W Wilnie odbyła się kolejna konferencja „Polskie dziecko w polskiej szkole”. Lider polskiej partii na Litwie Waldemar Tomaszewski podkreślał m.in. konieczność utrzymanie obecnej sieci polskich szkół. „Wychowajmy tak nasze pokolenie, żeby nasze polskie szkoły były polskie, a nie tylko polskojęzyczne”.
W czwartek w Domu Kultury Polskiej w Wilnie odbyła się konferencja oświatowa „Polskie dziecko w polskiej szkole”. Została zorganizowana już po raz 24. przez Wileński Rejonowy Oddział Związku Polaków na Litwie. Wzięli w niej udział politycy, władze samorządowe, społeczności szkolne i organizacje społeczne. Konferencja była poświęcona aktualnym kwestiom polskiego szkolnictwa w rejonie wileńskim. Poruszono również sprawy ważne dla całej polskiej oświaty na Litwie.
– Cieszymy się, że w rejonie wileńskim mamy sporo placówek oświatowych. W 17 gimnazjach nauka odbywa się w języku polskim, a ogółem jest tu 24 gimnazjów – mówił lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin, europoseł Waldemar Tomaszewski. Podziękował zarazem całej społeczności polskiej za wspólny wysiłek na rzecz utworzenia 36 gimnazjów z polskim językiem nauczania na Litwie. Stanowią one 10 proc. wszystkich gimnazjów w kraju.
Przeczytaj: Ile jest polskich szkół na Litwie
Tomaszewski przypomniał, że pierwsza konferencja w 1996 roku była organizowana w czasie, gdy na Wileńszczyźnie zaczęły odgórnie powstawać szkoły powiatowe z państwowym językiem nauczania, „ażeby nam odciągnąć dzieci z polskich szkół”. Zaznaczył, że wówczas „nawet mówienie o tym, że polskie dziecko powinno uczyć się w polskiej szkole, było nie lada wysiłkiem”, ze względu na „określone naciski, ataki”.
– Wszystko to przeżyliśmy i dzięki determinacji dzisiaj już nie mamy takich problemów – podkreślił Tomaszewski. – Nie bójmy się tego słowa, by polskie dziecko uczyło się w polskiej szkole.
Lider AWPL-ZChR zaznaczył też, że w tym roku szkolnym do pierwszych klas w polskich szkołach w rejonie wileńskim przyszło 435 dzieci, czyli o 105 więcej, niż rok temu. Dodał, że liczba polskich pierwszoklasistów w Wilnie i na całej Wileńszczyźnie wzrosła do około 1050. Jego zdaniem, obecnie głównym zadaniem jest utrzymanie obecnej sieci polskich szkół, co może być niełatwe ze względu na ograniczone finansowanie, a także, jak się wyraził, „frustrację naszych oponentów”, których razi duża liczba polskich szkół. Tomaszewski podkreślił w tym względzie rolę samorządu rejonu wileńskiego, na czele którego stoi Maria Rekć.
– Jeżeli uda się nam utrzymać [sieć polskich szkół-red.], będzie to wyraźnym świadectwem tego, że nasz samorząd przez nas wybrany najlepiej dba o oświatę na Litwie – mówił Tomaszewski, będący zarazem prezesem oddziału ZPL rejonu wileńskiego. Zwrócił też uwagę na potrzebę pozyskiwania uczniów do szkół polskich, w tym ze szkół z państwowym językiem nauczania, zarządzanych przez państwo. Podkreślił, że uczy się w nich wiele polskich dzieci. Mówił też o możliwości pozyskiwania uczniów z rodzin białoruskich czy ukraińskich, przyjeżdżających na Litwę za pracą.
Ponadto, europoseł podkreślił też jakość nauczania w polskich szkołach, powołując się na wskaźnik, według którego około 70 proc. maturzystów idzie na studia i wezwał, by pracować nad podniesieniem poziomu.
– Musimy też wiedzieć i przekazywać rodzicom, czym jest polska szkoła na Litwie – to wielka wartość sama w sobie. To budowanie wspólnoty na bazie szkoły. To kontakty nauczycieli, rodziców, dzieci, dziadków i babć. To niepowtarzalne imprezy. Tę unikatowość powinniśmy wzmacniać i o niej mówić, pokazywać – mówił europoseł. Podkreślał, że zasadniczym zadaniem Polaków z Litwy jest jest zachowanie polskiej szkoły z nauczaniem w języku ojczystym, gdzie pielęgnowane są polskie tradycje, kultura, patriotyzm oraz wartości chrześcijańskie.
– Wychowajmy tak nasze pokolenie, żeby nasze polskie szkoły były polskie, a nie tylko polskojęzyczne. Żeby nasze szkoły były silne Bogiem, żeby nasza rodzina była tą rodziną, jaką przykład nam dał Stwórca. Ten element jest bardzo ważny również w kontekście naszej konferencji – mówił Tomaszewski.
Przeczytaj: Litwa: Lokalne władze zlikwidowały jedyną polską szkołę w rejonie szyrwinckim
Mer rejonu wileńskiego Maria Rekść mówiła o dobrej pozycji polskich szkół w rejonie wileńskim i zagwarantowaniu nauczania w języku ojczystym na poziomie średnim. Jej zdaniem, „trzeba coraz rzadziej przekonywać, że miejsce polskiego dziecka jest w polskiej szkole”. Podkreśliła, że dziś ważne jest zadbanie o konkurencyjność polskiej szkoły, a „oświata jest dziedziną priorytetową w działalności samorządu rejonu wileńskiego”.
Prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”, Józef Kwiatkowski podkreślił, że obecnie stan polskiego szkolnictwa na Litwie jest dobry, a polskie szkoły na Litwie pozytywnie wyróżniają się na tle innych szkół.
Jak relacjonuje portal L24.lt, podczas konferencji wygłoszono referaty na temat aktualnych kwestii polskiego szkolnictwa na Litwie. Irena Boczarowa z Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu mówiła o poczuciu narodowości i kompetencjach integracyjnych młodego człowieka. Podkreśliła, że to problem niezwykle aktualny w rejonie wileńskim, gdzie większość mieszkańców jest wielojęzyczna. Zaznaczyła, że problematyczność polskiej identyfikacji na Litwie związana jest ze skomplikowaną historią społeczno-polityczną tych terenów.
– Wśród młodzieży pojawiają się obecnie narracje świadczące o kryzysie i rozproszeniu tożsamości i dlatego ogromnym wyzwaniem dla nauczyciela jest wychowanie młodzieży w duchu patriotycznym – mówiła nauczycielka z Niemieża. Podkreśliła, że patriotyzm to nie tylko przywiązanie i miłość do ojczyzny, ale przede wszystkim obowiązek kultywowania tradycji, dziedzictwa, historii i kultury rodzinnego kraju.
Uczestnicy spotkania przyjęli też uchwałę i apel do rodziców. Zaznaczono w nim m.in., wzrost liczby uczniów klas pierwszych w polskich szkołach o 24 proc. (do 435), przy czym z 7 polskich dzieci 6 uczy się w polskiej szkole. Do szkół samorządowych rejonu wileńskiego w ubiegłym roku uczęszczało 7557 dzieci, z czego 52 proc. (3928) uczyło się w klasach polskich.
Zwrócono też uwagę, na nowy „mit”, dotyczący przeważających atutów szkoły litewskiej nad polską. „Takie twierdzenie jest usilnie lansowane w mediach, urzędach i niektórych instytucjach państwowych” – czytamy w treści apelu. „Konferencja ,,Polskie dziecko w polskiej szkole” nawołuje rodziców, aby nie ulegli kłamliwej i bezpodstawnej agitacji zwolenników lituanizowania oświaty mniejszości narodowych, których argumenty mijają się z faktami i realiami życia oraz zagrażają zdrowemu rozwojowi intelektualnemu dziecka”.
W tym kontekście zwrócono uwagę na szereg kwestii, m.in. na to, że „polskie dziecko, trafiając do środowiska obcego językowo i kulturowo, zostaje pozbawione logicznego przedłużenia formowania świadomości narodowej, przez co nierzadko przeżywa stresy”, a później nie odnajduje siebie w środowisku i kulturze żadnej z grup narodowościowych. Ponadto, „polskie dziecko nieznające dostatecznie języka litewskiego, w pierwszych latach nauki traci większość sił i czasu na poznawanie i opanowanie tego języka”, zaniedbując inne przedmioty.
Wyraźnie podkreślono też, że „nie mają realnych podstaw twierdzenia, że tylko w szkole litewskiej uczniowie są w stanie opanować język litewski”. Wskazano m.in. na zwiększenie liczby godzin nauczania języka państwowego oraz na jego powszechność w życiu codziennym i w mediach, w związku z czym „(…) należy z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że nawet przeciętnie uzdolnione dziecko język litewski opanuje z łatwością – bez znaczenia, w jakiej szkole się uczy”. Podkreślono też, że w ostatnich latach wzrosła liczba maturzystów rejonu wileńskiego wstępujących na wyższe uczelnie, z 49 proc. w 2002 roku do 56 proc. w 2019 roku. Najlepsze wyniki osiągnęły m.in. Gimnazjum w Mickunach (77 %), Gimnazjum im K. Parczewskiego w Niemenczynie (71 %) czy Gimnazjum mim. Św. R. Kalinowskiego w Niemieżu (66 %).
Przeczytaj: Ujednolicenie egzaminu maturalnego z języka litewskiego z dużą szkodą dla uczniów polskich szkół
Obecnie 36 z 360 gimnazjów na Litwie (tj. pełnych szkół kończących się maturą) to gimnazja z polskim językiem nauczania, co stanowi 10 % w skali kraju. Blisko połowa z nich (17) działa w rejonie wileńskim. Zaznaczono też, że w polskich szkołach wszystkie dzieci uczęszczają na lekcje religii i wszystkie wybierają egzamin z języka polskiego –
„pomimo tego, że odgórnie został on skreślony z listy egzaminów obowiązkowych”
„Apelujemy do Was Rodzice Polacy, o posyłanie dzieci do szkół polskich. Niech hasło konferencji „Polskie dziecko w polskiej szkole” przyświeca Waszym działaniom. Spowoduje to, że będziecie mogli wychowywać własne dzieci bez poddawania ich niepotrzebnym stresom, na Polaków – godnych obywateli Państwa Litewskiego. Dzięki temu one nigdy nie będą miały do Was pretensji, że za nich podjęliście niesłuszną decyzję, kiedy one nie były jeszcze dostatecznie dojrzałe, by decydować samodzielnie” – czytamy w podsumowaniu apelu.
Czytaj także: Władze Litwy tymczasowo dopuszczą w polskich szkołach podręczniki z Polski
L24.lt / Kresy.pl
Troska o polską szkołę to kolejny przykład głębokiego polskiego patriotyzmu Wilniuków. Polska szkoła to wartość sama w sobie, nie tylko uczy, ale też wychowuje i kształtuje młodych ludzi. Szkoła stanowi też bazę integracji społeczności miasteczek i wsi, wokół niej koncentruje się wiele wydarzeń kulturalnych i społecznych.
Walka o nasze polskie gimnazja była ciężka, ale wygrana. Dzisiaj aż 36 z 360 gimnazjów na Litwie są gimnazjami z polskim językiem nauczania, co stanowi 10 proc. w skali kraju, co jest ogromnym osiągnięciem. To dobry przykład, że o swoje prawa trzeba walczyć do końca i zawsze. Nasz lider Waldemar Tomaszewski mobilizował nas, dodawał sił i dzięki aktywności i działaniom Macierzy Szkolnej, AWPL-ZChR, rodziców i młodzieży mamy sukces i nasze polskie szkoły na wysokim poziomie.
Polska szkoła jest atrakcyjna, uczą się w niej także dzieci litewskie, białoruskie, a nawet jest Chinka (!!!).
Wszystkie dzieci chodzą na lekcje religii, kształtując swe charaktery w duchu wartości chrześcijańskich.
Przy szkołach działają polskie zespoły artystyczne promujące ojczystą kulturę.
Wysoki poziom nauczania sprawia, że – pomimo niżu demograficznego – w tym roku szkolnym do polskich szkół przyszło więcej dzieci, aż 20 procent. wzrostu w rejonie wileńskim (!!!).
Takie są fakty i liczby. Polacy z Litwy mogą być przykładem obrony i kształtowania polskiego szkolnictwa poza Macierzą.
Niedawno kresy.pl pisały, że Mikołaj Falkowski, prezes Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, na antenie polskojęzycznego lewicowo – liberalnego radia ZW wzywał Polaków z Litwy do porzucenia „trwania przy swoim” oraz zawyrokował, że mają „dostosować się do zmian” na wzór liberalnych koncepcji multi-kulti.
Ponadto pogardliwie określił polskie szkolnictwo na Litwie „rachitycznym przeżytkiem”.
Ten szokujący głos urzędnika państwowej fundacji musi oburzać, gdyż w istocie jest wezwaniem do porzucenia polskości i dobrowolnej lituanizacji.
Wypowiedź Falkowskiego stoi w całkowitej sprzeczności ze wszystkim, co jest drogie sercom Wilniuków: umiłowania polskości, wierności wielowiekowemu dziedzictwu przodków, dbaniu o teraźniejszość i przyszłość polskości na Kresach – czego polskie szkolnictwo jest ważną częścią i niemal warunkiem niezbędnym.
Wielka szkoda, że polski urzędnik albo tego nie rozumie, albo – co gorsza – świadomie głosi fałszywe i szkodliwe herezje.
To ciekawe, bo ten pan reprezentuje fundację, która w statucie oraz w swoim założeniu ma wspierać kresowe organizacje, które dbają o zachowanie tożsamości, polskiej kultury, historii i tradycji. Tymczasem te skandaliczne wypowiedzi przeczą całej idei tej fundacji. Takiego urzędnika należałoby… nie, nie, nie… NALEŻY wywalić na zbity pysk i zakazać pełnienia funkcji publicznych. Falkowski brniesz w giedroyciową utopię i chodzisz na pasku kagiebisty z jego medialną trupą nastawioną przeciw obecnemu rządowi RP.