Ukraiński fotograf i dziennikarz Pawło Zubjuk nie zgadza się na dyktowanie Polakom przez jego rodaków, w jaki sposób mają posługiwać się językiem polskim. Aby wyrazić swoje poglądy, pojawił się pod jednym ze sklepów Biedronki z flagą z napisem “Na Ukrainie”. Nawiązał w ten sposób do happeningu ukraińskiej artystki Yulii Krivich, która domagała się, by Polacy używali formy “w Ukrainie” a nie “na Ukrainie”.

Jak wynika z facebookowego wpisu na profilu Mieszkam na Ukrainie, Pawło Zubjuk pojawił się w poniedziałek 6 stycznia br. pod jednym ze sklepów Biedronki w Małopolsce. Dziennikarz przyniósł ze sobą flagę z napisem “Na Ukrainie”, podobną do tej, którą wymachiwała Yulia Krivich, przy czym na fladze artystki widniał napis “W Ukrainie”.

“Jeśli po polsku prawidłowo jest +Na Ukrainie+, +Na Litwie+, +Na Węgrzech+, to niech tak będzie” – mówił Zubjuk dodając, ze Ukraińcy powinni zająć się ulepszaniem swojego kraju, “żeby była mniejsza korupcja, żeby zwycięstwem skończyć wojnę z Rosją i żeby Ukraińcy nie jechali do pracy za granicę a mogli normalne pieniądze zarobić w swoim domu na Ukrainie”. Ukraiński dziennikarz podkreślał, że nie zgadza się na to, by Ukraińcy narzucali swoim sąsiadom, w jaki sposób mają się porozumiewać.

Pod koniec roku 2019 opisywaliśmy wystąpienie Yulii Krivich, Ukrainki mieszkającej w Polsce, która domagała się zmian polskich norm językowych. Kobieta na tle Pałacu Kultury oraz Dworca Zachodniego wymachiwała flagą z napisem „w Ukrainie”. Sprawę nagłośniła Gazeta Wyborcza. Jesteśmy bardzo wyczuleni na ten sposób mówienia o naszym kraju. Teraz moją misją jest rozpoczęcie poważnej dyskusji na ten temat w Polsce – powiedziała Krivich Wyborczej, zaznaczając, że nie jest kompetentna w temacie polskiej gramatyki. Wcześniej jednak na swoim profilu apelowała nie o debatę, lecz o zmianę formy „na Ukrainie” na „w Ukrainie”.

Inicjatywie Krivich przyklasnęła Gazeta Wyborcza reklamując na okładce najnowszego wydania „Wysokich Obcasów” artykuł pt.”W Ukrainie. Życie codzienne z wojną w tle okiem Justyny Mielnikiewicz”.

Jak pisaliśmy, w języku ukraińskim normą jest “w Ukrainie”, jednak Rosjanie i Polacy mówią “na Ukrainie”. Nie podoba się to części Ukraińców, zdaniem których jest to pozostałość po czasach, gdy ziemie obecnej Ukrainy były częścią Rzeczypospolitej i Rosji.

Pawło Zubjuk jest jednym z garstki ukraińskich publicystów, którzy próbują zrozumieć polskie racje w dyskusji o zbrodniach na Wołyniu. W 2011 roku na ukraińskim portalu Istoryczna Prawda opublikowano jego artykuł pt. “Co mamy zrobić ze zbrodniami na Wołyniu”.

CZYTAJ TAKŻE: Czy mamy prawo zabijać Polaków?

Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wnuk rezuna
    wnuk rezuna :

    Absolutnie nie widzę nic negatywnego dla Ukrainy czy Ukraińców w zwrotach typu “na Ukrainie”. Jest mi też absolutnie obojętne (podobnie jak 98% Polaków) czy Ukraińcy mówią “rabotajem W Polszu czy NA Polszu”. Chociaż rozumiem, że dla samych Ukraińców, obie wersje “nie są dobre”.
    Pretensje Pani Kriwich są tak absurdalne, jak pewnej Pani która zmusiła męża żeby oddawał mocz do sedesu na siedząco, ponieważ wersja “na stojąco”, jakoby miała ją osobiście “upokarzać”. Jak nie ma problemu, to należy go wymyślić, bez problemu bowiem życ się nie da, psychika by tego nie wytrzymała ???
    Trzeba załatwiać realne problemy, a nie wymyślać nowe bzdurne….