W rozmowie z portalem Kresy.pl prof. Włodzimierz Osadczy, dyrektor Centrum Ucrainicum  KUL komentuje sytuację związaną z gloryfikacją Bandery i UPA przez ukraińskiego polityka podczas uroczystości w Sahryniu, a także doniesienia o wycofaniu się strony polskiej z generalnego remontu Cmentarza Orląt Lwowskich.

Wcześniej informowaliśmy, że podczas uroczystości upamiętniającej Ukraińców, którzy zginęli podczas akcji polskiego podziemia przeciw UPA w Sahryniu na Lubelszczyźnie, Ołeksandr Pyrożyk, wiceszef wołyńskiej rady obwodowej i jeden z liderów neobanderowskiej Swobody wychwalał Stepana Banderę i UPA jako „narodowych bohaterów Ukrainy”. Porównywał przy tym Banderę do Józefa Piłsudskiego, mówiąc, że lider OUN zawsze będzie takim bohaterem narodowym dla Ukrainy, jak Piłsudski dla Polski. W reakcji na to, do interwencji wezwano policję, która zabezpieczała obchody. Policjanci spisali dane polityka „Swobody”. Pyrożyk podkreśla, że nie wypiera się swoich słow. W rozmowie z ukraińskim, nacjonalistycznym portalem VGolos podkreślił, że jest banderowcem i jest z tego dumny. Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie będzie sprawdzać, czy nie doszło do publicznego propagowania faszystowskiego ustroju lub do nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych.

W rozmowie z portalem Kresy.pl prof. Włodzimierz Osadczy, dyrektor Centrum Ucrainicum  KUL ocenił, że postawa przedstawiciela środowisk kresowych, obecnego na ukraińskiej uroczystości w Sahryniu była prawidłowa. Podobnie jak działania podjęte na jego wniosek przez obecnych tam policjantów.

– Wkraczamy w tej chwili w cywilizowany obszar relacji polsko-ukraińskich. Daj Boże, żeby znowelizowana ustawa o IPN, która już zaczęła funkcjonować, działała dalej. Żeby wysiłki sił zła, które w sposób bardzo zdeterminowany ją atakują, nie odniosły skutku, byśmy mogli w sposób cywilizowany i godny realizować współpracę polsko-ukraińską. Między innymi w kwestiach dotyczących pamięci i polityki pamięci – mówi profesor.

– Zgodnie z podejrzeniem przedstawiciela środowisk kresowych, doszło do naruszenia ustawy, o czym została poinformowana policja. Osoba, która w myśl ustawy mogła popełnić przestępstwo, została wylegitymowana. Nie wiadomo, jakie będą tego skutki, ale już to, że jest reakcja i strona polska, poprzez swoje organy ścigania, dała to do zrozumienia, uważam za normalną, cywilizowaną procedurę. Gdyby wszystkie próby propagowania różnych ideologii totalitarnych, które nie mają prawa mieć miejsca na terytorium RP, spotykały się z taką reakcją, to dobre imię Polski i dobra kondycja tych środowisk kresowych i rodzin pomordowanych byłyby zachowane – zaznacza prof. Osadczy.

– Odbieram to w kategoriach normalności i drogi do rzeczywistego pojednania polsko-ukraińskiego, a nie tylko deklarowanego i bezskutecznego, wręcz realizowanego z wielką szkodą dla obu państw – powiedział prof. Osadczy.

Historyk odniósł się również do tego, że w tym roku nie będzie generalnego remontu Cmentarza Orląt Lwowskich. Mimo tego, że w środki na ten cel zostały zabezpieczone w budżecie, a koncepcja przebudowy została zatwierdzona. Według RMF FM, powodem takiej sytuacji są napięte relacje polsko-ukraińskie –  strona polska, nie chcąc dodatkowo drażnić Ukrainy, zdecydowała się  nie występować o zgodę na przebudowę.

Czytaj więcej: RMF: nie będzie generalnego remontu Cmentarza Orląt Lwowskich. „Rząd nie chce kolejnego konfliktu z Ukrainą”

– Widzimy w tej chwili, jakie jest parcie ze strony ukraińskiej, żeby zalegalizować i odnowić tzw. pomniki UPA, które powstały w Polsce w sposób nielegalny i które nie powinny znajdować się na naszym terytorium. Ta presja jest bezwzględna i nieuwzględniająca okoliczności, które należałoby brać pod uwagę. Mamy do czynienia z wielką determinacją – mówi historyk.

Jego zdaniem, polski rząd zachowuje się w tej sprawie niejako jak starszy, bardziej wyrozumiały brat, który pobłażliwie przymyka oczu i nie chce zadrażniać sytuacji. – A ta sytuacja jest w tej chwili chora –zaznacza. – To co się dzieje w polityce wschodniej i w postępowaniach polskiego rządu na Wschodzie jest związane z działalnością pana ambasadora Jana Piekły, który zachowuje się tak, a nie inaczej. Jego postępowanie znamy i ubolewamy, że Polska ma takiego ambasadora w Kijowie. Oczywiście, jakieś racje „wyższe”, bliżej nam nieznane, decydują o tym, że taka osoba koordynuje polską politykę na Ukrainie.

Prof. Osadczy zaznacza, że takie tematy należą do tych, których nie da się „zamieść pod dywan”:

– Jeżeli ich się nie rozstrzygnie w prosty sposób, to będą powracać ze zdwojoną siłą. Trzeba je zamknąć. Polska polityka jest tu, niestety, bardzo nieudolna. Obecny głęboki impas, w którym znalazły się relacje polsko-ukraińskie, jest winą tylko i wyłącznie strony polskiej. Dlatego, że od strony ukraińskiej nie oczekiwało się zbyt wiele, natomiast strona polska musiała i musi dbać zarówno o pochówki ofiar ludobójstwa, jak i o to, co stanowi część spuścizny narodowej, kulturowej i religijnej na Kresach. Strona polska nigdy za bardzo się o to nie troszczyła i nie dbała o to – zawsze szła na połowiczne rozwiązania.

Historyk zaznacza, że „okaleczenie Cmentarza Orląt Lwowskich to nie tylko pozbawienie go integralnych części architektonicznych i rzeźbiarskich w postaci lwów”. – Wystarczy przeczytać ocenzurowane inskrypcje, chociażby w krużgankach, gdzie wypisane są nazwiska bohaterów obrony Lwowa. Zobaczymy, ze przy każdym nazwisku ocenzurowano skrót dotyczący Krzyża Obrony Lwowa. To wszystko są rzeczy znane i świadczące o chorych relacjach. Dopóki strona polska nie będzie chciała tych relacji uzdrowić poprzez prawdę, bo innej drogi nie ma, to będzie tylko gorzej.

– W dobie internetu, szybkiej wymiany informacji i szybkiej mobilizacji społecznej poprzez sieci społecznościowej, nie da się takich kwestii chować pod dywan. To droga donikąd, która tylko będzie wzmagała chorobę i będzie prowadziła do ropienia tej rany, która dziś jest – podsumowuje prof. Osadczy.

Czytaj również: Prof. Osadczy: Ukraina buduje swoją tożsamość na banderyźmie za przyzwoleniem Zachodu i USA

Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. MAREK1954
    MAREK1954 :

    Panie profesorze: cyt. ” jest związane z działalnością pana ambasadora Jana Piekły, który zachowuje się tak, a nie inaczej. Jego postępowanie znamy i ubolewamy, że Polska ma takiego ambasadora w Kijowie. Oczywiście, jakieś racje „wyższe”, bliżej nam nieznane,” Co stoi na przeszkodzie przepytania, w Sejmie R P, p. Piekły i Ministra S Z ??? I wyjaśnienia ” racje „wyższe”, bliżej nam nieznane”?

  2. jaro7
    jaro7 :

    Osadczy to wzór patrioty w przeciwieństwie do rządzących ,kasty polityków i wiekszości “dziennikarzy”.Ale mnie ubawiło jedno zdanie w tym artykule'” Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie będzie sprawdzać, czy nie doszło do publicznego propagowania faszystowskiego ustroju lub do nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych” Wiemy jak działa w takich sprawach prokuratura,niech ten patriota który wezwał Policję uważa żeby się za niego nie wzięli bo banderowcowi NIC nie zrobią..