Ukraińskie Państwowe Biuro Śledcze zaplanowało przesłuchanie Iwana Bubenczyka, aktywisty Euromajdanu, który strzelał do funkcjonariuszy Berkutu w Kijowie w lutym 2014 roku i zabił dwóch z nich.

Jak napisał w piątek lwowski portal Zaxid.net, ukraińskie Państwowe Biuro Śledcze (DBR) wznowiło śledztwo w sprawie Iwana Bubenczyka, aktywisty Euromajdanu podejrzanego o strzelanie do funkcjonariuszy Berkutu w Kijowie w lutym 2014 roku.

Portal dotarł do pisma DBR, z którego wynika, że śledczy zamierzali przesłuchać Bubenczyka 19 sierpnia o godzinie 9 we Lwowie. Artykuł Zaxid.net informujący o zamiarach DBR ukazał się już po tej dacie, ale nie napisano w nim, czy przesłuchanie doszło do skutku.

W piśmie, którego kopię Zaxid.net opublikował, napisano także, że Bubenczykowi planowano postawić zarzuty. Nie jest jasne o jakie zarzuty chodzi; jak podawaliśmy, Bubenczyk usłyszał już zarzuty nielegalnego posiadania broni i zamachu na życie funkcjonariuszy. Wcześniej stawiano mu zarzut zabójstwa, co zmieniono po tym, jak w wyniku interwencji prokuratora generalnego, Jurija Łucenki, odsunięto od sprawy dotychczasowych prokuratorów i zastąpiono ich innymi.

Sprawa Bubenczyka

Przypomnijmy, że Iwan Bubenczyk, który publicznie przyznał się do strzelania do funkcjonariuszy Berkutu na kijowskim Majdanie 20 lutego 2014 roku i zabicia dwóch z nich, wystąpił w filmie dokumentalnym “Brańcy”, w którym powtórzył swoje twierdzenia. Film był wyświetlany w lutym 2016 roku, z okazji rocznicy Masakry na Majdanie.

Podobnie jak w wypowiedzi dla portalu „Bird In Flight” Bubenczyk twierdził, że po spaleniu Budynku Związków Zawodowych, 19 lutego zdołał dostać się do budynku Konserwatorium Muzycznego wraz z grupą aktywistów Euromajdanu. Tam rankiem 20 lutego nieznany aktywista wręczył mu torbę tenisową z karabinem kałasznikowa i 75 pociskami. Następnie udał się na drugie piętro, zajął pozycję z której doskonale widział stanowiska Berkutu i zaczął strzelać. Jak twierdził, zabił dwóch oficerów strzałem w głowę, a kilku innych ranił celując w nogi. Jego zdaniem w znacznym stopniu przyczyniło się to do ucieczki funkcjonariuszy z Majdanu, za którymi następnie ruszyli protestujący. Bubenczyk wyrażał żal, że zabrakło mu amunicji, by wesprzeć swoich, gdy zaczęła się strzelanina na ulicy Instytuckiej.

Bubenczyk został zatrzymany 3 kwietnia 2018 roku na granicy z Polską i przewieziony do Kijowa, gdzie postawiono mu zarzuty nielegalnego posiadania broni i zamachu na życie funkcjonariuszy. Niedługo po zatrzymaniu, za Bubenczykiem wstawił się ówczesny szef Ukraińskiego IPN, Wołodymyr Wjatrowycz, który zaprotestował przeciwko ściganiu majdanowca. Aktywista nie trafił nawet do aresztu domowego – sąd zwolnił go za poręczeniem dwóch neobanderowskich deputowanych z Bloku Petra Poroszenki. W sierpniu 2019 roku śledztwo prowadzone ws. Bubenczyka zostało zawieszone – zrobiono to pod pretekstem pojawienia się zeznań kilku Gruzinów podających się za snajperów z Majdanu.

Kresy.pl / zaxid.net

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply