„El Pais”: domniemani agenci GRU działali w Katalonii w związku z referendum niepodległościowym

Członkowie elitarnej grupy rosyjskiego wywiadu mieli przylatywać do Barcelony w okresie przygotowań do referendum niepodległościowego w Katalonii i po nim – podaje hiszpański dziennik „El Pais”.

Hiszpański dziennik „El Pais” opublikował w piątek wyniki śledztwa dziennikarskiego, przeprowadzonego wspólnie z grupą Bellingcat i powiązaną z nią fundacją Civic Media. Według uzyskanych przez dziennikarzy i aktywistów informacji, co najmniej trzy osoby podejrzewane o bycie agentami Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej (pot. GRU) w okresie od listopada 2016 do grudnia 2017 roku podróżowały do Barcelony, czyli m.in. w czasie przygotowań do referendum niepodległościowego w Katalonii i po nim.

Chodzi o osoby zidentyfikowane jako Denis Siergiejew, Aleksij Kalinin i Michaił Opryszko, które zdaniem dziennikarzy należą do Jednostki 29155, określanej jako elitarna grupa wojskowa w ramach GRU. El Pais pisze, że jej działalność jest badana przez Audiencia Nacional – hiszpański Krajowy Sąd Karny i Administracyjny.

Jako pierwszy, 5 listopada 2016 r., do Barcelony miał udać się bezpośrednio z Moskwy Siergiejew, pod fałszywym nazwiskiem Siergieja Fiedotowa. Wrócił 6 dni później, ale nie z Katalonii, lecz z Genewy. Nie wiadomo, jak długo przebywał w Barcelonie.

Co ciekawe, Siergiejew, weteran GRU w randze generała majora, został kilka miesięcy temu zidentyfikowany m.in. przez Bellingcat jako trzeci podejrzany ws. otrucia byłego oficera GRU Siergieja Skripala w Salisbury w 2018 roku. Udał się wówczas do Wielkiej Brytanii jako Siergiej Fiedotow. Brytyjski „The Telegraph” pisał, że 45-letni wówczas Rosjanin miał przybyć do Wielkiej Brytanii tego samego dnia, co dwaj inni obywatele FR, którzy według brytyjskich śledczych mieli za zadanie otruć Skripala. Chodzi o Aleksandra Pietrowa i Rusłana Boszyrowa, którzy według ustaleń dziennikarzy śledczych są powiązani z rosyjskimi służbami specjalnymi. Dziennikarze twierdzili też, że w rzeczywistości nazywają się oni odpowiednio Aleksandr Miszkin i Anatolij Czepiga oraz, że są wysokimi rangą oficerami rosyjskiego wywiadu wojskowego. Bellingcat twierdził też, że podczas podróżowania do Wielkiej Brytanii i innych krajów w latach 2017-2018, gen. Siergiejew rozmawiał tylko z jednym, nigdzie nie zarejestrowanym rosyjskim numerem telefonu, co rzekomo miało być jego połączeniem z kwaterą główną wywiadu wojskowego FR.

Teraz „El Pais” pisze, że Siergiejew zjawił się w Barcelonie po raz drugi blisko rok później, pod koniec września 2017 roku, zaledwie na 2 dni przed referendum ws. niepodległości Katalonii.

Kalinin i Opryszko odbyli do Barcelony po jednej podróży. Ten pierwszy udał się tam jako „Aleksiej Nikitin” w połowie grudnia 2016 roku, miesiąc po wizycie Siergiejewa. On również nie wrócił prosto do Moskwy, lecz przez Rzym, skąd przyleciał do Rosji po łącznie trzydniowej wizycie za granicą.

Hiszpański dziennik pisze, że Kalinin jest uważany za jednego na najaktywniejszych członków GRU, a jego obecność odnotowano też m.in. w Chinach, Turcji, Izraelu czy Dubaju.

Z kolei Opryszko udał się do Barcelony jako ostatni, w grudniu 2017 roku, kiedy rząd w Madrycie zastosował już art. 155 hiszpańskiej konstytucji i zawiesił katalońskie władze i przejął centralnie kontrolę nad Katalonią. Nie wiadomo, jak długo Rosjanin był w Hiszpanii.

W czwartek hiszpańskie źródła dyplomatyczne przyznały, że od dawna podejrzewały, że Rosja ingeruje w wewnętrzne sprawy kraju. Według hiszpańskich mediów źródła te podały, że od wiosny 2018 roku, po zamachu na Skripala, brytyjski i amerykańskie służby udostępniły krajom sojuszniczym informacje o różnych działaniach destabilizujących, prowadzonych przez Rosjan na Zachodzie. W przypadku Hiszpanii, uwaga i działania Moskwy miały koncentrować się na Katalonii.

W połowie listopada dzienniki “ABC” i “El Pais” ujawniły, że hiszpański wymiar sprawiedliwości wszczął śledztwo w sprawie grupy obywateli Rosji, którzy mieli podejmować działania destabilizujące sytuację w Katalonii w okresie referendum niepodległościowego. Niedługo później dziennik “El Mundo” ujawnił z kolei, że w październiku br. policja zatrzymała w Katalonii, podczas kontroli drogowej przy granicy z Francją, dwóch domniemanych agentów Kremla – Rosjanina i Ukraińca. Zatrzymanie nastąpiło w czasie licznych protestów, organizowanych przez katalońskich separatystów po tym, jak hiszpański Sąd Najwyższy skazał ich 9 liderów na kary wieloletniego więzienia. Mężczyźni poruszali się luksusowym mercedesem na białoruskich tablicach rejestracyjnych. W ich samochodzie znaleziono m.in. broń palną oraz granat produkcji rosyjskiej. Te i inne zdarzenia były nagłaśniane przez część komentatorów, których zdaniem katalońskie referendum niepodległościowe było niejawnie inspirowane lub wspierane przez Moskwę. Podobne głosy pojawiały się także m.in. w kontekście Brexitu.

Referendum w sprawie niepodległości Hiszpanii zostało przeprowadzone 1 października 2017 roku wbrew władzom centralnym w Madrycie i orzeczeniom Sądu Najwyższego. Hiszpański rząd starał się siłą nie dopuścić do jego przeprowadzenia, a gdy to się nie udało, nie uznał jego wyników  i zastosował represje wobec organizatorów referendum.

Czytaj także: Premier Katalonii: konieczne jest kolejne referendum ws. niepodległości

El Pais / Unian / PAP / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply