Minister spraw zagranicznych Rosji odrzucił oskarżenia władz amerykańskich twierdzących, że Rosjanie manipulowali na miejscu domniemanego ataku chemicznego we Wschodniej Ghucie.

Cytowany przez agencję informacyjną Reuters przedstawiciel amerykańskiej dyplomacji, Kenneth Ward kwestionował możliwości działania delegacji Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW), którzy od poniedziałku rozpoczęli pracę w miejscu domniemanego ataku chemicznego w Dumie. Amerykanie, Brytyjczycy i Francuzi jeszcze przed ich rozpoczęciem oświadczyli, że odpowiedzialność za atak ponoszą władze Syrii i przeprowadzili w zeszłym tygodniu atak rakietowy na pozycje syryjskich sił rządowych.

“Mogę zagwarantować, że Rosja nie dokonywała manipulacji w tym miejscu” – powiedział Siergiej Ławrow w wywiadzie dla BBC. Szef rosyjskiej dyplomacji ponownie zaprzeczył oskarżeniom zachodnich rządów wobec syryjskich władz. Podobnie wypowiadał się rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow. Oskarżenia względem Rosjan jakoby blokowali oni dostęp delegacji OPCW do miejsca domniemanego ataku chemicznego w miejscowości Duma Pieskow określił jako “bezpodstawne”. Jak stwierdził Rosja opowiada się “za przeprowadzeniem niezależnego śledztwa” w Dumie.

Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow wyjaśniał, że opóźnienie w rozpoczęciu prac inspektorów w Dumie, związane jest działaniami wojennymi, w tym nalotami sił amerykańskich.

interia.pl/kresy.pl

 

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply