Śmierć, która rozsławiła Polskę. 23 kwietnia 997 roku zginął święty Wojciech

Wiosną 997 roku biskup Wojciech z czeskiego rodu Sławnikowiców wyruszył na misję chrystianizacyjną do pogańskich Prus. 23 kwietnia 997 roku zginął.

Wcześniej Wojciech był biskupem Pragi, jednak liczne konflikty i tragiczne wydarzenia – w tym wymordowanie jego rodziny – sprawiły, że opuścił ojczyznę na zawsze. Przez pewien czas przebywał w klasztorze na rzymskim Awentynie, potem znalazł wsparcie u Bolesława Chrobrego. Jego wyprawa misyjna do Prusów była uzgodniona również z cesarzem Ottonem III, z którym był zaprzyjaźniony.

Wojciech rozpoczął misję od Gdańska, gdzie udzielił wielu chrztów i nakazał ścięcie świętego dla pogan dębu. Następnie Wojciech wsiadł na niewielki statek wraz ze swoim bratem Radzimem-Gaudentym, tłumaczem Benedyktem-Boguszem oraz trzydziestoma zbrojnymi.

Czytaj też: Nawrócił „wielkie mnóstwo ludzi”. 27 marca 997 święty Wojciech ochrzcił Gdańsk

Po dotarciu do Pomezanii polecił zbrojnym, by wrócili do Gdańska. Wkrótce potem misjonarze zostali otoczeni przez wrogo nastawionych miejscowych. Wydarzenia te miały miejsce najprawdopodobniej nad brzegami jeziora Drużno.

Zaprowadzono Wojciecha do osady, gdzie właśnie obradował sąd wiecowy. Biskup przedstawił swoje intencje i misję, lecz tubylcy, nieprzychylni jego obecności, zdecydowali się wygnać go i jego towarzyszy pod groźbą kary śmierci.

Ekipa misyjna wycofała się do najbliższej osady, pozostającej pod kontrolą polskiego księcia. Był to jednak odwrót taktyczny. Misjonarze zatrzymali się, by przedyskutować zaistniałą sytuację. Rozważali podróż na Połabie, lecz ostatecznie postanowili podjąć jeszcze jedną próbę powrotu do Prus.

Czytaj także: Królewiec leży na niedoszłych Kresach

Rankiem 23 kwietnia 997 roku odprawili mszę na leśnej polanie, po czym odpoczywali. Niespodziewanie otoczył ich agresywny tłum miejscowych, który wkrótce przystąpił do ataku. Okazało się, że misjonarze przebywali w świętym gaju Prusów. Napastnikom przewodził pogański kapłan.

Wojciech zginął od licznych ran zadanych włóczniami. Po jego śmierci tubylcy odcięli mu głowę i nadziali ją na pal. Radzim-Gaudenty oraz Benedykt-Bogusz zostali oszczędzeni i wypuszczeni na wolność.

Ciało męczennika wykupił Bolesław Chrobry i sprowadził do Gniezna. Wkrótce papież Sylwester II ogłosił Wojciecha świętym. Jego kult szerzył się bardzo szybko – już w 1000 roku do jego grobu pielgrzymował Otton III, co było powodem zjazdu gnieźnieńskiego. Relikwie Wojciecha relikwie trafiły m.in. do Akwizgranu i Rzymu. Święty Wojciech stał się jednym z głównych patronów Polski, Czech i Prus, a jego męczeńska śmierć odegrała ogromną rolę w chrystianizacji Europy Środkowej.

Kresy.pl / Archidiecezja Gdańska

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply