mówić o przystąpieniu do NATO” – powiedział Trump.
Prezydent USA odniósł się również do kwestii Półwyspu Krymskiego, który Rosja anektowała w 2014 roku. W jego ocenie Ukraina nie odzyska tego terytorium. „Krym pozostanie z Rosją” – stwierdził.
W wywiadzie nie podano pełniejszych cytatów ani dodatkowych szczegółów na temat wypowiedzi Donalda Trumpa.
W czwartek, kilka godzin po rosyjskim uderzeniu rakietowym i dronowym na Kijów, w którym zginęło 12 osób, a ponad 80 zostało rannych, mer ukraińskiej stolicy Witalij Kliczko udzielił wywiadu dla BBC, w którym odniósł się do możliwych scenariuszy zakończenia konfliktu na Ukrainie.
„Jednym z możliwych scenariuszy jest… oddanie terytorium. To niesprawiedliwe. Ale w imię pokoju, tymczasowego pokoju, być może może to być rozwiązanie – tymczasowe” – powiedział Kliczko.
Nie wskazał jednak, o jakie konkretnie obszary chodzi. Jednocześnie podkreślił stanowisko narodu ukraińskiego, mówiąc: „Naród ukraiński nigdy nie zaakceptuje okupacji”.
Mer dodał, że prezydent Wołodymyr Zełenski może być zmuszony do podjęcia trudnych decyzji: „Prezydent Zełenski być może będzie musiał podjąć bolesną decyzję, by osiągnąć pokój”.
Zapytany, czy Zełenski omawiał z nim szczegóły możliwego porozumienia, odpowiedział: „Nie”. Doprecyzował też: „Prezydent Zełenski robi to sam. To nie należy do moich obowiązków”.
Zobacz też: Macron: To nie jest właściwy moment na rozmowy o statusie Krymu
Przypomnijmy, że podobną wypowiedź byłego premiera Polski Leszka Millera, ukraiński ambasador nazwał “prorosyjską”.
Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar odniósł się w czwartek do wypowiedzi byłego premiera Polski Leszka Millera, który w rozmowie z Radiem Zet zasugerował, że Ukraina powinna zgodzić się na oddanie Krymu Rosji w zamian za pokój. Wypowiedź ta wywołała reakcję ukraińskiego dyplomaty, który zamieścił oświadczenie w tej sprawie na portalu X.
Miller stwierdził, że granice mogą ulec zmianie, jeżeli ma to przynieść zakończenie konfliktu i ocalenie ludzkiego życia. – „Podzielam słowa gen. Packa, Trumpa i innych, którzy mówią, że ludzie na Ukrainie muszą przestać się zabijać, za każdą cenę” – powiedział były premier. Dodał również, że – „Terytorium można zmienić, w procesie dyplomatycznym. Polska przez ponad 100 lat nie miała żadnego terytorium oficjalnego, a nasz naród istniał (…). Ludzie muszą przetrwać, bo ludzie są w stanie w odpowiednim procesie historycznym i dyplomatycznym, zmienić każde granice”.
Na słowa te zareagował Wasyl Bodnar. Ukraiński ambasador opublikował komentarz, w którym ostro skrytykował Millera. – „Antyukraińskie wypowiedzi Pana Premiera Leszka Millera o ukraińskim Krymie przekraczają wszelkie granice. Aż się nie wierzy, że ten Pan wprowadził Polskę do Unii. To jest myślenie prorosyjskie, które zagraża bezpieczeństwu Polski i Europy” – napisał Bodnar.
Kresy.pl/Time
Do tego co mówi Trump warto dodać m.in. prześladowanie Rosjan na terenie Ukrainy, jej militaryzację połączoną z groźbami, a także utworzenie 12 baz CIA i MI6 w pobliżu granic Rosji. Przecież rząd w Polsce i Unia to doskonale widzą, ale udają głupa. Banderowcy, gdyby poradzili sobie z Rosją natychmiast zwróciliby się przeciwko Polakom, gdyż oni muszą mieć wroga, który “zagarnął” ich rodowite ziemie.