Pandemia koronawirusa przyczyniła się do zwiększenia nieufności niemieckiego rządu wobec niektórych inwestycji zagranicznych, m.in. chińskich. Berlin szykuje kolejną zmianę prawną, by zapobiec potencjalnym przejęciom.

Jak czytamy na portalu Forsal.pl, rząd Niemiec ma poważny problem z powodu spadku cen akcji wielu notowanych na giełdzie niemieckich firm, w związku z pandemią SARS-CoV-2. Niemieckie władze obawiają się, że fundusze inwestycyjne i państwa spoza Unii Europejskiej spróbują wykorzystać sytuację, żeby je przejąć. W tym kontekście wymienia się państwowe koncerny chińskie czy saudyjskie. Niemcy planują zaostrzyć prawo, by temu zapobiec.

Ekonomiczny dziennik „Handelsblatt” przeanalizował sytuację 160 firm notowanych na giełdzie we Frankfurcie i w 17 przypadkach stwierdzono, że ich wartość jest niższa niż kapitał własny pomniejszony o zobowiązania. Dotyczy to m.in. giganta ubezpieczeń Allianz, koncernu chemicznego BASF, Lufthansy, koncernu energetycznego RWE, a także Deutsche Bank. Według Federalnego Stowarzyszenia Fuzji i Przejęć, w trwającym kryzysie nie było jeszcze próby przejęcia giełdowej spółki. Jego przedstawiciele zwracają jednak w tym kontekście uwagę na poprawiającą się sytuację Chin i tamtejszych koncernów.

 

Z tego względu Berlin chce się zabezpieczyć i stąd tydzień temu rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o stosunkach gospodarczych z zagranicą. Zakłada ona, że w przyszłości transakcje istotne dla porządku publicznego mają nie dochodzić do skutku do momentu, aż zostanie sprawdzone, czy faktycznie nie stanowią zagrożenia.

Forsal.pl zwraca uwagę na pewien szczegół – przejęcie konkretnego przedsiębiorstwa będzie mogło zostać zablokowane przez rząd, jeśli niebezpieczeństwo jest „spodziewane”, podczas gdy do tej porty była mowa o zagrożeniu „rzeczywistym”. Co więcej, przy wydawaniu zezwolenia na przejęcie będzie też brane pod uwagę bezpieczeństwo partnerów z UE.

„Słowem: rząd Angeli Merkel znacząco poszerzył swoje pole manewru, ponieważ (…) „spodziewane naruszenie” porządku publicznego jest terminem nieostrym i wyjątkowo pojemnym” – czytamy na portalu.

Zaznaczono też, że w opinii specjalistów, obecnie obcy inwestorzy wolą unikać afiszowania się, a swoje wpływy w firmach zwiększają poprzez dokupywanie akcji. Podano przykład koncernu Daimler, którego obecna wartość jest o połowę niższa niż przed rokiem, a w którym swoje udziały ma m.in. szef chińskiego holdingu samochodowego Geely, a także rząd Kuwejtu. Z tego względy niemiecki minister gospodarki, Peter Altmaier chce zmienić rozporządzenie wykonawcze do ustawy o stosunkach gospodarczych z zagranicą i stworzyć katalogu „technologii krytycznych”, które szczególnie warto chronić. Miałyby tam znaleźć się np. sztuczna inteligencja, robotyka czy technologia kwantowa. Nabywanie ponad 10 proc. udziałów w firmach z tych branż ma być zgłaszane. Eksperci zaznaczają przy tym, że to już trzecia taka zmiana przepisów ws. monitorowania zagranicznych udziałowców w ostatnich trzech latach.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Forsal.pl pisze, że nieufność niemieckiego rządu wobec niektórych inwestycji zagranicznych nie jest niczym nowym, ale pandemia koronawirusa przyczyniła się do jej zwiększenia.

Przypomnijmy,  że pod koniec marca br. Altmaier zaznaczył, że w ostateczności, w czasie epidemii nie jest wykluczone przejmowanie prywatnych firm, w przypadku zagrożenia interesów kraju. Niemcy ogłosiły też pakiet pomocowy, którego całkowita wartość sięgnie 750 miliardów euro

Czytaj także: Niemcy nie chcą obligacji strefy euro

Forsal.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply