W czwartek w “Rzeczpospolitej” ukazał się wywiad z prof. Bogdanem Góralczykiem, politologiem i sinologiem. Rozmowa dotyczyła epidemii koronawirusa i jej konsekwencjach dla Chin.

Kryzys trwa i nie wiadomo, jak długo potrwa. Już dostrzegam ferment wewnątrz kierownictwa partii, że Xi Jinping wcale nie jest taki mądry i omnipotentny, na jakiego się kreował – przekonuje profesor.

Na pytanie jak Chiny radzą sobie z epidemią koronawirusa, profesor odpowiedział: Na razie sobie nie radzą. W tej chwili nie jest znane pochodzenie wirusa, ani jego sposób przenoszenia się. Wedle eksperta rozpowszechnianie się epidemii jeszcze nie spowalnia, na razie “jesteśmy jeszcze w fazie ograniczania wirusa”. Jest to “większy kryzys niż ten, którego Chiny doświadczyły na przełomie roku 2002 i 2003, gdy pojawiła się inna odmiana koronawirusa, czyli SARS”.

W prawie całych Chinach wprowadzono internetowe nauczanie na uczelniach i w szkołach średnich. Istnieje ryzyko odwołania dorocznje sesji Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych, które jest najważniejszym wydarzeniem w polityce wewnętrznej ChRL. Ceremoniały są jednym z pięciu atrybutów konfucjanizmu. Gdy taki ceremoniał jest odwołany, wtedy władza traci twarz. To są bardzo poważne kwestie i im dłużej ten kryzys będzie trwał, tym będzie się stawał większym wyzwaniem – przekonuje prof. Góralczyk.

Wedle profesora sposób reakcji na epidemię jest “typowo chiński”: Włącza się państwo autorytarne, które z jednej strony potrafi być niebywale skuteczne i w ciągu siedmiu–ośmiu dni zbudować dwa szpitale, a z drugiej strony z natury może zbyt późno zareagować. Coraz więcej informacji wskazuje, że Xi Jinping wiedział o tej epidemii znacznie wcześniej, ale z jakichś powodów tego nie ujawniono, przez co teraz sytuacja wygląda, jak wygląda. Chińczycy zdążyli ruszyć w “największą na świecie wędrówkę ludów” do rodzin na Chiński Nowy Rok.

CZYTAJ TAKŻE: USA zarzuciły Rosji sianie dezinformacji nt. koronawirusa. Rosja zaprzecza

Już teraz wiemy, że epidemia będzie miała skutki ekonomiczne – na razie dla Chin, ale jeśli sytuacja będzie się przedłużała, to wpłynie to także na gospodarkę światową. Mamy łańcuchy dostaw i firmy amerykańskie, francuskie czy japońskie, które produkują na terenie Chin, również zostaną dotknięte tą sytuacją – mówi rozmówca “Rz”.

Sytuacja jest ogromnym wyzwaniem dla władzy: To jest egzamin dla Xi Jinpinga, który skoncentrował w jednych rękach całą władzę. Z jednej strony ma efektywność, ale z drugiej cała odpowiedzialność ciąży na nim. Ta sytuacja to też kryzys partii, ponieważ partia w Chinach to państwo, zatem to egzamin jej skuteczności, możliwości reagowania.

Według prof. Góralczyka epidemia może zakończyć się w dwójnasób. Albo partia ogłosi wielki sukces i da kolejny pakiet gospodarczy, podobny do tego, jakim przełamano skutki kryzysu światowego w 2008 roku (…) albo kryzys będzie się ewidentnie przedłużał i Xi Jinping będzie miał poważny kłopot – mówi.

Ekspert przekonuje, że zaufanie chińskiego społeczeństwa do władz zostało zachwiane już pięć lat temu, gdy na chińskiej giełdzie nastąpiły trzy krachy w wyniku których Chiny straciły bilion dolarów – bo chińskie społeczeństwo zbyt aktywnie zareagowało na apele władz, aby “iść na giełdy i szybko budować społeczeństwo umiarkowanego dobrobytu”. Po tych wydarzeniach, po których 80-90 mln Chińczyków straciło dorobek życia, zaczęto wydawać więcej na bezpiekę niż na wojsko. Oprócz tego Xi Jinping przeprowadził kampanię antykorupcyjną na dużą skalę, po której około miliona funkcjonariuszy aparatu państwowego usunięto ze stanowisk, a wielu wsadzono do więzień – w tym Bo Xilaiego, “drugą lub trzecią osobę w państwie” i Zhou Yongkanga, szefa wszystkich służb. To znaczy, że osób w Chinach, które czekają na to, aż Xi Jinpingowi podwinie się noga, jest co niemiara. Dzisiejszy kryzys trzeba rozpatrywać jako element tej układanki – przekonuje ekspert.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

CZYTAJ TAKŻE: Kraków: Do szpitala trafiła osoba z podejrzeniem koronawirusa

Prof. Góralczyk zwraca uwagę również na inne składowe obecnego kryzysu: Od 8 czerwca ubiegłego roku nieustannie trwały wielkie demonstracje na terenie Hongkongu. (…) Na dodatek 11 stycznia tego roku odbyły się wybory na Tajwanie, które w ślad za demonstracjami w Hongkongu nie doprowadziły do władzy Partii Narodowej – Kuomintangu – gotowego do pokojowych rozmów z Pekinem i do szybkiego zbliżenia obu państw.

Profesor w pełni zgadza się z opinią, że “epidemia i jej percepcja społeczna to największe wyzwanie dla władzy od czasu kryzysu związanego z protestami na placu Tiananmen w 1989 roku”. Ocenia, że bardziej prawdopodobna jest zmiana w elicie władzy niz budowa w Chinach społeczeństwa obywatelskiego. Xi Jiping zniknął na prawie dziesięć dni w okresie Chińskiego Nowego Roku, co może być dla niego dużym obciążeniem wizerunkowym. W tym czasie to premier Li Keqiang pojechał do Wuhan i kierował pracami związanymi z budową szpitali.

W chińskim DNA jest poczucie hierarchii i szacunku dla władzy oraz wyżej postawionych. Jeżeli ten szacunek zostaje utracony, wtedy jest zmiana mandatu niebios, ale do tego etapu jeszcze nie doszliśmy. Jak już mówiłem, to nie jest wyłącznie kwestia koronawirusa, tam jest głębsze podłoże tego, że zaufanie zostało podważone. Praktycznie każdy następny dzień przynosi coraz trudniejsze wyzwania dla władz, bo jeśli władze ostatecznie odwołają sesję parlamentu, to będzie oznaczało dla nich utratę twarzy – mówi prof. Góralczyk. Kolejnym wyzwaniem będzie, przewidziany na 15 kwietnia szczyt 17+1 – państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej, Bałkanów i Grecji w Pekinie, który, jeżeli zostanie odwołany, będzie oznaczał, że Chiny mają duży problem z “przeprowadzeniem nawet podstawowych czynności”. Jak na razie odwołano dwa wydarzenia o światowym zasięgu, halowe mistrzostwa świata w lekkoatletyce i wyścig Formuły 1 w Szanghaju.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

CZYTAJ TAKŻE: USA przygotowują się do pandemii koronawirusa

Kwestia koronawirusa jeszcze może być zwycięstwem władz albo ogromną porażką wizerunkową. Może być kryzys na szczytach władzy, ale niekoniecznie zmiana mandatu niebios – podsumowuje profesor.

Kresy.pl / Rzeczpospolita

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply