Zdjęcie z Marszu Równości w Białymstoku, które obiegło całą Polskę, wielką manipulacją?

Według relacji jednego z uczestników niedawnej manifestacji LGBT w Białymstoku, zdjęcie pobitej kobiety, która miała być rzekomą ofiarą kontrmanifestantów, powstało w zupełnie innych okolicznościach, niż podawały to media lewicowe. Sprawę opisał portal DoRzeczy.pl.

W związku z zorganizowanym w minioną sobotę przez środowiska LGBT i ich sympatyków Marszem Równości w Białymstoku, który był blokowany przez kontrmanifestantów, głównie ze środowisk kibicowskich i patriotycznych, w mediach pojawiło się wiele kontrowersyjnych doniesień o aktach przemocy, do jakich miało dochodzić przy tej okazji. Jednym z przykładów brutalności kontrmanifestantów miało być zdjęcie kobiety z obrażeniami twarzy i krwawiącej z nosa, które obiegło media społecznościowe. Rzekomo była ona ofiarą chuliganów z Białegostoku, co podchwyciły też media lewicowe i liberalne. Ich doniesienia były jednak podważane i kwestionowane jako manipulacja.

Inne światło na sprawę rzuciła jednak relacja jednego z uczestników manifestacji środowisk LGBT, Andrzej Pałys, według którego zdjęcie zostało źle zinterpretowane. Zaznaczył, że wcześniej konsultował się z kilkoma innymi uczestnikami marszu, które potwierdzają jego wersję wydarzeń.

 

„Problem z tą wersją jest taki, że [jest] prawdziwa jak news radia Erywań i paski wiadomości. Jedyne, co prawdziwe to to, że zdjęcie jest wykonane w trakcie parady równości w tymże mieście i kobieta ma rozbity nos” – twierdził Pałys. Według niego, pobita kobieta była w rzeczywistości partnerką jednego z uczestników kontrmanifestacji, w której zresztą brała udział. Według Pałysa, jest związana z jednym z „najbardziej agresywnych faszolskich bandytów”.

Gdy chłopak tej kobiety został zatrzymany przez policję (według relacji atakował uczestników progejowskiej manifestacji i „rzucał się na policję”), próbowała mu pomóc. Jak twierdzi Pałys, próbowała tłumaczyć jego zachowanie tym, że był nietrzeźwy, a także zachęcała innych uczestników kontrmanifestacji, żeby go odbili. Do tego sama miała podjąć taką próbę. Została jednak spacyfikowana przez policjantów „przy użyciu »środków przymusu bezpośredniego«”.

Ponadto, w internecie pojawiło się też zdjęcie opisywanej kobiety, uciekającej wraz z innymi kontrmanifestantami przed gazem pieprzowym.

Kontrowersje wzbudziło też nagranie, które wygląda na zarejestrowane pobicie i nastraszenie nastolatka przez kilku młodych mężczyzn, w tym jednego w koszulce Jagiellonii Białystok. Zwracano jednak m.in. uwagę, że chłopak w zasadzie nie otrzymał żadnych mocniejszych ciosów. On sam głośno mówił o swoim pobiciu w sieci, ale nie złożył żadnego oficjalnego zawiadomienia. Później w mediach społecznościowych rozpowszechniano zdjęcie mające przedstawiać go wraz z jednym z jego gnębicieli, który najwyraźniej mógł być jego bliskim kolegą.

Przypomnijmy, że w sobotę ulicami Białegostoku przeszedł marsz środowisk LGBT i ich zwolenników, któremu towarzyszyła kontrmanifestacja środowisk kibicowskich i patriotycznych. Według relacji głównych mediów i PAP, jeszcze przed marszem dochodziło do utarczek słownych między jego uczestnikami a kontrmanifestantami ze środowisk kibiców. Skanowano m.in. hasła „Białystok wolny od zboczeńców” oraz „To jest Polska nie Bruksela, tu się zboczeń nie popiera”, jak również szereg wulgarnych wyzwisk. Według policji w pewnym momencie kontrmanifestanci podjęli zdecydowaną próbę zablokowania marszu. W funkcjonariuszy rzucano kamieniami i butelkami. Policja użyła siły, by usunąć te osoby. Maszerującym uniemożliwiono przemarsz pod białostocką archikatedrą.

Jak pisaliśmy, dużo kontrowersji w mediach społecznościowych wywołały nagrania, mające przedstawiać brutalne incydenty towarzyszące marszowi środowisk LGBT. Filmy te wywołały liczne głosy oburzenia ze strony środowisk lewicowych i lewicowo-liberalnych, a także części komentatorów konserwatywno-liberalnych, domagających się interwencji MSWiA. Wydarzenia w Białymstoku wywołały falę potępienia dla przemocy. Szefowa MSWiA Elżbieta Witek oświadczyła, że przemoc wobec uczestników marszu LGBT „zasługuje na potępienie”. Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik powiedział, że każda forma agresji jest wbrew nauce Jezusa Chrystusa. „Trzeba wyrazić jednoznaczną dezaprobatę wobec aktów agresji, takich jak te, które miały miejsce w Białymstoku” – mówił rzecznik KEP. „Akty przemocy pogardy” potępił też metropolita białostocki abp Tadeusz Wojda. Swoje oburzenie wydarzeniami w Białymstoku powszechnie wyrazili też politycy opozycji, m.in. Donald Tusk. Liderzy Lewicy chcą w przyszłą sobotę zorganizować w Białymstoku „Marsz przeciwko przemocy”. Akty przemocy podczas marszu w Białymstoku potępił premier Mateusz Morawiecki.

W poniedziałek Komendant Główny Policji gen. ins. Jarosław Szymczyk powiedział, że po sobotnich zajściach w Białymstoku związanych z blokowaniem marszu LGBT policja nie odnotowała żadnego zgłoszenia od osób poszkodowanych. Szef policji przyznał, że w Białymstoku doszło do zbiorowego zakłócenia ładu i porządku. Ze słów gen. Szymczyka wynika, że jedyną osobą, która odniosła obrażenia podczas sobotnich wydarzeń w Białymstoku była funkcjonariuszka policji.

Przeczytaj także: Urząd miejski Krakowa organizuje wieczór solidarności z środowiskiem LGBT

We wtorek portal wPolityce.pl napisał, że Katarzyna Rosińska ze stowarzyszenia „Tęczowy Białystok”, które zorganizowało Marsz Równości w Białymstoku, to wpływowa działaczka partii Razem i członek Rady Krajowej tej partii.

Dorzeczy.pl / wpolityce.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply