Do sprawy wypowiedzenia umowy o współpracy wojskowej Filipin i Stanów Zjednoczonych, odniósł się szef dowództwa USA w regionie Indo-Pacyfiku, admirał Philip Davidson.

We wtorek, władze Filipin poinformowały stronę amerykańską, o wypowiedzeniu umowy w sprawie współpracy wojskowej. Porozumienie ma wygasnąć z końcem sierpnia.

O możliwości zmiany kierunku polityki filipińskiej pisaliśmy już wcześniej. Według informacji Polskiej Agencji Prasowej, do sytuacji odniósł się szef dowództwa USA, admirał Philip Davidson. Miał on wypowiedzieć się dla mediów australijskich:

“Mamy 180-dniowy okres wypowiedzenia , więc mamy trochę czasu na podjęcie tu działań dyplomatycznych. Mam nadzieję, że uda nam się znaleźć pomyślne rozwiązanie”.

Prezydent Filipin Rodrigo Duterte w ostrych słowach skierowanych pod adresem Donalda Trumpa zapowiedział już w styczniu wycofanie się z umowy w odwecie za nieudzielenie amerykańskiej wizy jego politycznemu współpracownikowi, senatorowi Ronaldowi dela Rosie. “Jeśli tego nie naprawisz, zrezygnuję z porozumienia w sprawie wizyty oddziałów wojskowych USA. Skończę z tym sk….”

Cofnięcie wizy dla dela Rosy może mieć związek z rezolucją Senatu USA z 9 stycznia, w której izba wyższa amerykańskiego parlamentu skrytykowała kampanię antynarkotykową filipińskich służb bezpieczeństwa jako naruszającą prawa człowieka

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Filipiny, w latach 1896-1946 były kolonią bądź terytorium zależnym USA. W czasie „zimnej wojny” pozostawały jednym z głównych sojuszników USA w Azji Południowo-Wschodniej. Obecnie są ważnym partnerem w blokowaniu wyjścia Chińczyków na otwarty ocean. Jednak wkrótce po objęciu władzy Duterte ruszył do Pekinu, gdzie spotkał się z przewodniczących ChRL Xi Jinpingiem. Filipiński prezydent mówił także o współpracy sojuszniczej z Chinami i Rosją. W Chinach armia filipińska zakontraktowała dostawy broni.

Na temat wypowiedzenia umowy głos zabrała też amerykańska ambasada w stolicy Filipin. Placówka stwierdziła, że to “poważny krok ze znaczącymi implikacjami dla amerykańsko-filipińskiego sojuszu”

Kresy.pl/PAP

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Jeżeli USA chce pouczać inne kraje o prawach człowieka, to niech zacznie od bogatych państw arabskich, a w szczególności od Arabii Saudyjskiej. Duterte to nie Kaczyński, ani Duda i nie pozwoli obrażać ani siebie, ani swojego kraju.

  2. tagore
    tagore :

    Za dzierżawę baz USA płacą ponad 0,5 mld $ ale nie muszą ,już w przeszłości
    była sytuacja gdy zrezygnowali z nich. Morosi co jakiś czas wyjaśniają ile jest warta filipińska armia i Państwo, tak gdzieś rok wstecz Duerte ładnie się przeprosił z Amerykanami prosząc o pomoc. Pożyjemy zobaczymy.