Były wicepremier i szef Ligi Polskich Rodzin opowiedział, jak zabiegał o postawienie pomnika Romana Dmowskiego w Warszawie.

Szantażowałem politycznie ówczesnego prezydenta Warszawy, Lecha Kaczyńskiego, żeby dał fundusze na pomnik. Groziłem, że radni LPR nie poprą budżetu na 2006 rok. I pieniądze się znalazły. Dodatkowe środki dołożył też sejmik mazowiecki, gdzie LPR była w koalicji z PSL i PO– powiedział w wywiadzie dla serwisu Gazeta.pl Roman Giertych. Jak zaznaczył, był dumny, gdy mógł w zeszłym roku wraz ze swoim ojcem i prezydentem Komorowskim składać kwiaty pod pomnikiem Romana Dmowskiego:

Byłem dumny, gdy w zeszłym roku z tatą i prezydentem Komorowskim składaliśmy kwiaty pod tym pomnikiem. To było takie domknięcie historii– mówił w wywiadzie były wicepremier.

gazeta.pl / Kresy.pl

8 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Podejrzewam ,że Lech Kaczyński dofinansował pomnik Dmowskiego w ramach działań jednoczących prawicę. Po cyrku z książką o Kulczyku ,Pan Giertych będzie musiał się bardziej
    postarać aby o nim cokolwiek pisano lub mówiono.

    tagore

      • zan
        zan :

        Tak, wprowadził. Wycierają nim sobie gębę a po cichu robią swoje geszefty. Kupno złomu w Możejkach, 8 miliardów w plecy – cel: ratowanie Chodorkowskiego. Wstrzymanie ekshumacji w Jedwabnym gdy wersja Grosa zaczęła się sypać…wojna w Iraku itd. itp. Z pewnością jest to interes narodu, ale JAKIEGO?

        • alek
          alek :

          Zapomniał Pan dodać o prywatyzacji wielu strategicznych zakładów, czyli likwidacji tysięcy miejsc pracy, za przysłowiowy psi grosz. Oni tak bronili interesu narodowego jak mieli wybudować 3 miliony mieszkań :)))))))
          Ludzie nadal się nabierają na tą populistyczną partyjkę, popłuczyny po AWS i UW, która stawia wyżej interesy amerykańskie, izraelskie czy ukraińskie niż polskie.

      • alek
        alek :

        Pierwszy pojęcie interesu narodowego wprowadził Wałęsa. Kaczyński tylko kontynuuje dzieło swojego byłego pracodawcy i dlatego nadal karmi swoje owieczki pustymi frazesami. W końcu rzucanie słów na wiatr nic nie kosztuje.