Szef dyplomacji Armenii Zohrab Mnatsakanjan zrezygnował w poniedziałek ze stanowiska w sytuacji coraz większej kontestacji jego rządu.
Dymisję Mnatsakanjana ogłosiła na jednym z portali społecznościowych jego rzeczniczka prasowa, zamieszczając fotografię odręcznego pisma ministra o rezygnacji. To pierwszy tak poważny objaw słabnięcia obozu premiera Nikoła Paszyniana. Sam Paszynian i cały jego rząd jest celem społecznej kontestacji od tygodnia. W zeszły poniedziałek premier Armenii zgodził się na porozumienie rozejmowe z Azerbejdżanem w wyniku którego w praktyce upadła ormiańska Republika Arcachu. Już tej samej nocy kiedy porozumienie zostało podpisane tłumy Ormian wyległy na ulice i wkroczyły do siedziby parlamentu i rządu. Gabinet samego Paszyniana został zdemolowany.
Nie inaczej było w sobotę i niedzielę. W centrum Erywania znów manifestowały tysiące obywateli. Postulatem protestujących jest rezygnacja Paszyniana i jego rządów. Kolejna manifestacja ma odbyć się w środę. Jak na razie premier nie zamierza ustępować i to mimo masowej kontestacji, która okazała się przekonująca dla szefa dyplomacji.
Portal telewizji Al Jazeera, który napisał w poniedziałek o dymisji Mantsakanjana podaje też, że armeńska Narodowa Służba Bezpieczeństwa aresztowała w sobotę grupę byłych oficjeli, którzy według niej “planowali nielegalną uzurpację władzy poprzez zamordowanie premiera”.
Al Jazeera podała także, że w poniedziałek kwestię sytuacji w Górskim Karabachu prezydent Rosji Władimir Putin omówił w poniedziałek w rozmowie telefonicznej z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
27 września konflikt ormiańsko-azerbejdżański o Górski Karabach eskalował do postaci pełnowymiarowej wojny. Z pomocą Turcji Azerbejdżanie zajęli całą strefę buforową na południu i z tego kierunku wdarli się do właściwego Górskiego Karabachu. W zeszły poniedziałek opanowali miasto Szusza – drugie co do wielkości miasto regionu, pozwalające na łatwy ostrzał jego stolicy Stepanakertu.
W zeszły poniedziałek premier Armenii zgodził się w porozumieniu z Azerbejdżanem i Rosją, na pozostawienie pod kontrolą tego pierwszego obszarów zajętych przez Azerbejdżan w czasie ostatniej ofensywy, wycofanie oddziałów ormiańskich z reszty Górskiego Karabachu i oddanie kontroli nad nią rosyjskim siłom pokojowym. Armenia ma też zagwarantować możliwości komunikacji transportowej przez swoje terytorium między głównym terytorium Azerbejdżanu a jego enklawą – Nachiczewańską Republiką Autonomiczną. Kontrolę nad nim mają przejąć rosyjscy pogranicznicy.
aljazeera.com/news.am/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!