Prezydent Bułgarii Rumen Radew w czwartkowym orędziu do narodu wyznaczył datę tegorocznych wyborów parlamentarnych.

Radew ogłosił, że wybory do bułgarskiego Zgromadzenia Narodowego odbędą się 4 kwietnia. Prezydent podpisał już stosowną decyzję w tej sprawie. Jednocześnie Radew wezwał parlamentarzystów do nowelizacji kodeksu wyborczego, tak aby wybory można było bezpiecznie przeprowadzić w warunkach pandemii koronawirusa SARS CoV-2.

Prezydent sugerował między innymi umożliwienie głosowania korespondencyjnego przynajmniej Bułgarom przebywającym poza granicami ojczyzny, a tych nie brakuje w przypadku narodu dotkniętego zjawiskiem masowej emigracji zarobkowej. Korzystną zmianą byłoby także według prezydenta wprowadzenie monitoringu we wszystkich lokalach wyborczych i transmitowanie na żywo tego co się w nich dzieje.

Wybór daty wyborów oprotestował przedstawiciel miejscowej społeczności katolików Mladen Sziszkow wskazując, że 4 kwietnia będzie dla katolików pierwszym dniem Świąt Wielkiej Nocy.

Już dzień po prezydenckim orędziu inicjatywę zmian w kodeksie wyborczym ogłosiła główna rządząca partia – Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB). Jednak jej propozycje, przedstawione przez polityk tej partii Danielę Daritkową szły w innym kierunku. Pragnąc “zagwarantować prawo do głosowania wszystkim Bułgarom” GERB proponuje by pojawiły się “mobilne” urny wyborcze, a możliwość głosowania dostali także obywatele legitymujący się dokumentami osobistymi, które przekroczyły swoją datę ważności. Daritkowa mówiła także o konieczności specjalnego zabezpieczenia członków komisji wyborczych przed zarażeniem koronawirusem.

Poparcie dla zamierzeń GERB wyrazili już pozostający z nimi w koalicji nacjonaliści z fakcji parlamentarnej Zjednoczonych Patriotów. Ich przedstawiciel Krasimir Cipow zalecał, by uprościć tworzenie komisji wyborczych za granicą poprzez ograniczenie ich liczebności do trzech członków, jak zrelacjonowała w czwartek agencja informacyjna Novinite.

Zbliżające się wybory mogą być trudne dla rządzącego GERB i jej lidera Bojko Borisowa pełniącego funkcję premiera z krótką przerwą od 2014 r., a wcześniej w latach 2005-2009. Borisow stał się celem trwających latem i jesienią protestów społecznych. W dodatku jego nacjonalistyczni koalicjancie mogą, jak wskazują na to sondaże, nie przekroczyć progu wyborczego.

novinite.com/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply