Zgromadzenie Narodowe Bułgarii sprecyzowało we wtorek przepisy poniedziałkowego rozporządzenia rządu, które nakłada na duże sieci handlowe obowiązek sprzedaży krajowej żywności. Za odmowę grozi kara do 25 tys. euro.

We wtorek Zgromadzenie Narodowe Bułgarii uściśliło przepisy poniedziałkowego rozporządzenia rządu, nakładającego na duże sieci handlowe obowiązek sprzedaży krajowej żywności  – podaje Polska Agencja Prasowa (PAP). Za nieprzestrzeganie wprowadzonych przepisów grozi kara nawet 25 tys. euro.

Zobacz także: IBRiS: Polacy coraz bardziej cenią polską żywność

Przepisy dotyczą mleka, nabiału wyprodukowanego wyłącznie z bułgarskiego mleka, mięsa, jajek, miodów oraz sezonowych owoców i warzyw. Wspomniane produkty powinny być wyprodukowane w regionie, w którym położony jest sklep, ewentualnie w regionach sąsiednich.

Sieci handlowe muszą “odpowiednio wystawić i oznakować (krajowe produkty), tak, aby klienci mogli zapoznać się z ich pochodzeniem”.

W przypadku pierwszego naruszenia obowiązku grzywna będzie wynosiła od 15 do 25 tys. lewów (7,5 – 12,5 tys. euro). W razie kolejnych przypadków nawet 30 – 50 tys. lewów (15-25 tys. euro).

Zobacz także: Agrounia wezwała do Biedronki policję. Przyczyną “polskie” ziemniaki z Holandii

PAP podaje, że rządowy projekt przewidywał pierwotnie konieczność udostępnienia producentom krajowym 50 proc. powierzchni handlowej supermarketu. Finalnie konkretna powierzchnia nie została jednak określona.

Przeciwko rządowemu dekretowi zaprotestowało kilka dużych sieci hipermarketów: Billa, DM, Kaufland, Lidl, ProMarket, T MARKET, Avanti oraz Fantastico. Wspomniane sieci handlowe opublikowały we wtorek oświadczenie, w którym zarzucają minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej Desisławie Tanewej lobbing na rzecz dużych producentów krajowych.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zobacz także: UOKIK: brak informacji lub błędne dane o kraju pochodzenia w przypadku prawie 25 % produktów

Przedstawiciele sieci hipermarketów zarzucili rządowi także korupcję. “Rozporządzeniem rządu państwo dokonuje ponownego podziału między krajowymi producentami, dając pierwszeństwo jednym kosztem drugich. Ten podział dokonywany jest nie na podstawie jakości i ceny towaru, lecz w zależności od miejsca rejestracji producenta” – uważają autorzy oświadczenia.

Wskazali oni niezadowolenie z faktu, iż nowe przepisy dotyczą tylko dużych sieci handlowych. Zdaniem przedstawicieli sieci supermarketów, wewnątrz rozporządzenia użyto niejasnych zwrotów, które dają urzędnikom państwowym duże pole do interpretacji.

pap / wnp.pl / kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply