W drugą rocznicę rozpędzenia powyborczej demonstracji opozycji Zjednoczona Partia Obywatelska Białorusi zorganizowała akcję, żeby przypomnieć tamte wydarzenia. Anatol Labiedźka lider tego opozycyjnego ugrupowania powiedział Polskiemu Radiu, że władze nie zgodziły się na zorganizowanie ponad 90 pikiet w całym kraju, dlatego trzeba było w inny sposób dotrzeć do ludzi.

Labiedźka poinformował, że rano wrzucił 200 ulotek do skrzynek pocztowych w blokach. Po południu broszury rozdawał ludziom w pobliżu centralnego bazaru „Kamarouka”. W ulotkach – jak mówi – „porusza się kwestię niesprawiedliwych kampanii wyborczych, które miały miejsce na Białorusi oraz sprawę prywatyzacji, która zapewne będzie najważniejszą kwestią w przyszłym roku”. Opozycyjny polityk oznajmił, że w trakcie rozdawania ulotek koło bazaru po 20 minutach pojawił się milicjant, który zwrócił się o wsparcie innych funkcjonariuszy. Dlatego opozycjoniści postanowili się rozejść. Milicja prawdopodobnie zatrzymała aktywistę partyjnego, który fotografował to zdarzenie. Labiedźka dodał, że akcja rozdawania ulotek odbyła się w całym kraju, ale lokalni działacze samodzielnie podejmowali decyzje w jaki sposób ją przeprowadzić.

IAR/KRESY.PL
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply