Ograniczenie świadczeń dla migrantów, karty płatnicze zamiast pieniędzy, obowiązek pracy, więcej deportacji. Niemcy zaostrzają politykę migracyjną. Olaf Scholz zapowiedział też, że kontrole graniczne z Polską zostaną “na długo”.

W poniedziałek kanclerz Niemiec Olaf Scholz odbył spotkanie z premierami niemieckich landów. Po wielogodzinnych negocjacjach osiągnięto minionej nocy porozumienie, które przewiduje między innymi ograniczenie świadczeń dla osób ubiegających się o azyl w RFN – podaje portal Deutsche Welle.

Na szczycie dotyczącym migracji postanowiono, że rząd w Berlinie przeznaczy na każdego uznanego za uchodźcę cudzoziemca ryczałtową kwotę 7500 euro rocznie. Przed berlińskim szczytem landy domagały się, by ten ryczałt wynosił 10 000 euro.

Ubiegający się o azyl będą mieli w przyszłości prawo do świadczeń pieniężnych odpowiadających standardowej pomocy socjalnej dopiero po 36 miesiącach, a nie jak dotąd po 18 miesiącach. Na poczet płatności zostaną zaliczone takie świadczenia jak posiłki w państwowych miejscach zakwaterowania.

Migranci otrzymają też karty płatnicze zamiast pieniędzy. Ograniczy to możliwości przesyłania przez azylantów pieniędzy do ich krajów ojczystych, co uważa się za jedną z zachęt do emigracji do Niemiec.

Uczestnicy spotkania chcą “wykorzystania na szerszą skalę” możliwości kierowania azylantów do prac społecznie użytecznych, co mają zapewnić zmiany w przepisach prawnych. Do tej pory władze musiały w takich przypadkach sprawdzać, czy te prace są wykonywane “dodatkowo” – czyli czy nie mogą być świadczone w inny sposób ani w takim zakresie – to kryterium ma zostać skreślone.

Czytaj także: Niemiecka prasa: w Niemczech rozwinęło się islamistyczne społeczeństwo równoległe

Scholz poinformował też o planach skrócenia postępowania azylowego do sześciu miesięcy łącznie z odwołaniem do sądu. Porozumienie przewiduje, że przesłuchanie osób ubiegających się o azyl ma się w przyszłości odbywać “najpóźniej cztery tygodnie” po złożeniu wniosku. Decyzja władz w takiej sprawie ma nastąpić jeszcze podczas pobytu uchodźcy w pierwszym ośrodku recepcyjnym.

Część landów postuluje przeprowadzanie w przyszłości postępowań azylowych także poza Europą, na przykład w Afryce. Kanclerz zapowiedział analizę tej możliwości, wskazując tu na zastrzeżenia natury prawnej oraz wątpliwości co do wykonalności tego pomysłu.

Odmowę przyjmowania swoich obywateli przez kraje ich pochodzenia uznano za jedną z głównych przeszkód dla zwiększenia liczby wydaleń migrantów. Niemcy chcą zawierać z takimi krajami porozumienie. Zachętami mają być oferty legalnej emigracji specjalistów oraz innych pracowników.

Przeczytaj: Sondaż. W Niemczech rosną obawy przed imigracją. Wzrost o 11 proc. w ciągu miesiąca

Olaf Scholz zapowiedział też, że kontrole graniczne z Polską, Czechami i Szwajcarią zostaną “na długo”. Migranci, którzy chcą wjechać do Niemiec z innych państw UE, mają być możliwie bezpośrednio odsyłani do tych państw. W razie zgody państwa sąsiedniego kontrole mają być “przeprowadzane już przed niemiecką granicą z wykorzystaniem tamtejszych możliwości wydania odmowy zgody na jej przekroczenie”.

Od stycznia do października tego roku w Niemczech złożono już około 220 tys. wniosków o azyl.

Do Berlina przybywa codziennie około 200 cudzoziemców, a w niewielkim przygranicznym Eisenhüttenstadt w Brandenburgii jest to dziennie ok. stu osób. W ośrodkach recepcyjnych, jak ten na dawnym lotnisku Tegel w Berlinie, migranci powinni przebywać jedynie przez krótki czas, a potem trafić do kwater w mieście, lecz mieszkań brakuje. Niektórzy azylanci utknęli tu ponad rok temu.

Media zwracają uwagę, że w całym kraju wielu burmistrzów i inne organy samorządowe nie wiedzą już, gdzie mają zakwaterować cudzoziemców. W poniedziałek premierzy niemieckich landów negocjowali z kanclerzem Olafem Scholzem zmiany w polityce azylowej.

Zobacz także: Wysoki socjal zachętą dla imigrantów – niemieckie media krytykują świadczenia dla cudzoziemców

dw.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Takie granie pod publiczkę,widzą że AfD na tym temacie zyskuje to lewusy chca tez swoje ugrać.Podstawa żeby to zakończyć,to kasacja świadczeń oraz koniec dowożenia “inżynierów” statkami do Europy.Nawiasem pisząc tym interesem zajmuje się mąż posłanki do Bundestagu z ramienia partii….Zielonych.Druga sprawa to odsuniecie lewaków od polityki,mediów ,szkolnictwa i sądownictwa.Póki to sie nie zmieni a się nie zmieni to Europa bedzie coraz szybciej pędzić do przepaści.