Premier Wielkiej Brytanii napisze do szefa RE Donalda Tuska ws. odłożenia Brexitu w czasie. Jednocześnie, kilkudziesięciu eurosceptycznych posłów Partii Konserwatywnej chce zwrócić się do polskich władz, by na szczycie UE zawetowały możliwość przedłużenia rozmów o wyjściu z Unii.

W nocy z 29 na 30 marca br., Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską. Brytyjski parlament nie przyjął jednak umowy z UE wynegocjowanej przez rząd premier Theresy May, a zarazem opowiedział się przeciw tzw. twardemu Brexitowi, czyli opuszczeniu Unii bez umowy.

Jak poinformowała we wtorek stacja BBC, premier May ma w najbliższym czasie napisać do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska w sprawie odłożenia Brexitu w czasie. Pod uwagę ma być brany scenariusz wstępnego opóźnienia go do końca czerwca, wraz z opcją przedłużenia tego momentu nawet do dwóch lat. Taka możliwość miałaby być do dyspozycji Londynu w razie dalszego impasu politycznego w tej sprawie. Dzięki temu, brytyjski rząd miałby w najbliższych tygodniach szansę na podjęcie kolejnej próby przyjęcia przez Izbę Gmin umowy ws. warunków wyjścia z UE. We wtorek May wysłała listy do przywódców UE z prośbą o odłożenie daty brexitu. Tymczasem władze Unii Europejskiej stanowczo odrzucają możliwość wprowadzenia jakichkolwiek zmian do wynegocjowanej w zeszłym roku umowy.

 

Jak oświadczył rzecznik Theresy May, ona oraz jej ministrowie są “zdeterminowani, aby znaleźć sposób, by parlament zagłosował w sprawie umowy dotyczącej brexitu”. Ostrzegł przy tym, że długie opóźnienie wyjścia z UE byłoby „porażką polityków”.

Przeczytaj: Izba Gmin nie może powtórnie głosować nad umową w sprawie opuszczenia UE

Dziennik „Rzeczpospolita” podał z kolei we wtorek wieczorem, że grupa eurosceptycznych posłów Partii Konserwatywnej, której liderką jest premier May, zamierza zwrócić się do polskich władz o zawetowanie na czwartkowym szczycie UE możliwości przedłużenia rozmów o Brexicie. Jednomyślna zgoda krajów członkowskich jest konieczna do zaaprobowania zwłoki w tej sprawie.

Gazeta powołuje się na Daniela Kawczyńskiego, posła torysów polskiego pochodzenia i byłego doradcy premiera Davida Camerona, należącego do frakcji „European Research Group”, mocno opowiadającej się za twardym Brexitem. Zdaniem jej członków, odkładanie opuszczenia Unii w czasie, tym bardziej na długo, spowoduje, że Wielka Brytania w ogóle nie wyjdzie z UE. Wówczas możliwe byłoby np. przeprowadzenie ponownego referendum w sprawie członkostwa.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

– Wystąpiłem do polskich władz o zawetowanie przedłużenia procedury z artykułu 50. To by uczyniło z Polski bohatera w oczach milionów Brytyjczyków – uważa Kawczyński, cytowany przez „Rz”. Poseł Partii Konserwatywnej spodziewa się, że pod apelem do polskich władz podpisze się przynajmniej 75 deputowanych Izby Gmin, liczącej 650 posłów. Obecnie przygotowywane jest odpowiednie pismo. Kawczyński zaznacza, że na wtorkowym spotkaniu w tej sprawie „było wiele entuzjazmu”. Zaznacza jednak, że problemem jest pozostawienie ostatecznej decyzji Komisji Europejskiej.

– Polska musi umocnić swoją niezależność i wesprzeć Wielką Brytanię w tych trudnych czasach wetując zwłokę – mówi brytyjski poseł.

Przeczytaj: Polski doradca Camerona broni Polski i krytykuje Schultza oraz Niemcy ws. kwot uchodźców

Czytaj również: BBC: Sikorski po stronie UE, doradca Camerona broni Polski [VIDEO]

Wiceszef MSZ ds. europejskich Konrad Szymański powiedział „Rz”, że polski rząd będzie reagować na stanowisko rządu Wielkiej Brytanii. May nie ma jednak poparcia także dla „twardego Brexitu”.

Izba Gmin dwukrotnie odrzucała już umowę regulującą relację Wielkie Brytanii i Unii Europejskiej po Brexicie.

Dorzeczy.pl / rp.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply