W Brześciu domagano się ustąpienia Łukaszenki

Prawie 300 osób demonstrowało w niedzielę w Brześciu przeciwko budowie fabryki akumulatorów. Wznoszono przy tym żądania ustąpienia prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki.

Jak podaje portal Tut.by, leżący przy granicy z Polską Brześć ponownie stał się areną protestów przeciwko budowie przez Chińczyków fabryki akumulatorów. Zdaniem mieszkańców miasta oraz okolicznych wsi funkcjonowanie fabryki będzie wiązało się z emisją szkodliwych dla zdrowia zanieczyszczeń. Poprzedni protest odbył się w niedzielę 12 kwietnia. Tydzień później manifestanci wyszli ponownie na ulice Brześcia. Nie było wśród nich liderów protestu sprzed tygodnia – Dmitrija Biekaluka, Aleksandra Kabanowa i Dmitrija Androsiuka, którzy zostali zatrzymani kilka dni temu.

Zdaniem działacza praw człowieka Romana Kisliaka wczorajsza manifestacja zgromadziła około 280 ludzi. Jej uczestnicy zebrali się na placu Lenina. Mieli nałożone maseczki ochronne i, jak przekonuje Tut.by, starali się zachowywać odstępy. Około godziny 13. przeszli głównymi ulicami Brześcia wznosząc okrzyki, w których domagali się uwolnienia aktywistów, wstrzymania budowy fabryki, ukarania urzędników i ustąpienia prezydenta Łukaszenki. Wstępne doniesienia mówią o tym, że nie doszło do zatrzymań.

Nasilenie protestów w Brześciu jest związane z pozytywną decyzją władz w sprawie budowy fabryki. Jak pisaliśmy, w ubiegłym roku po serii manifestacji władze wstrzymały uruchomienie zakładu, gdy okazało się, że w pobranych próbkach powietrza znajduje się podwyższony poziom zanieczyszczeń. 9 kwietnia br. wydano jednak pozytywną dla zakładu ekspertyzę ekologiczną, a 15 kwietnia fabryka dostała zgodę na wyrzut zanieczyszczeń do atmosfery.

Kresy.pl / tut.by

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply