Rafał Ziemkiewicz w czwartkowym wywiadzie dla Do Rzeczy zarzucał “lewicowo-liberalnej” części sceny politycznej, że są niechętni do “ujmowania się” za Polakami na Kresach.

W czwartek w wywiadzie dla Do Rzeczy Rafał Ziemkiewicz oskarżał “lewicowo-liberalną” część sceny politycznej, że są niechętni do “ujmowania się” za Polakami na Kresach. “Jest istotnie zauważalna niechęć do ujmowania się za Polakami na Kresach. To idzie w parze z niechęcią do zajmowania się historią Polski na tych terenach, na czym szczególnie cierpi pamięć Wołynia”.

Zdaniem publicysty osoby o poglądach lewicowych czy też liberalnych traktują historię polskiej polityki na wschodzie jako coś wstydliwego i porównują obecność Polski na Wołyniu czy też w Grodnie jak obecność Francuzów w Algierii czy Brytyjczyków w Indiach. “W związku z tym, najlepiej byłoby spuścić na to zasłonę milczenia i odciąć się od tej przeszłości, a także od Polaków, którzy tam dzisiaj żyją. To jest głupie i podłe, ponieważ nasz związek z tymi ziemiami nie miał nic wspólnego z kolonializmem. To całkowite historyczne kłamstwo” – napisał.

“Kiedy Łukaszenka prześladuje Polaków, środowiska lewicowo-liberalne wolą milczeć albo reagować zdawkowo. W sposób zdecydowany reagują dopiero, kiedy prześladowani są tylko etniczni Białorusini. Nie wiem jednak, czy nie wpadają w ten sposób w pułapkę” – mówił publicysta.

“Kiedy patrzyłem na tę panią krzyczącą przed Biedroniem, to pomyślałem, że są to działania przeciwskuteczne”. Rafał Ziemkiewicz porównał białoruską aktywistkę do ukraińskiej grupy feministycznej Femen. “Nie wiem zatem, czy nasze współczucie dla Białorusi nie jest jakoś umiejętnie trollowane przez ludzi, którzy być może celowo wykonują jakieś dziwne i niepomagające sprawie rzeczy”.

Zobacz też: G7 potępia zatrzymanie Ramana Pratasiewicza

Zdaniem publicysty istnieje duża dysproporcja w traktowaniu prześladowań Polaków na Wschodzie, a podejście do Białorusi, Ziemkiewicz uważa, że jest to obłuda. “Łatwo jest sto tysięcy razy powtórzyć, że Łukaszenka jest potworem oraz nie szanuje demokracji i praw człowieka, ale oczywista konstatacja jest taka, że robi to, ponieważ jest całkowicie uzależniony od Moskwy”.

Zobacz też: Ługańscy separatyści chcą ścigać Pratasiewicza za służbę w batalionie Azow

Kresy.pl/DoRzeczy

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply