Wojskowi przywódcy Burkina Faso, Nigru i Mali spotkali się w niedzielę w nigerskiej stolicy Niamey, by posunąć naprzód plan konsolidacji swoich sił. Oznacza to podważenie dotychczasowej regionalnej organizacji.
I właśnie to podkreślił, przy okazji szczytu trzech państw, gospodarz, przywódca Nigru, generał Abdourahamane Tchiani. „Nasz naród nieodwołalnie odwrócił się od ECOWAS” – polityk odniósł się do Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS), do której jego kraj formalnie przynależy. Według relacji portalu Voice of America trzej przywódcy „postanowili zrobić krok dalej w kierunku większej integracji” i „przyjęli traktat ustanawiający konfederację” – napisao w oświadczeniu wydanym na zakończenie szczytu.
Konfederacja Państw Sahelu – AES, przez najbliższy rok znajdzie się pod przewodnictwem Mali. Tchiani ocenił, że AES jest “jedynym efektywnym ugrupowaniem subregionalnym w walce z terroryzmem”. Według niego konfederacja ma stać się „wspólnotą z dala od uścisku obcych mocarstw”.
„Ten szczyt stanowi decydujący krok dla przyszłości naszej wspólnej przestrzeni. Razem skonsolidujemy podstawy naszej prawdziwej niepodległości, gwarancji prawdziwego pokoju i zrównoważonego rozwoju poprzez utworzenie <<Sojuszu Konfederacji Państw Sahelu>>” – napisał w X. kapitan Ibrahim Traore.
W 2020 i 2021 r. w Mali doszło do dwóch zamachów stanu, które wydźwignęły do władzy wojskowych niechętnych Francji, którzy podjęli współpracę z Rosjanami. Kapitan Ibrahim Traore przejął wraz z towarzyszami władzę w Burkina Faso w październiku 2022 r., w wyniku zamachu stanu. Obalił poprzedniego wojskowego przywódcę wojskowego państwa, pułkownika Paula-Henriego Damibę. Ten ostatni sam przejął władzę w wyniku wojskowego zamachu stanu w styczniu tegoż roku, pozbawiając władzy prezydenta Rocha Marca Christiana Kaboréa. Rząd i Zgromadzenie Narodowe zostały wówczas rozwiązane. Był to element fali przewrotów – kolejny, miał miejsce w lipcu zeszłego roku w Nigrze, gdzie obalony został profrancuski prezydent Mohamed Bazoum.
Niger był ostatnim państwem w regionie Sahelu, które mocarstwa zachodnie mogły uważać za sojusznika. Zamach stanu w Niamey został ostro skrytykowany przez ONZ, ECOWAS, Francję oraz USA. ECOWAS zagroził Nigrowi poważnymi sankcjami, a nawet interwencją wojskową, choć określono ją jako ostateczność. Jednak trzy państwa Wspólnoty, gdzie również rządzą wojskowi – Mali, Burkina Faso i Gwinea sprzeciwiły się wówczas jakiejkolwiek interwencji w Nigrze. W efekcie Mali, Burkina Faso i Niger zawiązały formalny sojusz i zapowiedziały opuszczenie ECOWAS.
Nałożone wówczas przez ECOWAS sankcje wobec Nigru zostały zniesione w lutym, ale jego wojskowe władze nie znormalizowały relacji ze starym blokiem.
Po szeregu spotkań dwustronnych szczyt w Niamey był pierwszym spotkaniem wszystkich trzech sahelskich przywódców od czasu ich dojścia do władzy. Tchiani najpierw powitał w stolicy swojego odpowiednika z Burkina Faso kapitana Ibrahima Traore, a następnie malijskiego pułkownika Assimi Goitę, który przybył w sobotę.
Zgodnie z podpisanymi dokumentami Konfederacja będzie miała „niezależne instrumenty finansowania naszej polityki gospodarczej i społecznej” oraz stworzy mechanizm ułatwiający swobodny przepływ osób, towarów i usług między trzema państwami. W jej ramach powstanie również bank inwestycyjny i fundusz stabilizacyjny, jak podała chińska agencja informacyjna Xinhua.
„Celem jest pokazanie, że to poważny projekt, w ramach którego trzech zaangażowanych przywódców okazuje swoją solidarność” – powiedział Voice of America Gilles Yabi, założyciel zachodnioafrykańskiego think tanku Wathi.
ECOWAS ostrzegł w niedzielę, że regionowi grozi „dezintegracja”, jak przytoczyła France24. Nie jest jasne, jakie działania podejmie blok po swoim szczycie w Abudży, chociaż prezydent głównego państwa Wspólnoty – Nigerii, Bola Ahmed Tinubu wezwał nowego przywódcę Senegalu, aby pełnił funkcję „specjalnego wysłannika” do Mali, Burkina Faso i Nigru, nie konkretyzując planów.
Działania afrykańskich przywódców mają poważne konsekwencje geopolityczne. Mali i Burkina Faso wypędziły francuskich żołnierzy, którzy tam przebywali, i zwróciły się o wsparcie Rosjan z grupy Wagnera. Po śmierci Jewgienija Prigożyna jego rolę przejmuje tak zwany Korpus Afrykański, którego żołnierze są już w regionie. Szczyt państw sahelskich zbiegł się w czasie z wycofaniem z Nigru ostatnich żołnierzy amerykańskich.
voanews.com/france24.com/english.news.cn/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!