W piątek Sąd Okręgowy w Gdańsku zmienił wyrok sądu niższej instancji ws. Hansa G. – niemieckiego przedsiębiorcy oskarżonego o znieważanie polskich pracownic swojej firmy i grożenie jednej z nich. Sąd uznał go za winnego znieważenia i za niewinnego jeśli chodzi o stosowanie gróźb karalnych. Prokuratura rozważa kasację.

Jak informowaliśmy, w grudniu zeszłego roku Sąd Rejonowy w Wejherowie skazał Hansa G. w sprawie karnej za groźby karalne na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu, a także na 20 tys. grzywny, nawiązki na rzecz czterech kobiet (w sumie 11 tys. zł), wpłatę 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, a także ponad 40 tys. zł tytułem opłaty za ekspertyzę fonoskopijną zleconą w tej sprawie przez prokuraturę.

Nienawidzę Polaków; nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Oni wszyscy są cwelami i idiotami. Lepiej jest w Afryce. Jesteście gównem – mówił na nagraniu niemiecki przedsiębiorca. Nagranie zarejestrowała Natalia Nitek-Płażyńska, która pracowała w firmie Hansa G. od czerwca 2015 r. do stycznia 2016 r. i wielokrotnie była przez niego obrażana. Kobieta jest członkiem PiS, a prywatnie żoną Kacpra Płażyńskiego, kandydata Zjednoczonej Prawicy w ostatnich wyborach samorządowych na prezydenta Gdańska.

Apelację od wyroku złożył w Sądzie Okręgowym w Gdańsku oskarżony. W piątek sąd wydał prawomocny wyrok, wedle którego Hans G. nie jest winny kierowania gróźb karalnych pod adresem Nitek-Płażyńskiej, co oznacza, że zasądzone wcześniej kary za ten czyn zostają anulowane.

Sąd uznał także, że mężczyzna jest winien znieważania swoich pięciu pracownic. W ramach kary ma on zapłacić nawiązkę na rzecz jednej z nich, Nitek-Płażyńskiej. Za wykoanie ekspertyzy fonoskopijnej nagrań, na których utrwalono wypowiedzi G. musi on zapłacić 20 tys. zł.

W uzasadnieniu uznania G. za winnego znieważenia pracownic sąd stwierdził, że używane przez niego sformułowania, m.in. „Scheisse Polaken”, „Polacy są idiotami”, „pracować niewolnicy”, „małpa to Polak, a najwyższym stadium rozwoju jest Niemiec”, były wypowiedziane w tej sposób, aby dotarły do pracowników firmy i zostały przez nich zrozumiane.

– Skoro ktoś wypowiada się w sposób znieważający o konkretnej zbiorowości lub grupie – w tym przypadku o Polakach lub pracownikach, to należy przyjąć, że znieważa wszystkich jej członków – uznał sąd.

Ze względu, że cztery pozostałe pracownice nie czuły się osobiście urażone słowami G., ten musi zapłacić nawiązkę jedynie na rzecz Nitek-Płażyńskiej.

Uzasadniająd dlaczego G. miał nie dopuścić się gróźb pod adresem Nitek-Płażyńskiej, sąd stwierdził, że zaistniała sytuacja miała miejsce w dniu, w którym racownicy produkcji w firmie należącej do G., nie stawili się w pracy. – Oskarżony był z tego powodu bardzo niezadowolony i zaczął wygłaszać wypowiedzi (…) o wyższości Niemców nad Polakami używając przy tym obraźliwych sformułowań – podkreślił sąd. G. w swoich wypowiedziach rozważał „czy powinienem ich zabić, powinienem ustawić ich przy ścianie” i wydawał dźwięki naśladujące strzelanie z karabinu maszynowego. Następnie użył sformułowania, które znalazło się w zarzucie – „chcę tego, chcę, zabiłbym każdego Polaka, jedno gówno” i ponownie naśladował strzelanie z karabinu.

– W żadnym momencie agresja oskarżonego nie była skierowana w stronę pokrzywdzonej. Hans G. wypowiadając cytowane słowa odnosił się wyraźnie do innych osób niż rozmówczyni. Używanie tego rodzaju zwrotów zasługuje na jednoznacznie negatywną ocenę, ale na pewno nie była to groźba kierowana do pokrzywdzonej – zaznaczał sąd dodając, że słowa G. były „wyrazem wściekłości i bezradności oskarżonego, który był zły z powodu przestoju w pracy”.

Od wyroku gdańskiego sądu przysługuje jedynie skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Dodatkowo, jak informowalismy, na początku 2019 r. sąd w Gdańsku wydał wyrok w procesie cywilnym nakazujący Niemcowi wypłatę swojej byłej pracownicy zadośćuczynienia w wysokości 50 tysięcy zł. Pieniądze miały być przeznaczone na Muzeum Piaśnickie w Wejherowie, obrazujące zbrodnie Niemców na Pomorzu. Od wyroku złożona została apelacja. Hans G. wniósł także powództwo wzajemne, uznając że naruszone zostały jego dobra osobiste.

Niemiec nie mógł pogodzić się z wyrokiem, uznając się za pokrzywdzonego w całej sprawie. Pełnomocnik Hansa G. podczas procesu uważał, że słowa, które wypowiadał G. nie miały żadnego znaczenia, bo w Polsce są przecież prawdziwi faszyści, co, jak stwierdził, było widać w reportażu TVN pt. „Polscy neonaziści”. Zarzucał przy tym Nitek-Płażyńskiej bierność w zwalczaniu faszyzmu. Jako przykład podał, że nigdy nie występowała przeciwko wydarzeniom ukazanym przez dziennikarzy TVN. Miało to świadczyć o jej uprzedzeniach wobec Niemców.

Zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego z marca br. Natalia Nitek-Płażyńska miała przeprosić Hansa G. za to, że nagrywała jego wypowiedzi. Przeproszenie miało być publiczne na dwóch kontach w mediach społecznościowych, przez cały miesiąc, dodatkowo Natalia Nitek-Płażyńska miała zapłacić 10.000 zł na WOŚP oraz pokryć koszty sądowe. Niemiec miał przesłać do Natalii Nitek-Płażyńskiej list z przeproszeniem, ale nie musiał przepraszać publicznie. Zmniejszeniu uległa także kwota, którą miał wpłacić na Muzeum Piaśnickie w Wejherowie. Sąd stwierdził, że nagrywanie Niemca, kiedy obraża Polaków było zachowaniem niegodnym. Od tego wyroku zapowiedziana została kasacja do Sądu Najwższego.

Kresy.pl / TVP Info

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    I porównać to do wyroków na Polaków którzy coś powiedzą na ukraińców czy żydów.PiS nie musi ludzi napuszczać na tzw “wymiar sprawiedliwości” ,oni non stop sie kompromitują.