W centrum Kijowa otwarto wystawę „100 lat sąsiedztwa. Ukraina i Polska”, na której ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej przedstawiono jako „wojnę polsko-ukraińską” i „symetryczne zbrodnie”. Autorem wystawy jest Ukraiński IPN, kierowany przez Wołodymyra Wjatrowycza, który przy tej okazji znów zaprzecza ludobójstwu na Kresach.
W czwartek 1 listopada Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej odsłonił w centrum Kijowa wystawę „100 lat sąsiedztwa. Ukraina i Polska”, dotyczącą polsko-ukraińskich stosunków. Wystawa składa się z ponad 20 plansz, które według organizatorów mają przedstawiać wspólną polsko-ukraińską historię, w tym również jej trudne momenty. Obejmuje okres od I wojny światowej do czasów obecnych.
Szef ukraińskiego IPN, znany „kłamca wołyński” Wołodymyr Wjatrowycz deklarował, że wystawa ma sprzyjać porozumieniu. Mówił, że w tym roku zarówno Polska, jak i Ukraina obchodzą 100-lecie odnowienia swoich niezależnych państw [w przypadku Ukrainy dotyczy to zasadniczo antypolskiej Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, której proklamowanie hucznie obchodzono 1 listopada we Lwowie – red.].
– Nasze narody przeszły podobną historyczną drogę i to powinno teraz sprzyjać porozumieniu między nami. Musimy zdecydować, co dokładniej czcić jako element wspólnej pamięci dla przyszłości naszych narodów i krajów – mówił Wjatrowycz, cytowany przez Radio Svoboda.
Przeczytaj: Banderowcy jako biblijny Dawid. Wjatrowycz otworzył wystawę ku czci UPA [+FOTO]
Według opisu Radia Svoboda, wystawa została zaaranżowana w taki sposób, że „można dostrzec pewne historyczne paralele”. Jak przykład podaje zestawienie Legionów Piłsudskiego i Strzelców Siczowych, a także „polskiego podziemia z lat 20. i 30. XX wieku z ukraińskim”.
PRZECZYTAJ: Prof. Partacz dla Kresów.pl: porównywanie UPA do AK czy Strzelców Siczowych do Legionów to absurd
Co więcej, na ekspozycji znalazły się plansze, które budzą kontrowersje. W omówieniu mordów UPA na ludności polskiej na Wołyniu nie ma sformułowania o zbrodni wołyńskiej. Mowa jest za to o „symetrycznych zbrodniach” i tzw. wojnie polsko-ukraińskiej. Jest to ścisłe stosowanie narracji Wjatrowycza i jego środowiska. Szef UIPN sam twierdzi, że jego zdaniem zbrodnie popełniało zarówno ukraińskie, jak i polskie podziemie „podczas konfliktu w latach 1942 – 47”. Jak tłumaczył, na wystawie ukazana jest „potworna symetria zbrodni”.
PRZECZYTAJ: Wiatrowycz o Wołyniu: zbrodnie były symetryczne
Na otwarciu wystawy obecny był ukraiński wicepremier Pawło Rozenko. Powiedział, że za „optymalną formułę” dla rozwoju relacji polsko-ukraińskich na obecnym etapie uważa zasadę zaproponowaną w latach 70. XX wieku przez Jerzego Giedroycia: „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie”. Relację z otwarcia wystawy promowała też ukraińska ambasada w Warszawie.
UIPN zamieścił też zdjęcie z otwarcia wystawy, na których widać, że Wjatrowycz, Rozenko i inne osoby stoją obok planszy dotyczącej ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, podpisanej „Wojna: 1942-1947”. Z kolei na planszy obok zatytułowanej „Zbrodnie” wyraźnie sugerowano symetrię między zbrodniami UPA, a działaniami Polaków.
Wjatrowycz na Facebooku wyrażał zdziwienie, że w polskich mediach wystawę określono mianem „kontrowersyjnej”.
Przeczytaj: Wjatrowycz o słowach Dudy: deheroizacji UPA może chcieć tylko wróg niepodległości Ukrainy
Czytaj również: Wiatrowycz w „Foreign Policy”: oskarżanie OUN-UPA o „czystki etniczne” to sowiecka propaganda
Zobacz: Szef ukraińskiego IPN: mówienie o ludobójstwie na Wołyniu to wspieranie Rosji
memory.gov.ua / radiosvoboda.org / interia.pl / Kresy.pl
Zwróćcie uwagę na „drobne”, celowe elementy wystawy, które mają na celu poniżyć lub postawić w gorszej pozycji Polskę, np. w logo tego czegoś niebiesko-żółta szmata dominuje, jest powyżej flagi biało-czerwonej. Identyczna sytuacja jest na stronie związku upaińców, gdzie polska flaga zawsze jest poniżej butnie powiewającej szmaty stepowego bankruta.
Najlepszym dowodem na paralelę i symetrię tego rezuna i gnidy Wjatrowycza są tabuny Ukraińców,którzy miloonami suną m.inn.do Polski za chlebem,jak najdalej od tego „godnościowego” banderowskiego raju zmajstrowanego Ukrainie przez takich jak on szowinistycznych opętańców.Co to za paralela,czy symetria gdy w drugą i przeciwną stronę tego nie widać?Ale co tam,gnida Wjatrowycz lubi się pławić w swych kłamliwych propagandowych wypocinach.To artystyczne beztalencie kłamliwy kicz,szmirę i barachło jako wystawę przedstawi,głupszych od siebie poszuka i wszysko uzdrowi.Sukces już odniósł,gdyż podobnego do siebie błądzącego banderowskiego sotnika Rozenkę wyszukał.