W niedzielę, w 200. dniu antyrządowych protestów w Bułgarii, kilkutysięczny tłum, zebrany przed gmachem rządu w Sofii, próbował wedrzeć się do gmachu Rady Ministrów. Demonstranci starli się z policją.

Antyrządowe protesty rozpoczęły się w Bułgarii latem 2020 roku pod hasłami dymisji premiera Bojko Borisowa, prokuratora generalnego Iwana Geszewa oraz rozpisania przedterminowych wyborów – przypomina PAP.

Uczestnicy protestów oskarżają władze o korupcję. Dotychczas nie osiągnęli jeszcze swoich celów. Jesienią frekwencja na antyrządowych manifestacjach zaczęła słabnąć.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Wybory parlamentarne w Bułgarii zostały ostatecznie rozpisane na 4 kwietnia – zgodnie z wyborczym kalendarzem. Premier Borisow prawdopodobnie dotrwa do końca kadencji. Wcześniej podawał się dwukrotnie do dymisji przed jej zakończeniem – w 2013 i 2016 roku.

Jako podstawową przyczynę swych apeli o dymisję rządu protestujący wskazywali rozpowszechnioną w bułgarskim aparacie władzy korupcję. Na manifestacjach skandowano hasła m.in. “Dymisja” i “Precz z mafią”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W niedzielę ruch w okolicach budynków rządu, siedziby prezydenta i gmachu parlamentu został zablokowany we wczesnych godzinach porannych. Zezwolenie na wiec zostało wydane do godz. 22 czasu miejscowego (godz. 21 w Polsce). Również ruch będzie wstrzymany do tej godziny.

Do protestów dołączyli przedstawiciele małego biznesu, domagający się dymisji szefowej resortu pracy i polityki socjalnej Denicy Saczewej. Zdaniem przedsiębiorców większość z nich nie dostała obiecanej pomocy finansowej po zamknięciu firm podczas ogłoszonego w końcu listopada 2020 roku lockdownu. Minister tłumaczyła opóźnienia zbyt dużą liczbą wniosków o pomoc.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zobacz także: Co czwarty Bułgar planuje emigrację

W czasie przemówień, które były wygłaszane na wiecu, zwracano uwagę na konieczność przeprowadzenia w kwietniu uczciwych wyborów. Zwracano także uwagę na konieczność obywatelskiej kontroli nad procesem głosowania.

Prezydent Bułgarii Rumen Radew zaproponował rozpisując wybory zainstalowanie kamer w lokalach wyborczych, a także transmisję online z liczenia głosów. Pomysł został odrzucony przez rząd.

pap / wnp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply