Były prezydent Gruzji twierdzi, że ukraińskie władze bojąc się jego powrotu na Ukrainę rozmieściły na granicy z Polską pododdziały pułku “Azow”. Sami azowcy temu zaprzeczają.

Służba prasowa pułku „Azow” wydała oświadczenie, w którym odniosła się do wypowiedzi Micheila Saakaszwilego, który w wywiadzie dla telewizji NewsOne powiedział, że ukraińskie władze dyslokowały część pułku na granicę z Polską po to, by przeszkodzić w jego przybyciu na Ukrainę.

To nieprawdziwa informacja. Pułk Azow nigdy nie opuszcza strefy ATO [strefy wojny w Donbasie – red.] (…) Jedyny raz, gdy niektóre pododdziały pułku Azow opuszczały strefę ATO i wychodziły na zachód, był w maju 2016 roku. Wtedy na zaproszenie ówczesnego szefa państwowej administracji obwodu odeskiego Micheila Saakaszwilego wysłano żołnierzy i sprzęt naszego oddziału dla zapobieżenia możliwym prowokacjom prorosyjskich separatystów w samej Odessie. (…) Od tego momentu wszystkie pododdziały pułku Azow pełnią służbę obrony naszej ojczyzny w strefie ATO. – twierdzi służba prasowa pułku znanego z neonazistowskich sympatii. Rozważamy możliwość, że Micheil Saakaszwili pomylił się podczas wywiadu, lub miał na uwadze jakiś inny oddział, więc oczekujemy od niego sprostowania nieprawdziwej informacji. – informuje Azow.

PRZECZYTAJ: Nazistowskie symbole na hełmach ukraińskich żołnierzy [+FOTO]

Przypomnijmy, że jeszcze w sierpniu były prezydent Gruzji i były gubernator Odessy zapowiedział, że 10. września wróci na Ukrainę. Oświadczył, że zrobi to w towarzystwie dziennikarzy, ukraińskich deputowanych oraz swoich zwolenników równo o godzinie 12. na polsko-ukraińskim przejściu granicznym Korczowa-Krakowiec.

Kilka dni temu Saakaszwili mówił, że ukraińskie władze szykują trzy warianty na jego przyjazd. „Pierwszy – nie puścić Saakaszwilego przez granicę, odebrać [ukraiński – red.] paszport i wysłać z powrotem do Polski. Drugi – wpuścić Saakaszwilego na Ukrainę, ale potem zatrzymać z jakiegoś powodu i rozpocząć proces ekstradycji [do Gruzji – red.]. Trzeci wariant – zorganizować zamieszki na granicy” – twierdził Saakaszwili.

Przypomnijmy, że pod koniec lipca Micheil Saakaszwili utracił ukraińskie obywatelstwo po decyzji Petra Poroszenki. Gruzińskie obywatelstwo utracił w grudniu 2015 roku. Ukraina w chwili odebrania obywatelstwa zaznaczyła, że w przypadku próby ponownego przekroczenia jej granicy przez Saakaszwilego zostanie on deportowany do Gruzji.

CZYTAJ TAKŻE: Saakaszwili o wniosku o ekstradycję: ścigają mnie za zakup kwiatów na grób Lecha Kaczyńskiego

Decyzja Poroszenki spotkała byłego gruzińskiego prezydenta podczas wizyty w USA. Od tamtego czasu przebywał m. in. w Polsce i na Litwie. Na podstawie informacji medialnych o pobycie Saakaszwilego w Polsce gruzińska prokuratura wystąpiła do naszego kraju o ekstradycję w związku z wydanym za byłym prezydentem listem gończym.

Rosyjska agencja RIA Nowosti wystąpiła na początku do polskiej Straży Granicznej z zapytaniem, na podstawie jakiego dokumentu Micheil Saakaszwili przekroczył granicę Polski, ale nie uzyskała odpowiedzi. Rzeczniczka Straży Granicznej Agnieszka Golias stwierdziła jedynie, że tego typu dane mogą być udostępnione wyłącznie właściwym organom. Pojawiały się głosy, że Saakaszwili posiada także amerykański paszport.

Kresy.pl / azov.press / NewsOne / dt.ua

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply