Gen. Oleg Biełokoniew, przewodniczący stałej komisji białoruskiego parlamentu ds. bezpieczeństwa narodowego i były szef sztabu białoruskiej armii powiedział w dniu pogrzebu zastrzelonego KGB-isty, że służby zbyt miękko postępują z częścią oponentów władzy. „Trzeba tak jak powiedział Putin “topić ich wszystkich w kiblu”” – oświadczył.

W piątek w Mińsku odbył się pogrzeb funkcjonariusza KGB Białorusi, Dmitrija Fiedosiuka, z oddziału specjalnego Alfa. Został zastrzelony przez informatyka Andrieja Zielcera podczas interwencji w jego mieszkaniu. Zielcer sam został zastrzelony.

Ceremonia pogrzebowa odbyła się w klubie im. Dzierżyńskiego w Mińsku, później kondukt pogrzebowy udał się na cmentarz. W wydarzeniu uczestniczyli funkcjonariusze służb siłowych, dygnitarze państwowi i zwykli ludzie. Pogrzeb odbył się z wszystkimi honorami wojskowymi na mińskim Cmentarzu Wschodnim, nazywanym „cmentarzem bohaterów”.

W rozmowie z mediami przewodniczący stałej komisji parlamentu ds. bezpieczeństwa narodowego, były szef sztabu białoruskiej armii, gen. Oleg Biełokoniew powiedział, że z takimi ludźmi, jak Zielcer czy inni, związani z białoruską opozycją, trzeba postępować ostrzej.

Uważam, że zbyt miękko postępujemy z nimi i im podobnymi [opozycją – red.]. Dlaczego oni działają poza prawem, a my staramy się wszystko robić w ramach prawa. W ramach prawa z nimi rozmawiać, w ramach prawa ich przekonywać, a trzeba tak jak powiedział Putin “topić ich wszystkich w kiblu”, za jednego – dwudziestu, stu! powiedział Biełokoniew.

Były szef sztabu białoruskiej armii nawiązał do wypowiedzi Władimira Putina o o czeczeńskich bojownikach w 1999 roku (ros. moczit w sortire).

W podobnym tonie pod adresem opozycji wypowiedział się szef administracji prezydenta Białorusi, Igor Siergiejenko zapowiedział, że każdy, kto próbuje wzniecić w kraju konflikt, zostanie ukarany:

– Chciałbym powiedzieć (…), że ci, którzy próbują rozpętać wojnę różnymi sposobami, terrorystycznymi, ekstremistycznymi, każdy zostanie oceniony, każdy otrzyma to, na co zasłużył. Ja nie straszę, po prostu mówią o tym, jak powinno być. Podłość i przestępczość muszą być karane.

Przypomnijmy, że podczas siłowego wejścia do jednego z mieszkań w Mińsku doszło do wymiany ognia pomiędzy funkcjonariuszami białoruskiego KGB i mieszkańcem lokalu. W wyniku strzelaniny zginęły dwie osoby: jeden z kagiebistów oraz lokator, 32-letni Andriej Zielcer (według części źródeł miał 31 lat), informatyk, którego zamierzano zatrzymać w związku ze sprawą karną dotyczącą „terroryzmu”.

Dodajmy, że po śmierci funkcjonariusza białoruskiego KGB podczas próby zatrzymania wiceminister spraw wewnętrznych Białorusi i dowódca Wojsk Wewnętrznych, Nikołaj Karpienkow, w wystąpieniu telewizyjnym zapowiedział ostrzejsze postępowanie milicjantów przy takich akcjach. Karpienkow tłumaczył, dlaczego funkcjonariusze nie zachowali środków ostrożności wchodząc do mieszkania, którego drzwi wcześniej wyłamali. „Był kobiecy głos, były groźby, że coś może się dziecku przydarzyć” – mówił wiceszef MSW twierdząc, że funkcjonariusze nie mieli broni gotowej do strzału, by „nie straszyć”.

Niezależny portal Nasza Niwa podaje, że obecna w mieszkaniu podczas strzelaniny żona Zielcera Maria Uspienskaja została zatrzymana i jest podejrzana o „współudział” w zabójstwie kagiebisty. W czasie strzelaniny w domu nie było syna kobiety z pierwszego małżeństwa – był w tym czasie w szkole. Według Naszej Niwy Uspienskaja zbierała w przeszłości podpisy dla Swietłany Tichanowskiej, ale nie uczestniczyła w opozycyjnych protestach ze względu na syna. Nie wiadomo nic o związkach Zielcera z białoruską opozycją.

Czytaj także: Znany ukraiński dziennikarz chwali Białorusina, który zastrzelił oficera KGB

ctv.by / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply