Ustąpienie premiera Serża Sarkisjana wywołało eskalację żądań opozycji w Armenii. Rośnie obawa, że dojdzie do konfrontacji z władzą.

Dziesiątki tysięcy zwolenników ludzi demonstrowało w środę w różnych miastach Armenii domagając się odsunięcia od władzy rządzącej Republikańskiej Partii Armenii. – podają agencje informacyjne. Nastrojów protestujących nie uspokoiła poniedziałkowa rezygnacja z urzędu premiera Serża Sarkisjana.

Jak pisze agencja AFP, protestujący krzyczeli, klaskali, gwizdali, bili w bębny i trąbili klaksonami samochodów podkreślając swoje niezadowolenie z rządu. Władze wzmocniły środki bezpieczeństwa w stolicy kraju Erywaniu otaczając budynki rządowe a także siedzibę partii rządzącej kordonami policji a także kilkoma transporterami opancerzonymi. Według PAP na ulicach Erywania stoi także ponad sto furgonetek do przewożenia zatrzymanych.

Protesty, odbywające się początkowo pod hasłem żądania ustąpienia Serża Sarkisjana, który po 10 latach przesiadł się z fotela prezydenta na urząd premiera, są kontynuowane na wezwanie przywódcy protestów Nikola Paszyniana. Obecnie żądaniem demonstrujących jest odsunięcie od władzy członków Republikańskiej Partii Armenii i mianowanie na stanowisko premiera „ludowego kandydata”. Paszynian powiedział dziennikarzom, że widzi siebie w roli premiera kraju.

AFP cytuje opinie uczestników protestów mające świadczyć o groźbie rozwiązania siłowego. „Jest niebezpieczeństwo, że zamieszki i starcia mogą się zacząć, jeśli Republikanie nie ustąpią w spokojny sposób” – powiedziała agencji jedna w protestujących. Stepan Grigorian, analityk polityczny, który dołączył do protestów, mówił, że doszło do sytuacji z rodzaju „zrób albo zgiń”, w której należy zmienić „przestępczy”system polityczny w kraju. „Głowa została odcięta” – mówił nawiązując do rezygnacji Sarkisjana. – „ale ciało – Partia Republikańska – pozostało i musi zostać usunięte”. – dodawał.

Jak podaje PAP, według Paszyniana jego zwolennicy zablokowali przejście graniczne z Gruzją. Zablokowany ma być także dojazd do międzynarodowego lotniska w Erywaniu.

Dzisiaj miały odbyć się rozmowy między Paszynianem a pełniącym obowiązki premiera Karenem Karapetjanem na temat „pokojowego” przekazania władzy. Zostały one odwołane we wtorek przez Karapetjana, który nie zgadzał się na warunki lidera opozycji. P.o. premiera Armenii opowiada się za przyspieszonymi wyborami, lecz Paszynian zagroził ich bojkotem, jeśli rządząca partia wyłoni premiera ze swoich szeregów.

Jak zauważa AFP, opozycji brakuje w parlamencie 13 głosów, by móc wyłonić rząd.

Kresy.pl / PAP / AFP

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. 1000_szabel
    1000_szabel :

    Tu radio Erewań: społeczeństwo postanowiło zafundować Republikańskiej Partii Armenii bilet w jedną stronę. Jednak partia, jak i rząd najwyraźniej postanowili jechać na gapę. Jest wielce prawdopodobne, że niebawem dojdzie do szamotaniny między gapowiczami, a kanarami. Gapowicze mają sprzęt i wozy opancerzone, ale kanarów jest znacznie więcej. Zobaczymy, kto będzie górą.

  2. jazmig
    jazmig :

    Majdan powinien być przestrogą dla Ormian. Władzie powinny użyć siły i w razie potrzeby użyć ostrej amunicji. Jest to ewidentny zamach stanu, dlatego nie powinni z demonstrantami dyskutować.