Według Władimira Putina, obecność wojskowa NATO na Ukrainie stanowi dla Rosji zagrożenie. Uważa, że kraje natowskiego mogą dążyć do rozmieszczenia na ukraińskim terytorium systemów rakietowych, pod pozorem budowy centrów szkoleniowych.

Podczas swojego wystąpienia na forum Wałdajskiego Klubu Dyskusyjnego, rosyjski prezydent Władimir Putin oświadczył, że obecność wojskowa NATO na Ukrainie stanowi dla Rosji zagrożenie.

Według Putin, formalne uzyskanie przez Ukrainę członkostwa w NATO jest raczej mało prawdopodobne, „ale militarne rozwijanie tego terytorium już trwa”.

– A to rzeczywiście stwarza zagrożenie dla Federacji Rosyjskiej, mamy tego świadomość – powiedział prezydent Rosji. Odpowiedział w ten sposób na pytanie o to, jak ocenia rozwój natowskiego infrastruktury na Ukrainie.

Później Putin twierdził też, że kraje NATO mogą chcieć rozmieścić na Ukrainie swoje rakiety, pod pozorem budowy centrów szkoleniowych. Przypomniał przy tym, że zgodnie z ukraińską konstytucją zabronione jest tworzenie baz wojskowych obcych sił zbrojnych na terytorium Ukrainy, zaznaczając przy tym, że zakaz nie dotyczy ośrodków szkoleniowych.

– Czy możliwe jest stworzenie czegoś pod przykrywką? Co jeśli pewnego dnia pod Charkowem będą rozmieszczone rakiety? Co z tym zrobimy? – pytał Putin?

Przeczytaj: Rosja zagroziła Ukrainie „nieodwracalnymi skutkami dla państwowości” w razie wstąpienia do NATO

Czytaj również: Ukraiński dyplomata: albo Ukraina będzie w NATO, albo uzbroi się sama, być może w broń jądrową

Jak pisaliśmy wcześniej, podczas spotkania Klubu Wałdajskiego Władimir Putin wypierając się współodpowiedzialności ZSRR za wybuch II wojny światowej oświadczył, że Polsce nikt dziś nie wypomina tego, że II RP „wzięła wspólnie z Niemcami udział w rozbiorze Czechosłowacji” i tym samym nie pozwoli, żeby obwiniać Rosję-ZSRR za wybuch II wojny światowej.

– Stawianie na jednym poziomie nazistów i komunistów w przededniu II wojny światowej i dzielenie odpowiedzialności pół na pół jest absolutnie niedopuszczalne. To kłamstwo – oświadczył Putin. Następnie, broniąc działań sowietów w 1939 roku powołał się na II RP, twierdząc, że Polski nikt nie obwinia jej ówczesnych władz za to, że wspólnie z III Rzeszą wzięła udział „w rozbiorze Czechosłowacji”.

– Rozumiem dzisiejsze polskie władze w kwestii wydarzeń z 1939 roku. Ale kiedy im powiesz: „Chłopaki, no zobaczcie, co się stało ciut wcześniej, przed tym. Wzięliście razem z Niemcami udział w rozbiorze Czechosłowacji, no podpaliliście ten lont, otworzyli korek a potem już ten dżin wyleciał i już się go nie zagoni z powrotem…” – mówił Putin. – W końcu nikt nie obwinia ówczesnych polskich władz, ale również i my nie pozwolimy obwiniać Rosji, Związku Radzieckiego o to, o co się go obwinia.

To nie pierwszy raz, gdy Putin neguje współodpowiedzialność ZSRR za wybuch II wojny światowej, a zarazem atakuje Polskę i zarzuca władzom II RP współpracę z III Rzeszą. W maju 2020 roku rosyjski prezydent twierdził, że Polska zawarła z III Rzeszą „tajną umowę” w sprawie podziału Czechosłowacji w 1938 roku na wzór paktu Ribbentrop-Mołotow. Oczekiwał przy tym potępienia zajęcia w 1938 roku przez Polskę Zaolzia. Zaznaczmy, że chodziło o region zamieszkiwany głównie przez Polaków, zagarnięty przy użyciu siły przez Czechosłowację, która wykorzystała trudną sytuację Polski 1920 roku. Władze czechosłowackie prowadziły też zdecydowanie antypolską politykę, wymierzoną w miejscowych Polaków, dążąc do ich wynarodowienia.

Przypomnijmy, że rosyjskie władze już wcześniej wypominały Polsce zajęcie Zaolzia. W grudniu ub. roku odpowiadając na pytanie dotyczące paktu Ribbentrop-Mołotow prezydent Rosji stwierdził, że „Polska sama uczestniczyła wcześniej w rozbiorze Czechosłowacji”, zatem „zrobiła to samo” co ZSRR w 1939 r. Przyznawał, że wojska radzieckie wkroczyły do Polski, ale stało się to „po tym, jak polski rząd utracił kontrolę nad terytorium kraju” i „znajdował się przy granicy polsko-rumuńskiej”. Putin powiedział również, że wojska ZSRR nie „zdobyły twierdzy w Brześciu Litewskim”, ale zajęły ją po wycofaniu się wojsk niemieckich.

Na przełomie 2019 i 2020 roku władze Federacji Rosyjskiej zainicjowały ofensywę retoryczno-dyplomatyczną  odnosząc się do rzekomej genezy II wojny światowej. Władimir Putin winą za wybuch konfliktu obarczał państwa zachodnie, a także zaprzeczał agresji ZSRR na Polskę w 1939 roku. W Wigilię Bożego Narodzenia prezydent Rosji na spotkaniu z kierownictwem rosyjskiego resortu obrony zaatakował ambasadora RP w III Rzeszy w latach 1933-1939, Józefa Lipskiego, odpowiedzialnego m.in. za negocjacje ws. polsko-niemieckiego paktu o nieagresji. Putin twierdził, że Lipski „podzielał antysemickie poglądy Hitlera i (…) obiecał zbudować mu w Warszawie pomnik za prześladowanie Żydów”, a także nazwał polskiego dyplomatę z czasów II RP „szumowiną i antysemicką świnią”.

CZYTAJ TAKŻE: Oświadczenie premiera RP. „Oczywistością jest, czyj sojusz rozpoczął II wojnę światową”

W czerwcu 2020 roku na łamach amerykańskiego magazynu „The National Interest” opublikowano obszerny artykuł prezydenta Rosji, Władimira Putina, związany z 75. rocznicą zakończenia II wojny światowej w Europie i pokonania III Rzeszy. Prezydent Rosji obarczył w nim „polskie kierownictwo” winą za tragedię, jaka spadła na Polskę we wrześniu 1939.

Tass / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply