W czasie konferencji prasowej prezydent USA wyjaśnił dlaczego przestał wspierać syryjskich Kurdów oraz przedstawił swój stosunek do sojuszy i sojuszników.

Urywki nagrania środowej konferencji prasowej Trumpa pojawiły się w sieci. Pytania dziennikarzy dotyczyły między innymi rozpoczętej właśnie ofensywy tureckiej armii przeciw Kurdom w północnej Syrii. Ofensywę umożliwiło wycofanie się z regionu oddziałów amerykańskich, do tej pory traktowanych przez Kurdów jak sojusznicy. O niedawnych sojusznikach amerykański prezydent powiedział – “Oni nie pomogli nam w czasie drugiej wojny światowej, nie pomogli nam w Normandii”. Trump stwierdził przy tym, że Kurdowie “walczą o swoją ziemię” i dodał “jesteśmy jak Kurdowie”.

 

Przywódca USA sugerował też, że nie martwi się o bezpieczeństwo USA w związku z tym, że broniąc się przed tureckim atakiem Kurdowie nie będą dysponować siłami pozwalającymi im pilnować schwytanych tysięcy bojowników ISIS. “Mogą być ucieczki do Europy, tam chcą uciekać, oni chcą wrócić do swoich domów, ale Europa ich nie chce” – podsumował tę kwestię Trump.

W dalszej części nagrania prezydent zakwestionował generalnie celowość nieformalnego sprzymierzenia się z Kurdami – “Prezydent Obama wziął PKK, to trudny układ, ponieważ oni są śmiertelnymi wrogami Turcji, więc jeśli bierzesz tych ludzi do partnerstwa, to jest trudna sytuacja”. Kontrolująca północno-wschodnią Syrię kurdyjska Partia Zjednoczenia Demokratycznego (PYD) i Ludowe Oddziały Obrony (YPG) powiązane są z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK), która lat 80 XX wieku prowadzi działania terrorystyczne i partyzanckie na terytorium Syrii.

 

Dziennikarz zapytał też prezydenta czy takie nagłe porzucenie nieformalnych sojuszników nie sprawi, że w przyszłości Amerykanom trudniej będzie nawiązywać kolejne sojusze. “Nie, nie będzie” – odpowiedział Trump – “Sojusze są bardzo łatwe. Nasze sojusze, mieli na nas wielki zysk. Jeśli popatrzysz ile pieniędzy wydajemy na NATO i ile kraje z Europy, które są dużo większymi beneficjentami [wspólnej obrony] niż my, oni są tam, a my tu, wiele mil dalej, nasi sojusznicy w wielu przypadkach mieli na nas duży zysk, jeśli spojrzysz na NATO”.

 

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Biały Dom ogłosił w niedzielę, że wycofuje amerykańskie oddziały wojskowe z północnej granicy, pozwalając na ustanowienie przez Turków strefy ich kontroli w pasie 30 km od granicy Turcji. Na terenie tym zamieszkuje większa część kurdyjskiej populacji Syrii, zaś Ankara traktuje kurdyjskie Ludowe Odziały Obrony (YPG) i skupione wokół nich Syryjskie Siły Demokratyczne jako głównego wroga na terytorium Syrii. Wcześnie Amerykanie udzielili syryjskim Kurdom gwarancji bezpieczeństwa domagając się od nich zburzenia umocnień zbudowanych przy granicy Turcji i wycofania spod niej ciężkiego sprzętu bojowego.

Amerykanie rozpoczęli zakładanie tajnych baz w Syrii jeszcze w 2015 r. gdy Waszyngton zdecydował się wesprzeć operujące w tym państwie kurdyjskie Ludowe Odziały Ludowe (YPG). W ciągu kilku lat, dzięki wsparciu Amerykanów, Kurdowie zdołali opanować całą północno-wschodnią część Syrii, jedną trzecią terytorium państwa, w tym tereny zamieszkane przez ludność arabską. Na obszarze tym Krudowe ustanowili swoje struktury parapaństwowe, których nie uznają władze Syrii. Według relacji tureckich w Syrii może znajdować się nawet kilka tysięcy amerykańskich żołnierzyTrump ogłaszał już wycofanie sił amerykańskich z Syrii w grudniu ubiegłego roku.

twitter.com/kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply