Minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski stwierdził, że Polska, w przeciwieństwie do wielu innych państw, od początku nie zabraniała Ukrainie przeprowadzania ataków na terytorium Federacji Rosyjskiej z wykorzystaniem otrzymanej z naszego kraju broni.
Szef MSZ zapytany został o możliwość użycia przez Ukrainę broni dostarczanej z Polski do atakowania celów w Rosji.
“Co do użycia broni, którą dostarczamy na Ukrainę, to nie są mi znane żadne ograniczenia na dostawy polskiej broni” — odparł.
“Szereg sojuszników potwierdziło że oni także nie mają ograniczeń. A sekretarz stanu USA potwierdził, że Ukraińcy mogą się przy pomocy amerykańskiej broni bronić w rejonie granicy, gdzie rosyjskie wojsko bezpośrednio im zagraża” — dodał Sikorski, który brał udział w nieformalnym spotkaniu szefów dyplomacji państw NATO w Pradze.
Według doniesień medialnych, USA pozwalają używać Ukraińcom dostarczanego z USA uzbrojenia do atakowania celów wojskowych przy granicy obwodu charkowskiego, które są związane z atakami Rosji na obwód charkowski. Taką samą deklarację złożyły w piątek Niemcy.
Jak wiadomo, Polska zaczęła aktywnie dostarczać Ukrainie śmiercionośną broń od 2022 roku, czyli od początku rosyjskiej pełnoskalowej inwazji.
Jak informowaliśmy, ostatnio szef MSZ Radosław Sikorski w wywiadzie dla europejskich dzienników nie wykluczył możliwości wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę.
Niemiecka gazeta Spiegel informowała w poniedziałek, że państwa bałtyckie i Polska nie wykluczają wysłania swoich wojsk na Ukrainę. Według publikacji wysłanie polskich wojsk może nastąpić, jeśli Rosja odniesie znaczący sukces na froncie ze względu na niewystarczającą pomoc ze strony Zachodu.
Ministerstwo Obrony Narodowej zaprzeczyło tym doniesieniom: “Nie rozważamy pomysłu wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę, nie ma takich planów. Apelujemy o szczególną ostrożność w kwestii wiarygodności pojawiających się w przestrzeni medialnej informacji”.
CZYTAJ TAKŻE: Stoltenberg wzywa, by pozwolić używać Ukrainie zachodniej broni do atakowania Rosji
Kresy.pl / rp.pl
A może Sikorski wypowie się, czy Rosja ma prawo atakować cele w Polsce, które służą Ukrainie. Ten dyplomatołek, nie wiadomo jakiej przynależności narodowej, o tym nie pomyślał?