Umowa między Polską a USA o wzmocnionej współpracy obronnej zapewnia Amerykanom m.in. bezpłatne zakwaterowanie, wyżywienie czy corocznie określane ilości paliwa. Koszt tych działań oszacowano na około 500 mln zł rocznie, co jednak nie uwzględnia kosztów budowy i remontu infrastruktury, które Polska wzięła na siebie.
W czwartek Kancelaria Prezydenta RP poinformowała, że prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o ratyfikacji umowy między Polską a Stanami Zjednoczonymi o wzmocnionej współpracy obronnej (EDCA), podpisanej w sierpniu br. w Warszawie przez szefa MON Mariusza Błaszczaka i sekretarz stanu USA Mike’a Pompeo. 30 września Senat, po wcześniejszej zgodzie większości sejmowej (przeciwko była tylko Konfederacja), poparł ustawę upoważniającą prezydenta do ratyfikowania polsko-amerykańskiej umowy dotyczącej m.in. zwiększenia liczebności amerykańskich wojsk w Polsce.
Jak pisaliśmy, w myśl umowy Polska zapewni infrastrukturę wojskową, która w razie ewentualnego zagrożenia umożliwi natychmiastowy przerzut do naszego kraju dodatkowych sił USA, tak by w sumie liczba żołnierzy USA w Polsce sięgnęła 20 tysięcy.
Zwracaliśmy też uwagę, że zapisy umowy budzą kontrowersje. W niektórych przypadkach Polska zrzekła się jurysdykcji karnej na rzecz Amerykanów. Armia USA ma pokrywać koszty eksploatacji obiektów nad Wisłą, ale nic nie zapłaci za ich wynajem.
Przeczytaj: Braun o umowie wojskowej z USA: „Kolonizacja Plus” [+VIDEO]
Zgodnie z umową, Polska zapewni Amerykanom bezpłatne zakwaterowanie, wyżywienie, corocznie określane ilości paliwa, a także wybrane elementy wsparcia w magazynowaniu sprzętu i uzbrojenia oraz obsłudze wykorzystywanej infrastruktury. Koszt tych działań oszacowano na około 500 mln złotych rocznie. Kwota ta jednak nie uwzględnia kosztów budowy i remontu infrastruktury, które Polska wzięła na siebie. Do umowy dołączono listę ponad 100 projektów, które Polska ma zrealizować – chodzi o m.in. terminale pasażerskie na lotnisku w Katowicach i Krakowie czy budowę pasa startowego na lotnisku w Krakowie.
Według zapisów umowy, jeszcze w tym miesiącu w Polsce zacznie funkcjonować Wysunięte Dowództwo V Korpusu Wojsk Lądowych USA, czyli jednostki, która będzie odpowiedzialna za dowodzenie Siłami Zbrojnymi USA znajdującymi się na wschodniej flance NATO.
W aneksie zawarto listę terenów i obiektów, do których dostęp będą mieć Amerykanie: Baza Sił Powietrznych w Łasku, Poligon w Drawsku Pomorskim, Poligon w Żaganiu (w tym Centrum Szkolenia Wojskowego oraz kompleksy wojskowe w Żaganiu, Karlikach, Trzebieniu, Bolesławcu i Świętoszowie), Kompleks Wojskowy Skwierzyna, Baza Sił Powietrznych i Kompleks Wojskowy w Powidzu, Kompleks Wojskowy Poznań, Kompleks Wojskowy Lubliniec, Kompleks Wojskowy Toruń, Poligon w Orzyszu/Bemowie Piskim, Baza Sił Powietrznych w Mirosławcu, Poligon w Ustce, Poligon w Czarnym, Poligon w Wędrzynie, Poligon w Biedrusku, Poligon w Nowej Dębie, Lotnisko we Wrocławiu (Wrocław-Strachowice), Lotnisko w Krakowie-Balicach (Balice), Lotnisko w Katowicach (Pyrzowice), Baza Sił Powietrznych w Dęblinie.
Przedstawiciele polskich służb i straży mają mieć dostęp do tych obiektów niezależnie od tego, czy za kontrolę dostępu do części obiektów odpowiadać będą Amerykanie czy Polacy.
W umowie postanowiono, że amerykańscy żołnierze w Polsce będą podlegać jurysdykcji karnej USA, choć w szczególnych przypadkach Polska może zdecydować inaczej. Musi wówczas skierować się do „właściwych władz wojskowych USA” pisemnie nie później niż 30 dni od daty otrzymania informacji, że siły zbrojne USA prowadzą jakieś dochodzenie. W razie zaistnienia sporu co do jurysdykcji, właściwe władze Stron niezwłocznie podejmują konsultacje w celu rozstrzygnięcia tego sporu – napisano w umowie.
KPRP / Polskie Radio / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!