Polscy czołgiści używali ostrej amunicji podczas tegorocznego konkursu Strong Europe Tank Challenge.

Podczas ostatniego prestiżowego konkursu czołgów Strong Europe Tank Challenge organizowanego na amerykańsko-niemieckim poligonie Grafenwoehr, polska reprezentacja jako jedyna używała ostrej a nie ćwiczebnej amunicji – podała w piątek telewizja TVN24 pisząc o “demolowaniu poligonu”. Polacy występowali na końcu, ponieważ mogli niszczyć tarcze.

Jak pisaliśmy, zawody trwały od 3 do 8 czerwca br. Polskę reprezentowali czołgiści z 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej w czołgach Leopard 2A5, którzy zajęli dobre 4. miejsce w gronie 8 drużyn. Oprócz nich startowali żołnierze z Niemiec (Leopard 2A6), Austrii (Leopard 2A4), Ukrainy (T-84 Opłot), Francji (AMX Leclerc), Szwecji (Stridsvagn 122), Wielkiej Brytanii (Challanger 2) i USA (M1A2 SEP v2).

Użycie ostrej amunicji zauważył w „Truppendienst”, oficjalnym organie austriackiej armii, mjr Joerg Loidolt, dowódca zespołu reprezentującego Austrię. „Polscy czołgiści jednoznacznie pokazali, że opanowali swój fach. Wadą był jednak brak amunicji ćwiczebnej, przez co musieli strzelać z odłamkowo-burzącej. Doprowadziło to do tego, że mogli występować jako ostatnia reprezentacja, gdyż ewentualne uszkodzenia tarcz i ich mechanizmów ostrą amunicją, wiązałyby się z dłuższymi przerwami w konkursie” – napisał mjr Loidolt. Austriak nie ujawnił jednak, czy do zniszczeń rzeczywiście doszło. O użyciu ostrej amunicji świadczą także zdjęcia i filmy wykonane podczas konkursu, na których widać polskich żołnierzy ładujących do czołgów pociski odłamkowo-burzące pomalowane na zielono, co oznacza, że jest to amunicja ostra.

Zdaniem gen. Waldemara Skrzypczaka, byłego wiceministra obrony narodowej i dowódcy wojsk lądowych, a także byłego dowódcy 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, strzelanie z ostrej amunicji podczas konkursu jest sytuacją niespotykaną. Generał pokreślił jednak, że skoro do tego doszło, musieli się na to zgodzić organizatorzy.

Stacja TVN24 nie otrzymała od MON odpowiedzi, dlaczego polscy czołgiści nie zabrali do Grafenwoehr amunicji ćwiczebnej. Według niej polska armia dysponuje zapasami takiej amunicji. Jest to jednak amunicja gorsza, ponieważ w przeciwieństwie do ostrej jest produkowana w naszym kraju w oparciu o przestarzałe sowieckie technologie.

Przestarzałe prochy albo gorszej jakości mogą wywoływać silniejszy odrzut podczas wystrzału, przez co można krócej strzelać, bo trzeba dać “odpocząć” armacie. Jeśli się tego nie zrobi, ryzykuje się jej uszkodzeniem. Na konkursie, podczas którego trzeba intensywnie i dużo strzelać, ma to niebagatelne znaczenie – powiedział TVN24 Jarosław Wolski, ekspert z miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa”. To tłumaczyłoby, dlaczego Polacy wybrali amunicję ostrą, o której nieoficjalnie wiadomo, że jest lepsza, ponieważ produkuje się ją z udziałem firm niemieckich. Wybrano przy tym amunicję odłamkowo-burzącą, która ma nieduży zasięg. Ostry pocisk przeciwpancerny, w razie błędu przy strzelaniu, mógłby wyrządzić szkody nawet kilkadziesiąt kilometrów od poligonu.

Zdaniem Wolskiego i gen. Skrzypczaka sytuacja ta przypomina o złym stanie polskiego sektora amunicyjnego.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Kresy.pl / tvn24.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply