Ukraińscy śledczy ogłosili, że odkryli nielegalny arsenał broni. Okazuje się, że to najpewniej magazyn dawnej bazy Ukraińskiej Armii Ochotniczej, wywodzącej się z neobanderowskiego Prawego Sektora, który dwa miesiące temu oficjalnie przejął pułk ukraińskiego specnazu.

W środę ukraińska prokuratura generalna poinformowała, że na terenie opuszczonego letniego obozu dla dzieci i młodzieży w Wełykomychaiłiwce, w obwodzie dniepropietrowskim odkryto wielki skład broni. Na miejscu znaleziono także ciężki sprzęt: bojowy wóz piechoty BMP-1K, transporter opancerzony BTR-70, działo przeciwpancerne kal. 100 mm, dwa moździerze kal. 120 mm i jeden kal. 82 mm, a także wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych „Fagot”, rusznicę przeciwpancerną, granatniki i działka kal. 30 mm.

Ukraińscy śledczy chwalili się swoim odkryciem. Sprawa zaczęła jednak wywoływać konsternację po tym, jak opisał ją Jurij Butusow, znany ukraiński ekspert ds. wojskowych i redaktor naczelny portalu Censor. Powołał się on na wysokie rangą źródło z 3. Pułku Specnazu Sił Zbrojnych Ukrainy, który twierdzi, że broń faktycznie należy do jego oddziału, a cała akcja śledczych to „pokazówka”.

Według źródła Butusowa, w lutym tego roku miejsce to, wraz z całym sprzętem i bronią, zostało oficjalnie przekazane 3. Pułkowi przez Ukraińską Armię Ochotniczą (UDA) – jednostkę ochotniczą wywodzącą się z neobanderowskiego Prawego Sektora i niepodlegającą oficjalnym strukturom, której dowódcą jest były lider PS, Dmytro Jarosz. Zdecydował o tym głównodowodzący ukraińskiej armii, Rusłan Chomczak.

Wojskowy twierdzi, że dwa miesiące przed nalotem śledczych, żołnierze wspólnie z funkcjonariuszami kontrwywiadu SBU sporządzili formalny inwentarz broni składowanej w tym miejscu. Później 3. Pułk przejął nad nim całkowitą kontrolę. Zaznaczył też, że w bazie tej znajdowała się ochrona, a cała broń jest na stanie Sił Zbrojnych Ukrainy.

„Jak rozumiem, ktoś chce pochwalić się jakimiś rezultatami – ale to jest totalne kłamstwo, które można łatwo obalić” – twierdzi źródło.

Portal Censor poprosił też o komentarz Jarosza, który potwierdził, że przed przejęciem magazynu broni przez 3. Pułk była tam jedna z tyłowych baz (UDA). Jego zdaniem, działania Generalnej Prokuratury Ukrainy mają na celu „zdyskredytowanie kraju” twierdzeniem, że nie wiadomo, kto jest właścicielem wozu bojowego czy takiej ilości amunicji. Warto zaznaczyć, że na boku wozu BMP-1 znajduje się napis “Red & Black” (nawiązanie do barw banderowskich) oraz czerwono-czarne wlepki w barwach OUN-UPA.

Siły Zbrojne Ukrainy do czwartku rano nie skomentowały sprawy.

Ukraińska Armia Ochotnicza to formacja o charakterze zbrojnym, niewchodząca w skład żadnych oficjalnych struktur siłowych Ukrainy, czyli z formalnego punktu widzenia – nielegalna. W przeszłości podejmowano próby uregulowania jej statusu, ale bez skutku. Latem ub. roku Dmytro Jarosz planował, żeby na jej podstawie zorganizować na Ukrainie własny system oddziałów obrony terytorialnej. Według ukraińskiego, rosyjskojęzycznego portalu Strana, nieoficjalnym mottem spotkania w tej sprawie było hasło „rozwalić system od środka”. Koncepcja zakłada utworzenie w każdym obwodzie Ukrainy obwodowego centrum szkoleniowego bojców obrony terytorialnej, którzy na wypadek konfliktu mogliby pobrać broń i stawić opór wrogowi. Sam Jarosz już wcześniej przygotowywał projekt ustawy, zakładającej utworzenie na bazie UDA „armii rezerwowej”, która miałaby wchodzić w skład Sił Zbrojnych Ukrainy, z dostępem do wojskowych poligonów i broni. Jednak od jesieni 2018 roku plany te zostały zaniechane, co miało skłonić go do zmiany formuły działania na bardziej „obywatelską”.

UDA powstała w grudniu 2015 roku na bazie części pododdziałów Ochotniczego Korpusu Ukraińskiego Prawego Sektora, głównie z 5. i 8. batalionu oraz batalionu medycznego, po tym jak Jarosz i jego zwolennicy opuścili tę formację i sam Prawy Sektor. Bojownicy tej formacji brali udział w walkach w Donbasie. Wśród jej oficjalnych zadań, poza obroną Ukrainy i wykonywania zadań bojowych w strefie konfliktu wspólnie z regularnymi oddziałami ukraińskiej armii, są też szkolenia bojowe oraz „wychowanie patriotyczne”.

W październiku 2018 roku Jarosz, wówczas deputowany ukraińskiego parlamentu, ogłosił, że podległe mu bataliony 5 i 8 zostaną wycofane z linii, „ale nie z wojny”. Zapowiedział wówczas, że obecnie głównym zadaniem UDA jest budowa sił obrony terytorialnej. Powodem takiej decyzji była odmowa dowództwa tej formacji, by oficjalnie wejść w struktury ukraińskiej armii. Gdy dowództwo nad operacjami w strefie konfliktu w Donbasie objęło wojsko zapowiedziano, że wszelkie formacje ochotnicze poza strukturami armii muszą opuścić rejon operacji bojowych. Odnosiło się to głównie do obu formacji wywodzących się z neobanderowskiego Prawego Sektora: Ukraińskiego Korpusu Ochotniczego oraz Ukraińskiej Armii Ochotniczej. Jeszcze wiosną 2018 roku w rejonie Marinki funkcjonariusze specjalnej jednostki policji KORD nakazali oddać broń bojcom z batalionu Aratta, którego dowódca ma teraz dowodzić obroną terytorialną organizowaną przez ukraińskich nacjonalistów. Według części źródeł, bojownicy podlegli Jaroszowi faktycznie opuścili strefę konfliktu już latem 2018 roku.

censor.net / Unian / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply