Część uczestników kijowskiego protestu przeciw zaakceptowaniu przez Ukrainę “formuły Steinmeiera” ogłosiła powołanie “Ruchu przeciwko kapitulacji”.
W środę odbył się w Kijowie wiec przeciwników zaakceptowania przez władze Ukrainy “formuły Steinmeiera”. Sądząc po symbolice jakie używali manifestanci większą część w kilkutysięcznym tłumie stanowili ukraińscy nacjonaliści. W czwartek agencja informacyjna UNIAN podała, że grupa działaczy politycznych ogłosiła na fali protestu powołanie “Ruchu przeciwko kapitulacji”.
Odnosząc się do faktu, że “formuła Steinmeiera” zakłada “szczególny status” ziem kontrolowanych obecnie przez separatystów “w składzie Ukrainy”, sygnatariusze proklamacji uznają jej podpisanie przez przedstawiciela Ukrainy, Leonida Kuczmę za “kapitulanckie działania”. Wymaga to, według aktywistów, powołania szerokiego ruchu społecznego przeciwników “formuły Steinmeiera”. I taki ruch, “sieć” chcą powołać autorzy deklaracji. Proklamując swój ruch zastrzegają oni, że “w sprawie organizacyjnych zasad sieci deklaracja będzie później” i wzywają “wszystkie siły państwowe – w Radzie Najwyższej i poza parlamentem – do konsolidacji sił i zapobiegania konfrontacji”.
“Nie rozumiemy jak można osiągnąć pokój z Rosją, która tego pokoju nie chce. Zamiast tego ona chce siłą narzucić nam warunki, których celem jest zniszczenie ukraińskiej państwowości” – twierdzą zwolennicy nowego ruchu. Ogłosili też organizacje wiecu pod hasłem “Zatrzymamy kapitulację!”, który ma rozpocząć się 6 października o godz. 12 na Majdanie.
Wśród sygnatariuszy proklamacji nowego ruchu znaleźli się między innymi: były przywódca Prawego Sektora, Dmytro Jarosz, były minister oświaty Serhij Kwit, byli deputowani Rady Najwyższej Andrij Tereuk i Serhij Wysockij.
unian.net/kresy.pl
Oni nie rozumieją, że przegrali wojnę w Donbasie i nie mają żadnej szansy, na jej wygranie.
Nie powiedziałbym że przegrali, po prostu nie pozwolono im dokończyć po wołyńsku i są sfrustrowani.