Jak wynika ze śledztwa dwóch międzynarodowych gazet, oficer ukraińskich sił specjalnych odegrał kluczową rolę w wysadzeniu gazociągu Nord Stream we wrześniu ubiegłego roku.

Do tej pory nie ustalono jednoznacznie, kto stał za wybuchami, które uszkodziły nitki rurociągu biegnące po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec. Wspólne dochodzenie przeprowadzone przez gazetę „Washington Post” i niemiecki dziennik „Der Spiegel”, którego wyniki opublikowano w sobotę, wskazuje 48-letniego Romana Czerwinskiego, który służył w ukraińskich siłach operacji specjalnych. Domniemana rola tego oficera stanowi jak dotąd najbardziej bezpośredni dowód powiązania ukraińskiego kierownictwa wojskowego i bezpieczeństwa z sabotażem, który stał się powodem wielu dochodzeń, zrelacjonowała Al Jazeera.

Według dziennikarskiego śledztwa to właśnie Czerwinski nadzorował logistykę i wsparcie sześcioosobowego zespołu, który , posługując się fałszywymi dokumentami wynajął żaglówkę wraz sprzętem do nurkowania, w celu podłożenia ładunków wybuchowych przy rurociągach. Wybuchy przerwały w pobliżu duńskiego Bornholmu trzy z czterech rurociągów tworzących Nord Stream 1 i Nord Stream 2, wyrzucając gaz do Morza Bałtyckiego.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaprzeczył wówczas sprawstwu swojego kraju. W lipcu, w wywiadzie dla niemieckiej gazety “Bild” stwierdził: “Nigdy bym tego nie zrobił”, dodając, że chciałby zobaczyć dowody, które stają za oskarżeniami.

Z dziennikarskiego śledztwa wynika, że Czerwinski nie działał sam ani samodzielnie nie planował operacji. Prawdopodobnie przyjmował rozkazy od wyższych oficerów podlegających generałowi Walerijowi Załużnemu, naczelnemu dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy.

Sam Czerwinski zaprzeczył, jakoby brał jakąkolwiek rolę w sabotażu. „Wszelkie spekulacje na temat mojego udziału w ataku na Nord Stream są bezpodstawnie rozpowszechniane przez rosyjską propagandę” – stwierdził w oświadczeniu dla „Washinton Post” i „Der Spiegel” przekazanym przez osobistego prawnika.

Władze Ukrainy nie skomentowały materiału amerykańskiej i niemieckiej gazety.

Jak pisaliśmy, ustalenia opisane we wcześniejszym materiale Der Spiegel sugerują, że do wysadzenia gazociągów Nord Stream we wrześniu 2022 roku mogli przyczynić się nurkowie. Wynajęli oni 15-metrowy jacht Bavaria C50 „Andromeda” z jednego z portów na Rugii. Niemiecki tygodnik prześledził trasę łodzi. Rozmawiał także z bosmanem portu, który wynajmował żaglówkę grupie osób „brzmiącej po polsku lub czesku”. Eksperci uważają jednak, że taka jednostka nie mogłaby pomieścić potrzebnego sprzętu i ładunków wybuchowych.

Przypomnijmy, według wcześniejszych doniesień mediów z Niemiec i USA, ślady w sprawie eksplozji na gazociągach sieci Nord Stream prowadzą na Ukrainę, a za samą akcją rzekomo stoi „proukraińska grupa”.

Później artykuł w tej sprawie opublikował brytyjski dziennik „The Times”. Napisano w nim, że zachodnie agencje wywiadowcze ustaliły, iż sponsorem sabotażu Nord Stream był obywatel Ukrainy, ale niezwiązany z rządem Wołodymyra Zełenskiego. Gazeta twierdzi też, że informacje te zatajano, by nie doprowadzić do konfliktu Niemców z Ukrainą. Miało to bowiem miejsce w czasie, gdy rząd w Berlinie przygotowywał się do wysłania Ukraińcom czołgów Leopard 2.

aljazeera.com/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Roman1
    Roman1 :

    A w onecie artykuł “medialnych ekspertów”, że uszkodzenie rurociągu w pobliżu Finlandii może być dziełem Rosjan, gdyż kiedyś ten statek wynajęli do przewozów. Jak fakty są znane i mówią coś innego, to tym gorzej dla faktów. Nord Stream – bez znaczenia, Ukraina nadal będzie dostawać broń i kasę. Chwała niezależnemu onetowi