Rolnicy z AGROunii przerywają protest na A2

Rolnicy z ruchu społeczno-politycznego AGROunia, którzy od rana blokowali autostradę A2 zawiesili protest i odblokowali trasę. Zapowiedzieli jednak kolejne blokady. “Na pewno będzie o nas głośno”.

Około godz. 15:00 protestujący na autostradzie A2 rolnicy zadeklarowali, że odblokują drogę. Przedstawiciele ruchu społeczno-politycznego AGROunia poinformowali też, że przekazali ministrowi rolnictwa dokumenty, do których on ma się odnieść w ciągu dwóch tygodni. O 15:30 ostatni rolnicy opuścili miejsce protestu. Zapowiedzieli jednak kolejne protesty w takiej formie i blokady innych dróg.

W rozmowie z RMF FM lider AGROunii Michał Kołodziejczak powiedział, że protestujący rolnicy odblokowują A2, żeby nie utrudniać dłużej sytuacji kierowcom. – Na pewno będzie o nas głośno – zapowiedział. Część kierowców mijających rolników na trasie w kierunku Poznania pozdrawiała rolników i dziękowała za zakończenie blokady.

Parę godzin wcześniej rolnicy wybrali spośród siebie siedmiu przedstawicieli do rozmów w cztery oczy z ministrem rolnictwa Janem K. Ardanowskim.

Po południu policja podjęła próbę przerwania protestu, grożąc zepchnięciem protestujących rolników z autostrady A2. Ci, otoczeni przez policjantów, zapowiedzieli, że zakończą protest, jeżeli zostaną im anulowane mandaty za blokadę trasy. Policja nie wyraziła zgody i nakazała im opuszczenie drogi w ciągu krótkiego czasu.

AGROunia blokuje A2

Rolnicy z ruchu AGROunia zablokowali dziś rano autostradę A2 w Pruszkowie, w kierunku Warszawy. Domagają się m.in. skutecznej walki z ASF w Polsce, wypłaty odszkodowań za świnie wybite urzędowo w ramach walki z wirusem, czy odpowiedniego znakowania produktów rolno-spożywczych z zagranicy. Organizatorem protestu jest AGROunia, ruch społeczno-polityczny rolników kierowany przez Michała Kołodziejczaka, działacza rolniczego i społecznego. Rolnicy mieli na sobie żółte kamizelki odblaskowe i polskie flagi. Widać też było banery o treści: „Ardanowski rzeźnik polskiej wsi” i „Komu zależy na likwidacji gospodarstw rodzinnych”.

Po godzinie 10:00 do protestujących przyjechał minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Wcześniej rolnicy podkreślali, że czekają na premiera Mateusza Morawieckiego, argumentując, że dotychczasowe rozmowy z szefem resortu rolnictwa nic nie dały. Po przybyciu na miejsce twierdził, że zapoznał się z postulatami AGROunii i przyjechał na polecenie szefa rządu.

Odnosząc się do postulatu ws. nieprawidłowości w działaniach lekarzy weterynarii Ardanowski zapowiedział, że zainicjuje w tej sprawie śledztwo i jeśli zarzuty znajdą potwierdzenie w formie odpowiednich dokumentów, to będzie podstawa do wyciągnięcia konsekwencji personalnych.

Kołodziejczak i inni rolnicy zwracali ministrowi uwagę na poważne wątpliwości ws. działań podejmowanych przez część lekarzy weterynarii ws. ASF. Pytał go, czy zna decyzję Głównego Lekarza Weterynarii, zezwalającą na przywożenie z Litwy, „czerwonej strefy ASF”, świń do polskich zakładów. Ardanowski zarzucił Kołodziejczakowi, że nie wie o czym mówi i że wprowadza ludzi w błąd. Zapewniał, że zwierzęta sprowadzane są wyłącznie ze stref wolnych od afrykańskiego pomoru świń. – Pan kłamie – komentował lider AGROunii.

Po południu Kołodziejczak ogłosił na Twitterze, że Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii zostanie zdymisjonowany. „Minister Ardanowski ugiął się pod naciskiem rolników. Zadzwonił z asfaltu do weterynarii i okazało się że był okłamywany odnośnie do wjazdu do Polski z Litwy mięsa zagrożonego ASF”.

Minister Ardanowski wdał się też w ostrą zdań z jednym z rolników, twierdząc, że ostatnie ognisko ASF w Polsce było 14 września, a od tego czasu nie odnotowano w Polsce kolejnego ogniska.

Ardanowski twierdził też, że część postulatów, m.in. w kwestii znakowania żywności, została zrealizowana.

PRZECZYTAJ: Supermarkety sprzedają zagraniczne ziemniaki jako polskie. Rząd blokuje zmianę przepisów

Szef resortu rolnictwa twierdził, że Polska ma nadwyżkę eksportową wieprzowiny, a wprowadzenie niedozwolonych przez UE ograniczeń rynku byłoby dla Polski niekorzystne. Zapowiedział, że „jeżeli są przypadki niedozwolonego importu, to ten kto wydał na to zgodę poniesie konsekwencje”. W kontekście ASF Ardanowski oświadczył, że o obecnie jest najlepszy czas, by doprowadzić do depopulacji dzików. Jego zdaniem, „PZŁ musi przystąpić do wybijania dzików albo zostać zdelegalizowany” i zastąpiony kilkoma nowymi związkami.

W swoim oświadczeniu rolnicy z AGROunii stawiają szereg postulatów. Przede wszystkim, domagają się „wypłaty odszkodowań dla hodowców za świnie wybite urzędowo w ramach walki z wirusem ASF, niezależnie od decyzji podjętych w tym względzie przez weterynarię”. Chcą również dymisji Powiatowej Lekarz Weterynarii w Parczewie Anny Gołackiej, Lubelskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii Pawła Piotrowskiego oraz Głównego Lekarza Weterynarii Pawła Niemczuka w związku z ich działaniami w kontekście ASF. Rolnicy domagają się również podjęcia „natychmiastowych, realnych i skutecznych działań zmierzających do zwalczenia wirusa ASF w Polsce”.

Rolnicy chcą także uregulowania sytuacji dotyczącej oznakowania produktów pochodzących zza granicy, a oznaczanych na podstawie luk w przepisach polskimi flagami, jako rzekomo polskie produkty. W związku z tym chcą wprowadzenia przepisów „nakładających obowiązek znakowania produktów rolno-spożywczych flagą kraju produkcji oraz prowadzenie realnych kontroli jakości żywności”.

Czytaj więcej: Protest rolników z AGROunii. Zablokowali autostradę A2

RMF FM / twitter / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    Popieram “Dyspozycję AGROunii z dnia 12.12 2018r”.Wszystkie jej postulaty są zasadne i logiczne.Na tym forum wielokrotnie krytykowaliśmy i zwracaliśmy uwagę na szkodliwość tego co jest istotą pktu 9,w aspekcie Ukrainy.W temacie wirusa ASF jest prawdą,że polska weterynaria,ministerstwo rolnictwa,oraz Polski Związek Łowiectwa sprawę przespały i delikatnie mówiąc rzetelnością się nie popisały.To wprawdzie dla tych instytucji wygodne wydawać decyzje o likwidacji stad hodowlanych ze względu na ASF,ale jednocześnie zbrodnia przez nich zawiniona.Podam wymowny przykład,otóż mieszkam w pobliżu zachodniej granicy i nigdy przedjesienią/zimą 2017/2018 r takiego przypadku nie doznałem.W tymże okresie moja działka ogrodowa,ogrodzona i niby zabezpieczona,nawet drutem kolczastym, 16-cie razy była przez dziki “przeorana”,z wszelkich cebulek kwiatowych i nie tylko,ogołocona.Tak było u wszystkich sąsiadów,mimo tego,że to bliskie obrzeże miasta-reakcji małżonki nie będę opisywał.To wymienione rozleniwione słóżby państwowe doprowadziły do nadmiernego rozmnożenia się roznosicieli wirusa ASF.Jeszcze jedna uwaga:stanowczo nie popieram blokady autostrad przez rolników-cierpią bowiem niewinni ich użytkownicy.