14 listopada w Domu Polskich w Baranowiczach odbyła się V Forum Oświaty Polskiej na Białorusi. Wnioski nie są pozytywne – białoruscy urzędnicy dążą do ograniczania nauki języka polskiego.

W konferencji brali zarówno miejscowi polscy działacze oświatowi jak też przedstawiciele trzech działających na Białorusi placówek konsularnych Rzeczpospolitej. Chargé d’Affaires a. i. Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Białorusi Michał Chabros, pełniący obowiązki szefa polskiej misji dyplomatycznej na Białorusi mówił o porozumieniu oświatowego między rządami Polski i Białorusi. Uprościłoby ono funkcjonowanie inicjatyw oświatowych białoruskich Polaków, niestety białoruskie władze nie dopełniły do tej pory procedury jej wdrożenia.

Odpowiedzialny za miński okręg konsularny kierownik Wydziału Konsularnego przy Ambasadzie RP w Mińsku Marek Pędzich mówił o sytuacji polskiej oświaty w podlegających mu obwodach mińskim, witebskim, mohylewskim i homelskim. Choć zdarzały się przypadki nieprzyjaznego podejścia ze strony urzędników, zasadniczo stosunek organów państwowych jest tam raczej neutralny. Całkiem inaczej niż w obwodzie grodzieńskim gdzie mieszka aż 78% Polaków z terytorium Białorusi (stanowiąc 25% mieszkańców samego obwodu), co zreferował szefujący Konsulatowi Generalnemu RP w Grodnie konsul Zbigniew Pruchniak. Jak wspomniał, obwodowy departament oświaty nie nadesłał informacji o zasięgu nauczania języka polskiego w tym regionie, mimo wyraźnej prośby polskiej placówki konsularnej. Sam konsul twierdził, że posiada informacje wskazujące na spadek liczby dzieci i młodzieży uczących się naszej mowy w obwodzie grodzieńskim. Twierdził też, że “administracje poszczególnych szkół, a nawet rejonów w Grodnie i obwodzie grodzieńskim wydają polecenia nauczycielom języka polskiego o konieczności eliminowania nauczania języka polskiego z państwowych ośrodków edukacyjnych”.

Konsul Anna Domska-Łuczak z Brześcia mówiła o negatywnych tendencjach w obwodzie brzeskim. Jako przykład podała samo miasto Baranowicze gdzie odbywała się konferencja. W ani jednej z baranowickich szkół publicznych nie nauczano języka polskiego, nawet w formie fakultatywnych zajęć pozalekcyjnych. Brzeski Uniwersytet im. A. Puszkina również zamierza zlikwidować wykłady języka polskiego.

Sytuację podsumowała Teresa Kryszyń z Polskiej Macierzy Szkolnej. Ona również oskarżyła lokalne władze białoruskie o dążenie do jak największego ograniczenia zasięgu nauczania języka polskiego w szkołach publicznych – “W rejonie wołkowyskim na przykład żadna szkoła, poza Polską Szkołą w Wołkowysku, nie prowadzi nauczania języka polskiego nawet w formie zajęć pozalekcyjnych”. „Nauka języka mniejszości narodowej w żadnym kraju nie jest problemem dydaktycznym. Jest to zawsze problem polityczny” – mówiła Kryszyń kierując swoje słowa wprost do naczelnik Departamentu ds. Ogólnej Średniej Edukacji w Ministerstwie Edukacji Białorusi Iriny Karżowej. Ta ostania przyznała, że sytuacja w rejonie wołkowyskim, gdzie Polacy stanowią 28% mieszkańćów, nie jest dobra. Obiecywała jednak wsparcie i ostateczne ratyfikowanie międzyrządowego porozumienia oświatowego.

W drugiej części konferencji występowali licznie nauczyciele języka polskiego z Białorusi. Mnożyli oni zarzuty wobec białoruskich władz. Niestety naczelnik Karżowej nie było już na sali. Podniesiono postulat powołania Rady Oświatowej Nauczycieli Polskich na Białorusi.

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply