W Iraku nie ustają burzliwe wystąpienia zwolenników Muktady as-Sadra. W sobotę wkroczyli oni do parlamentu kraju, gdzie spędzili noc.

Do wybuchu manifestacji zwolenników szyickiego działacza politycznego doszło w czwartek. Już wówczas wdarli się oni do budynku irackiego parlamentu, szturmując tak zwaną “zieloną strefę” Bagdadu, dzielnicę o teoretycznie podniesionych restrykcjach z zakresu bezpieczeństwa. Do ponownego wdarcia się do izby doszło w sobotę, jak relacjonuje Al Jazeera.

Aktywiści pozostali w budynku na noc. „Demonstranci ogłaszają strajk okupacyjny do odwołania” – ruch al-Sadra poinformował w krótkim oświadczeniu skierowanym do dziennikarzy państwowej agencji prasowej INA.

Przewodniczący parlamentu Mohammed Halbousi zawiesił zaplanowane sesje do odwołania. Według Ministerstwa Zdrowia Iraku podczas sobotniego protestu rannych zostało około 125 osób – 100 protestujących i 25 członków sił bezpieczeństwa.

Zwolennicy al-Sadra, który w pierwszej dekadzie XXI w. kierował szyicką milicją walczącą przeciw irackim siłom rządowym i wojskom USA i oddziałom polskim, sprzeciwiają się nominacji na premiera dla Mohammada Szii al-Sudaniego. Należy on do konkurencyjnego bloku szyickiego, wywodząc się z proirańskiej partii Dawa.

Sadryści zdystansowali się od Teheranu, a ich sprzeciw wobec formującego się nowego układu rządzącego Irakiem zaszedł tak daleko, że w połowie czerwca w ogóle wycofali się z parlamentu. Ich lider ogłosił wręcz wycofanie się z procesu politycznego.

„Nie chcemy pana Sudaniego” – Al Jazeera zacytowała wypowiedź jednego z protestujących, 47-letniego Sattara al-Aliawiego. Urzędnik powiedział, że protestuje przeciwko „skorumpowanemu i nieudolnemu rządowi” i że będzie „spał tutaj” w ogrodach parlamentu.

aljazeera.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply