Jak się okazuje pieniądze z programu prorodzinnego 500+ będą otrzymywać także cudzoziemcy spoza Unii Europejskiej, w tym azylanci, o ile zabrali ze sobą rodziny.

O tym, że z programu 500+ będą korzystać nie tylko obywatele Polski i krajów Unii Europejskiej mówił wiceminister spraw wewnętrznych Bartosz Marczuk w wypowiedzi dla telewizji TVN24 bis. Jak przyznał obywatele innych państw unijnych będą mieli prawo do pieniędzy w ramach programu 500+ nawet jeśli ich rodziny pozostały w kraju pochodzenia.

Inaczej będzie w przypadku cudzoziemców spoza Unii Europejskiej. Uzyskają oni to świadczenie pieniężne o ile ich rodziny będą zamieszkiwać razem z nimi w Polsce, a oni sami uzyskają prawo pobytu umożliwiające im podejmowanie pracy. Wiceminister zaznaczył, że będzie to dotyczyło tych państw, z którymi Polska podpisała dwustronne umowy o zabezpieczeniach socjalnych.

W ramach programu “Rodzina 500 plus” wypłacane jest świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł miesięcznie na każde drugie i kolejne dziecko, a w mniej zamożnych rodzinach również na pierwsze (w przypadku dochodu poniżej 800 zł netto na osobę, lub 1200 zł dla rodzin wychowujących dziecko niepełnosprawne).

tvn24bis.pl/kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. blitz
    blitz :

    Jestem przekonany, że jak ukraińcy zainteresują się tematem – a na pewno tak się stanie – to dojdzie może nawet około miliona nowych zgłoszeń i to na pierwsze dziecko! Przecież większość z nich pracuje na czarno (“powierzenia pracy” są w przytłaczającej większości fałszywe) więc ma “oficjalnie” głodowe dochody a przebywania dziecka w Polsce nikt weryfikować nie będzie . Należałoby wnikliwie przyjrzeć się zapisom umowy o zabezpieczeniu społecznym podpisanej z ukrainą czy aby jest tam zapis pozwalający na korzystanie z programu wsparcia dla rodzin z dziećmi?

    • zan
      zan :

      Żeby tylko Ukraińcy. Bydlaki z PiS ściągają tu Arabów i Murzynów, ale ciągle kreują się na przeciwników multi-kulti. Co innego mówią, a co innego robią.