Profesor Wacław Gudowski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, doradca Orlen Synthos Green Energy (OSGE), podkreśla, że mimo technicznych i finansowych możliwości, polityczne przeszkody mogą opóźnić realizację projektów SMR w Polsce.

Niedawna decyzja KGHM o rezygnacji z projektu SMR, uzasadniona przez prezesa Andrzeja Szydło twierdzeniem, że “nikogo w Polsce na to nie stać”, wywołała ożywioną dyskusję na temat przyszłości tej technologii w kraju. Profesor Gudowski odniósł się do tej wypowiedzi, porównując ją do stwierdzenia, że Polski nie stać na własny samochód elektryczny. Jego zdaniem, opierając się na sprawdzonych i dostępnych już technologiach, budowa SMR staje się realna.

“Ta dekada na ukończenie budowy pierwszego reaktora SMR w Polsce jest jak najbardziej realna. Jest jedna rzecz, która może to opóźnić, to polityka” – mówi prof. Waclaw Gudowski.

Prof. Gudowski przypomina, że technologie jądrowe rozwijane są od lat 50. i 60. XX wieku. Zarówno GE, które razem z Hitachi rozwija reaktory BWRX-300, Westinghouse z ich AP300 SMR, czy EDF z projektem Nuward, pracują nad technologiami jądrowymi od blisko 60 lat.

“BWRX-300 jest 10. generacją reaktorów, ulepszoną wersją poprzednich dziewięciu wersji. W dodatku technologia rozwijana jest przez firmę z ponad półwiecznym doświadczeniem w tego typu technologiach, to żaden startup, a BWRX-300 budowany w Kanadzie jest 68. reaktorem zaprojektowanym przez GE / GE-Hitachi” – wylicza prof. Gudowski.

Zdaniem naukowca tak nie można mówić, że technologia SMR jest niedojrzała lub w ogóle jej nie ma, bo SMR-y to nie jest nowy wynalazek. Technologię tę już dawno doceniło m.in. wojsko, sprawdza się także w takich odległych rejonach, jak Arktyka, gdzie nie ma sieci.

Amerykański projekt SMR firmy NuScale, który zainteresował KGHM, napotkał jednak na poważne problemy finansowe i techniczne. Oryginalnie zaprojektowany dla małych instalacji o mocy poniżej 50 MWe, projekt został przekształcony, by spełniać potrzeby przemysłu. Zmiany te doprowadziły jednak do znacznego wzrostu kosztów budowy i utrzymania, co uczyniło go mniej atrakcyjnym.

W Polsce – oprócz KGHM – na amerykańską technologie SMR NuScale’a postawił też Unimot. Porozumienie o współpracy zawarto w 2021 roku, przy czym celem Unimotu nie było inwestowanie w małe reaktory, ale łączenie dostawcy technologii z prywatnymi odbiorcami, zainteresowanymi instalacją modułowych reaktorów.

Jak podkreśla w rozmowie z WNP.pl Adam Sikorski, prezes Unimotu, cena rzędu 85 dol. za MWh energii wyprodukowanej w SMR była zbyt wysoka i ekonomicznie nieuzasadniona, jak na realia amerykańskiego rynku. Jednak w Polsce taka cena energii z SMR byłaby uznana za atrakcyjną przy długoterminowym kontrakcie PPA.

Pomimo problemów NuScale’a, OSGE – czyli atomowa spółka Orlenu i Synthosa – kontynuuje swój projekt budowy pierwszego reaktora BWRX-300 w Stawach Monowskich, planując jego uruchomienie do końca tej dekady. Niedługo ruszą w tym miejscu badania środowiskowe.

“Ta dekada na ukończenie budowy pierwszego reaktora SMR w Polsce jest jak najbardziej realna. Jest jedna rzecz, która może to opóźnić, to polityka” – mówi prof. Gudowski, podkreślając, że nie da się budować energetyki jądrowej, zarówno tej małej, jak i dużej, czyli wielkoskalowej, bez konstruktywnej współpracy z państwem.

W technologię SMR mocno wierzy także Respect Energy. Ta polska grupa energetyczna rozwija swój projekt we współpracy z francuskim koncernem EDF, który dysponuje technologią SMR Nuward.

“To najbardziej perspektywiczna z rozwijanych obecnie technologii. To europejski produkt i Polska ma szansę tu na duży udział w łańcuchu dostaw” – ocenia Sebastian Jabłoński, prezes Respect Energy.

W tej chwili toczą się procedury związane z badaniami środowiskowymi, jak i uznaniem wybranej przez Respect Energy technologii przez Państwową Agencję Atomistyki.

Jak informowaliśmy, już w kwietniu br. nowe władze KGHM zapowiedziały zmianę podejścia do małych i mikro reaktorów jądrowych – SMR i MMR. Nowy prezes oświadczył, że nie będą one już ważnym elementem działalności spółki.

Portal „Business Insider” pisze, że w ostatnich latach „KGHM bardzo mocno akcentował swoje atomowe ambicje”. Był jednym z prekursorów pomysłu zastosowania w Polsce nowej, jeszcze niefunkcjonującej nigdzie na świecie technologii SMR i MMR. Serwis przypomina, że koncern pracował nad wdrożeniem SMR-ów, ale w zasadzie wyłącznie z amerykańskim NuScale. Jednak projekt budowy pierwszego małego reaktora tej firmy w USA „zakończył się spektakularną klapą”. Dopiero wówczas KGHM ogłosił, że rozmawia też z innymi dostawcami technologii, twierdząc zarazem, że od początku brał pod uwagę także cztery inne reaktory SMR. „BI” dodaje, że „nowy zarząd spółki podchodzi do sprawy z mniejszym entuzjazmem”.

W 2022 roku ówczesny prezes KGHM Marcin Chludziński ocenił, że budowa małych modułowych reaktorów nuklearnych SMR pozwoli na obniżkę kosztów i emisji dwutlenku węgla o 8 mln ton. Miedziowy koncern chciał uruchomić elektrownię SMR do 2029 roku.

Małe reaktory modułowe, czyli tzw. SMR, to technologia wciąż rozwijana, mająca na celu przyspieszenie budowy i obniżenie kosztów energetyki atomowej. Ma to być alternatywa dla budowy tradycyjnych, potężnych reaktorów, co wymaga olbrzymich nakładów. Według informacji sprzed paru lat, na świecie jest realizowanych kilkadziesiąt projektów budowy SMR.

Kresy.pl / wnp.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply