Sejm opowiedział się za dalszymi pracami nad projektem ustawy zakazującym aborcji eugenicznej. Jednocześnie odrzucono proaborcyjny, obywatelski projekt liberalnej lewicy. Sprawa wywołała duże emocje.

W środę w głosowaniu posłowie zdecydowali o skierowaniu propozycji przygotowanej przez Komitet Obywatelski #ZatrzymajAborcję do dalszych prac w Sejmie. Projekt ten zakłada zakaz zabijania chorych dzieci poczętych.

Za odrzuceniem projektu głosowało 134 posłów, przede wszystkim z PO (z wyjątkiem trzech posłów, którzy zagłosowali przeciw – Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak; nie głosowało 26 posłów Platformy) i Nowoczesnej. 277 było przeciw (w tym wszyscy posłowie PiS i zdecydowana większość Kukiz’15), a siedmiu wstrzymało się od głosu.

Zgodnie z wynikami głosowania, Sejm skierował projekt do komisji polityki społecznej i rodziny w celu rozpatrzenia, z zaleceniem zasięgnięcia opinii komisji sprawiedliwości i praw człowieka.

Zdaniem Kai Godek, pełnomocniczki komitetu #ZatrzymajAborcję, skierowanie projektu do dalszych prac „to pierwszy sukces”, jednak nie można na tym poprzestać. – Posłowie pokazali, że chcą rozmawiać o tym, żeby ten zakaz zabijania dzieci nienarodzonych wprowadzić – powiedziała w rozmowie z PAP. Zaznaczała też, że projekt jest całkowicie niekontrowersyjny.

W myśl obowiązującej obecnie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, aborcji można dokonać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego – jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni. Autorzy projektu #ZatrzymajAborcję proponują wykreślenie z obowiązującej ustawy przesłanki zezwalającej na legalne przerwanie ciąży ze względu na ciężkie wady dziecka poczętego. Obecnie ok. 95 proc. aborcji wykonywanych w Polsce to aborcje z tzw. przyczyny eugenicznych. Wśród nich większość stanowią dzieci z Zespołem Downa.

PRZECZYTAJ: Prezes Ordo Iuris: Rośnie poparcie dla stanowiska pro-life

Jednocześnie, w trakcie głosowania Sejm odrzucił obywatelski, zdecydowanie proaborcyjny projekt komitetu “Ratujmy Kobiety 2017”. Sprawa wywołała jednak dodatkowe emocje, ze względu na szczegóły głosowania.

Okazało się, że za skierowaniem projektu proaborcyjnej ustawy do dalszych prac opowiedziało się aż 58 posłów PiS, w tym Jarosław Kaczyński oraz kierownictwo partii i jej czołowi przedstawiciele, m.in. Elżbieta Witek, Joachim Brudziński, Mariusz Błaszczak, Krzysztof Czabański, Marek Kuchciński, Antoni Macierewicz, Beata Mazurek, Jacek Sasin, Marcin Horała, Ryszard Terlecki i Witold Waszczykowski. Podobnie zagłosował także wicepremier Jarosław Gowin.

Przeczytaj: Biskupi przypominają o inicjatywie „Zatrzymaj aborcję”. „Wierzący jak i niewierzący są wezwani do ochrony życia od poczęcia”

PiS oficjalnie nie popiera projektu liberalnej lewicy. Posłowie tej partii, którzy zagłosowali w ten sposób tłumaczyli, że chcieli w ten sposób oszczędzić PiS krytyki za jednostronne podejście do tematu ochrony życia, a także wskazywali na obywatelski charakter projektu. Wcześniej PiS zapowiadał, że tego rodzaju inicjatywy będą przyjmowane przez Sejm do prac w komisjach, a dopiero potem będzie decydowany ich dalszy los.

W takiej sytuacji przy głosowaniu o odrzuceniu projektu “Ratujmy Kobiety 2017” zdecydowali posłowie PSL i Kukiz’15, gdzie odpowiednio prawie wszyscy i połowa parlamentarzystów tych ugrupowań zagłosowała za jego odrzuceniem. O decyzji Sejmu zaważyło bardzo niewiele głosów.

Kolejne emocje wywołał fakt, że trzej posłowie PO, którzy opowiedzieli się za skierowaniem projektu prolife do dalszych prac, w przypadku projektu zwiększającego dopuszczalność aborcji zagłosowali za jego odrzuceniem. Złamali w ten sposób zarządzoną dyscyplinę partyjną. Dziś ich sprawą zajmie się zarząd partii i możliwe jest, że za karę zostaną usunięci z PO.

Ponadto, ostra krytyka ze strony zwolenników aborcji spadła na posłów PO i Nowoczesnej, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu na projektem “Ratujmy Kobiety 2017” (odpowiednio 29 i 10 posłów). Choć duża część z nich była wówczas na Sali Plenarnej. Niektórym z nich wytykano, że wcześniej „lansowali” się na proaborcyjnych manifestacjach.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: „RP”: Na posiedzeniu klubu PiS podjęto decyzję o zamrożeniu antyaborcyjnego projektu ustawy

PAP / dorzeczy.pl / gosc.pl / sejm.gov.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply