Rzecznik Administracji Prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow po raz kolejny przedstawił warunki na jakich jego państwo może negocjować z Ukrainą.

Przy czym rzecznik Kremla podkreślił, że “jak do tej pory nie ma planu pokojowego dla Ukrainy”, zacytowała w środę agencja informacyjna Anadolu. Jak dodał – “Nie może być żadnego planu pokojowego dla Ukrainy, który nie bierze pod uwagę dzisiejszych realiów rosyjskiego terytorium – wraz z wejściem czterech nowych regionów w skład Rosji. Żaden plan, który nie uwzględnia tych realiów, nie może pretendować do miana pokojowego”.

Zauważając, że podróż prezydenta Władimira Putina do obwodu pskowskiego została odwołana z powodu złych warunków lotu, Pieskow powiedział, że rosyjski prezydent przygotowuje się do kontaktu ze swoim chińskim odpowiednikiem Xi Jinpingiem.

„Mogę potwierdzić, że takie kontakty są przygotowywane i poinformujemy państwa w odpowiednim czasie, kiedy i w jaki sposób zostaną przeprowadzone” – powiedział w czasie konferencji prasowej Pieskow.

Rzecznik odniósł się także do eskalacji napięć w Kosowie między lokalnymi Serbami, albańskimi częściowo uznawanymi władzami regionu i władzami Serbii. Te ostatnie postawiły we wtorek swoje siły zbrojne w stan najwyższej gotowości bojowej.

Pieskow nie ukrywał, której stronie konfliktu sprzyja Rosja – „Mamy bliskie sojusznicze, bardzo bliskie relacje historyczne, duchowe i inne z Serbią. Oczywiście Rosja bardzo uważnie śledzi to, co się dzieje, jak zabezpieczane są prawa Serbów. I oczywiście wspieramy Belgrad w tych działaniach, które są realizowane”.

Po zorganizowaniu we wrześniu tak zwanych referendów w ukraińskich obwodach donieckim, ługańskim, chersońskim i zaporoskim, władze Rosji podjęły decyzję o aneksji tych regionów.

aa.com.tr/kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. r2d2
    r2d2 :

    Ziemie Ukraińskie to nie są ziemie Rosji. Wygląda na to że ruscy barbarzyńcy nie uznają granic które sami wytyczyli więc można podważać ich granicę skoro oni podważają cudze. Ciekawe kiedy Chińczycy uruchomią swoje dwa miliony “zielonych ludzików” na dalekim wschodzie i przeprowadzą referendum niepodległościowe. Rosja będzie musiała uznać prymat silniejszego sąsiada.

    • Kasper1
      Kasper1 :

      Proponuję nie mieć cienia nadziei bo te chińskie dwa miliony “zielonych ludzików” ma rosyjski legalny pobyt lub obywatelstwo a ChRL ma większą od Rosji gospodarkę a nie siłę militarną. Poza tym ChRL potrzebuje Rosji do globalnej rozgrywki z USA a Rosja potrzebuje ChRL a więc konflikt pomiędzy nimi jest tylko w sferze marzeń rusofobów.