Podporucznik Mieczysław Niedziński były jednym z ostatnich dowódców polskiego ruchu oporu na Grodzieńszczyźnie. Dziś obyła się uroczystość poświęcenia krzyża i tablicy poświęconych kresowemu bohaterowi.

Ppor. Niedziński w czasie okupacji niemieckiej i sowieckiej noszący różne psudonimy – „Men”, „Ren”, Niemen”, „Morski” – walczył z Sowietami także po wojnie. 8 maja 1948 roku stoczył swoją ostatnią walkę w miejscowości Kulbaki, dziś położonych na przedmieściu Grodna.

Wcześniej walczył w kmpanii wrześniowej 1939 r., w czasie której bronił Lwowa przed dwoma najeźdźcami, by wkrótce potem zostać dowódcą jednego z oddziałów Armii Krajowej. Brał udział w operacji “Ostra Brama” po której uniknął sowieckiej niewoli. Wrócił w okolice Grodna gdzie skutecznie paraliżował reżim radziecki.

Właśnie w Kulbakach ustawiono krzyż, oraz kamień wraz z tablicą. Upamiętnienie ostatniego obrońcy polskiej Grodzieńszczyzny w miejscu, w którym poległ, stało się możliwe dzięki inicjatywie Związku Polaków na Białorusi, wspartej przez warszawską Fundację „Wolność i Demokracja”.

znadniemna.pl/kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. sobiepan
    sobiepan :

    Gloria Victis Tym którzy wytrwali do końca : poniżej podaję opis ostatniej walki Oddziału por ,,Rena” ..,,ZA „RENA” NIE BYŁO KOGO ARESZTOWAĆ

    Tych z Państwa, którzy czytacie ten tekst, nieśmiało proszę o myśl serdeczną o Żołnierzach Wyklętych poległych na kresowych posterunkach.

    Pomyślcie ciepło, choć przez krótką chwilę, o Mieczysławie Niedzińskim „Menie”, „Renie”, „Niemnie” -komendancie Samoobrony Ziemi Grodzieńskiej i jego żołnierzach, którzy wraz z nim padli w walce z NKWD w maju 1948 r. na przedpolach Grodna.

    Tak o Ich ostatnim boju, stoczonym w otwartym, bezleśnym terenie w chutorach wioski Łopiejki koło Kulbak pod Grodnem (dziś to przedmieścia tego miasta), pisze jeden z żołnierzy grodzieńskiej organizacji AK Jan Łopaciński „Skowroński”

    „[…] oddział pod dowództwem Niedzińskiego przyszedł na dniówkę do wsi Dąbrowa, około 5 km od Grodna, gdzie się zamaskowali w liczbie 16 ludzi. Tam rozszyfrował ich szpicel i dał cynk sowietom do Grodna. Ze względu na bliskość Grodna, nadjechała szybko samochodami masa wojsk sowieckich i okrążyła wieś z daleka, posuwając się tyralierą . AK-wcy w tej sytuacji próbowali się bronić, a raczej przebić przez okrążenie, ale przy takiej masie wojska, a w dodatku na odkrytym terenie […] cała obrona była bezskuteczna. Ostatni dowódca obwodu Grodno, kapitan Mieczysław Niedziński ps. Niemen trafiony w głowę zginął na miejscu i większość żołnierzy została tam zabita. […] Bolszewicy chcieli się upewnić, czy rzeczywiście zabito dowódcę 5-ej kompanii w Druskiennikach, a ostatnio dowódcę Obwodu Grodno, kapitana Mieczysława Niedzińskiego ps. „ Niemen”. W dniu 5-go maja 1948 r. wożono zabitego Niedzińskiego po wszystkich wioskach wokoło w celu rozpoznania głównego „bandyty” w grodzieńskim, a na końcu przywieziono go do Druskiennik, gdzie rzucono na rynku miejskim, aby ludzie mogli rozpoznać i ktoś może przyzna się do niego. Leżał na tym rynku, aż zaczęło czuć od niego, wtedy zabrano te zwłoki i wywieziono w nieznanym kierunku. Nikt nie wie, gdzie zostało rzucone […] Za Mieczysława Niedzińskiego ps. „ Men”, „ Ren”, „Niemen” nie było kogo aresztować, bo wcześniej jego całą rodzinę Niemcy aresztowali i rozstrzelali.”

    • tutejszym
      tutejszym :

      Panie Adinocka, dziękuję za podanie linka. Odpowiedzi spodziewałem się od strony Pana SobiePan. Cudzysłowowy mogą sugerować wiele, ale skoro obaj stwierdziliśmy sugerowany stan faktyczny: “luźny komentarz do artykułu” polegający na cytowaniu tekstu bez podania źródła oraz bez zaznaczenia cudzysłowów, to sprawę uważam za zamkniętą. Jest to stan normalny w wypowiedziach tego Pana, tutaj w postaci łagodnej, ale bywa “i straszno i śmieszno…”.