W jednym z wywiadów generał Wołodymyr Karpenko oszacował, że w wyniku wojny z Rosją straty ukraińskie w sprzęcie to 30-40 proc., a czasem nawet 50 proc. Przyznał też, że obecnie szczególnie narażone są zachodnie haubice M777. Ukraińcy podkreślają, że potrzebują artylerii rakietowej i broni precyzyjnej.

W wywiadzie dla amerykańskiego magazynu branżowego „National Defense”, ukraiński wiceminister obrony Denys Szarapow i szef logistyki wojsk lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy, gen. Wołodymyr Karpenko, podkreślali, że ukraińska armia pilnie potrzebuje systemów artyleryjskich dalekiego zasięgu i amunicji precyzyjnego rażenia.

„(…) potrzebujemy ciężkiej broni, przede wszystkim systemów artyleryjskich. Na dziś, nasze zapotrzebowanie na ciężką artylerię może mierzyć w setkach. Dlatego potrzebujemy też olbrzymiej liczby pocisków artyleryjskich” – powiedział Szarapow. Nie podał jednak dokładnej liczby, twierdząc, że to informacje do użytku wewnętrznego. Dodał, że aktualne dostawy pokrywają jedynie 10-15 proc. zapotrzebowania strony ukraińskiej.

„Potrzebujemy artylerii, pocisków artyleryjskich, wozów bojowych piechoty, pojazdów opancerzonych, czołgów. Naprawdę potrzebujmy system obrony powietrznej i wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, a także precyzyjnych systemów uzbrojenia, co dałoby nam przewagę nad wrogiem” – zaznaczył wiceminister.

Przedstawicieli Ukrainy pytano też o toczące się w USA dyskusje w sprawie tego, czy wysłań na Ukrainę drony uderzeniowe Predator. Szarapow zwrócił uwagę, że wojnę rosyjsko-ukraińską wygra ta strona, która jako pierwsza zacznie używać nowoczesnych systemów uzbrojenia precyzyjnego rażenia, do których zalicza także bezzałogowce Predator. Dodał, że umożliwiłoby to siłom ukraińskim przeprowadzanie precyzyjnych uderzeń na przeciwnika.

Gen. Karpenko podał szacunki, według których Ukraina dla pokrycia całej aktywnej strefy konfliktu potrzebuje 40 brygad, po 100 wozów bojowych piechoty, 30 czołgów i 54 systemy artylerii w każdej. Dodał, że nie wspomina tu już np. o systemach przeciwpancernych.

„Na dziś, mamy około 30-40 proc., czasem do 50 proc. strat w sprzęcie w rezultacie walki. Więc, straciliśmy około 50 procent… Około 1300 wozów bojowych piechoty, 400 czołgów, 700 systemów artyleryjskich” – powiedział generał. Zaznaczył, że przez te szacunki chce pokazać, jak duże jest zapotrzebowanie na sprzęt z powodu intensywności działań zbrojnych.

„Jeśli obecne zapotrzebowanie na systemy artyleryjskie to 700 sztuk, to należy je uzupełnić, bo one zostały zniszczone. A dostaliśmy tylko, na przykład, 100 jednostek artylerii z pomocy [zagranicznej – red.]” – powiedział.

Dodał też, że wojna na Ukraina sprowadza się dziś głównie do używania ciężkiej artylerii oraz walki w bliskim dystansie, co powoduje duże straty osobowe. Zaznaczył, że z tego względu Ukraińcy potrzebują dronów uderzeniowych i amunicji krążącej, żeby rozszerzyć linię kontaktową i ograniczyć straty w ludziach, a zarazem zadawać Rosjanom większe straty w sprzęcie.

„Potrzebujemy zarówno wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, jak i dronów-kamikadze [amunicji krążącej – red.]. Jeśli moglibyśmy używać sprzętu dalekiego zasięgu, jak drony czy artyleria rakietowa, to moglibyśmy zwiększyć zasięg efektywny [ostrzału/rażenia – red.] nawet do 60 km. To dałoby nam przewagę i znaczący sukces” – mówił gen. Karpenko. Dodał, że im więcej artylerii rakietowej i amunicji krążącej, tym mniejsze będzie zużycie artylerii lufowej.

Wiceminister Szarapow podkreślił z kolei, że Ukraina stała się „największym na świecie konsumentem broni i amunicji” i dlatego liczy na wsparcie z całego świata.

Generał Karpenko zwrócił też uwagę na problem z naprawą i serwisowaniem sprzętu dostarczanego z zagranicy. Przyznał, że wrażliwe na zniszczenie są zwłaszcza haubice holowane M777. „W każdej baterii M777 jest sześć jednostek [haubic – red.]. Po każdym kontakcie artyleryjskim, musimy zabrać dwie jednostki na tyły do naprawy, bo część podsystemów zostało uszkodzonych przez szrapnele. Tak dzieje się codziennie” – powiedział. Dodał, że na tyłach serwisem i naprawami zajmują się tylko ukraińscy specjaliści, wyszkoleni przez różne firmy zagraniczne.

Jak pisaliśmy, niemiecka minister obrony zapowiedziała, że Niemcy dostarczą Ukrainie trzy systemy artylerii rakietowej MARS II pod koniec lipca lub na początku sierpnia, po przeszkoleniu ukraińskich żołnierzy. To mniej, niż Niemcy pierwotnie deklarowali. Cztery wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe HIMARS na Ukrainę wyślą Amerykanie. Brytyjczycy dostarczą trzy systemy artylerii rakietowej.

Przeczytaj: Wielka Brytania przekaże Ukrainie haubice M109

Czytaj także: Prezydent Francji obiecał Ukrainie kolejne armatohaubice Caesar [+VIDEO]

Jak informowaliśmy, w środę sekretarz obrony USA, Lloyd Austin podczas swojego wystąpienia po spotkaniu w formacie Rammstein-3 w Brukseli mówił m.in. o nowej transzy broni i amunicji dla Ukrainy na łączną wartość 1 mld dol., ogłoszonej w środę przez prezydenta USA, Joe Bidena. Podziękował Niemcom, „który ogłosiły dziś, że dostarczą na Ukrainę trzy wieloprowdnicowe wyrzutnie rakietowe wraz z kierowanymi pociskami kierowanymi do nich”.

Niedawno pisaliśmy, że jak podał ambasador Ukrainy w Berlinie, około 22 czerwca strona ukraińska ma otrzymać od Niemiec 7 już przekazanych samobieżnych haubic Panzerhaubitze 2000. Z kolei w przypadku samobieżnych dział przeciwlotniczych Gepard, z całkowitej liczby 30 jednostek Gepard, 15 zostanie dostarczonych do końca lipca, a kolejne 15 do końca sierpnia. Dyplomata zaznaczył, że wbrew obietnicom, Niemcy nie dostarczyły jeszcze ani jednej jednostki ciężkiej broni na Ukrainę.

nationaldefensemagazine.org / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply