W niedzielę Białoruś zakazała wjazdu 170 osobom, poinformował dziennikarzy obecny prezydent kraju Aleksandr Łukaszenko po oddaniu głosu, wśród nich miały być osoby z Polski – poinformowała agencja prasowa Tass.

Jak poinformowała w niedzielę agencja prasowa Tass, prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko po oddaniu głosu w wyborach prezydenckich przekazał dziennikarzom, że tylko dzisiaj władze zakazały wjazdu do kraju aż 170 osobom.

„Tylko tej nocy i rano zabroniliśmy wjazdu 170 osobom. Pokazali fałszywe wizy lub nie potrafili wyjaśnić, dlaczego przyjeżdżają. Byli ludzie, których wyrzuciliśmy z kraju. Byli Rosjanie i wśród tych 170 osób byli Ukraińcy. Większość z nich pochodziła z Ukrainy i Polski” – zaznaczył.

W międzyczasie Łukaszenko wyjaśnił, że biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, Białoruś zintensyfikowała monitoring na białorusko-rosyjskim pograniczu, ale kontrola nie została zaostrzona.

W rozmowach z dziennikarzami prezydent poruszył też kwestię aresztowania 33 obywateli Rosji. „Wiele już powiedziano o tych bojownikach. Prezydent Putin i ja ustaliliśmy, że przeanalizujemy wszystkie oczywiste fakty i czynniki i wszystko uporządkujemy. Ukraina się w to zaangażowała. O ile wiem, przesłali swoje propozycje i uwagi. Jednak nikt jeszcze tu nie przyszedł. Zaprosiłem obu prokuratorów generalnych [z Rosji i Ukrainy]. Nasz prokurator generalny czeka na ich przybycie. Jeśli nie przyjdą, sami to rozwiążemy” – poinformował prezydent.

Aleksandr Łukaszenko podkreślił, że odmowa przyjazdu na Białoruś przez prokuratorów generalnych oznaczałaby, że ​​”nie mogą mniej przejmować się tymi facetami”.

„Przysłali ich i to wszystko. Najpierw powiedzieli, że wysłali ich do Wenezueli, potem do Stambułu, potem do Libii, a potem powiedzieli, że Sieczin rzekomo zatrudnił ich do ochrony obiektów naftowych gdzieś w Libii, Wenezueli lub Syrii. Jednak Igor Sieczin odpowiedział, że nie ma z nimi nic wspólnego. Wierzę mu – kontynuował Aleksandr Łukaszenko.

„Przeczytaliście już wszelkiego rodzaju teorie spiskowe i wiecie, gdzie zostały one opublikowane. Mówią, że trzeci kraj chciał przeprowadzić prowokację i postawić Białoruś przeciwko Rosji. Tak może być. Jednak dlaczego miałoby mnie obchodzić, kto zainicjował tę prowokację. Pracuję z faktami. Nie obchodzi mnie w tej chwili, kto to sprowokował, kto ich tu przysłał. Ma to drugorzędne znaczenie. Najważniejsze jest, aby nie dopuścić do pożaru w centrum Mińska. To jest dziś dla mnie ważne – zaznaczył Aleksandr Łukaszenko.

Prezydent zaznaczył, że Białoruś będzie o tym pamiętać przy podejmowaniu decyzji.

Kresy.pl/Biełta/Tass

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply