Zdaniem dziennikarza “Rzeczpospolitej” Jędrzeja Bieleckiego statystyki wskazują na to, że większość Polaków w Wielkiej Brytanii nosi się z zamiarem powrotu do Polski.

Jak zauważył Bielecki, obywatele UE, którzy do końca 2020 roku nie uzyskają w Wielkiej Brytanii statusu osoby osiedlonej lub ubiegającej się o taki status, będą musieli opuścić to państwo. W związku z tym już 80 proc. Bułgarów i Rumunów złożyło w tej sprawie odpowiednie wnioski. W przypadku Polaków odsetek ten wynosi zaledwie 38 proc.

Odkładanie wszystkiego na ostatni moment? Brak informacji? Strach przed ujawnieniem brytyjskim władzom, że nie płaciło się brytyjskich podatków czy alimentów wyznaczonych przez polski sąd? – pisze Bielecki tłumacząc ociąganie się Polaków na Wyspach ze składaniem wniosków planami powrotu do Polski.

“Rz” przypomniała, że w ubiegłym roku z Wielkiej Brytanii wyjechało 116 tys. Polaków, a według szacunków polskiego ambasadora w Londynie Arkadego Rzegockiego 80 proc. z tych osób osiedliło się w Polsce. Zdaniem dyplomaty w tym roku liczba powrotów do ojczyzny mogła jeszcze wzrosnąć. Jako powody reemigracji Rzegocki wymienił spadający kurs funta, niepewność z powodu Brexitu oraz poprawę jakości życia w Polsce, co sprawia, że obraz Polski w oczach emigrantów poprawił się. Na niekorzyść Wielkiej Brytanii działają rosnące koszty utrzymania – jak pisze “Rz” Polacy w Wielkiej Brytanii zarabiają zazwyczaj 1-1,3 tys. funtów, podczas gdy wynajęcie kawalerki na peryferiach Londynu kosztuje 1 tys. funtów. Do powrotów zachęcają także większe możliwości zrobienia kariery w Polsce przez dobrze wykształconych specjalistów.

Według ostatnich dostępnych danych nie uwzględniających tegorocznych zmian w Wielkiej Brytanii mieszka nieco ponad 900 tys. Polaków.

CZYTAJ TAKŻE: Ekspert: z emigracji może wrócić 250-380 tys. Polaków

Kresy.pl / rp.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. lp
    lp :

    To im (tym Polakom) trzeba ułatwić powroty do kraju a nie ściągać hordy Ukraińców i innych ze Wschodu. Niestety, “patrioci” pokroju Gowina ostatnimi czasy (i nie tylko) dali wystarczająco jasną wykładnię polskiej (?) polityki w tym zakresie.